W okresie wczesnowiosennym można zaobserwować wzmożone zainteresowanie kiełkami i ich domową uprawą. Jest to nawet całkiem logiczne, ponieważ to właśnie teraz szczególnie warto sięgać po te maleńkie roślinki. W naturze trwa trochę kiepski czas – niby coś tam powoli zaczyna się już “wykluwać”, ale nie są to warzywa najwyższej jakości. O tym dlaczego warto jeść kiełki i jak powinna wyglądać domowa uprawa kiełków opowiadam w nowym filmie na ZdrowoManii:
Jest to początek “ogrodniczo-balkonowo-parapetowej” serii, w której wspólnie z panią Aldoną będziemy Was zachęcać do domowej uprawy roślin.
Dlaczego warto jeść kiełki?
Dlatego, że zawierają one całe bogactwo witamin i innych składników odżywczych. W jednym z artykułów trafiłam na informację, że jacyś naukowcy (pewnie amerykańscy ;)) odkryli, że kiełki mają nawet do 40 razy więcej składników odżywczych niż dorosła roślina. Dzieje się tak dlatego, że roślina bardzo dużo swoich wartości kumuluje w nasionach, w celu przekazania ich “następnemu pokoleniu”… Jednak same nasiona nie są dla człowieka tak dobrze przyswajalne jak właśnie kiełki.
Dodatkowym atutem kiełków i ich domowej uprawy jest to, że trafiają one na nasz talerz prosto z naszej kiełkownicy/słoika/parapetu i nie tracą swoich wartości odżywczych podczas transportu. Nie od dziś wiadomo, że w przypadku roślin zawsze najcenniejsze jest to, co zjadamy niemalże prosto z ogrodu. Podczas transportu i przechowywania produkty te tracą sporo swoich wartości…
Kiełki są też niskokaloryczne i lekkostrawne, są świetnym źródłem białka i błonnika, sprzyjają osobom na różnego rodzaju dietach.
Podsumowując – wiosną kiełki można uznać za najbardziej wartościowe źródło witamin i składników mineralnych. Warto je jeść nawet codziennie, bo wzmacniają nasz organizm, pozytywnie wpływają na wygląd i ogólnie – są bardzo zdrowe. Oczywiście jak ze wszystkim, istnieją też jacyś przeciwnicy kiełków przypisujący im wręcz negatywne właściwości. Polecam artykuł, który obala wiele mitów na ten temat.
Domowa uprawa kiełków
Kiełki są łatwo dostępne i bez problemu można kupić je w wielu sklepach spożywczych i supermarketach. Sama czasami sięgam po te gotowe i nie widzę w tym nic złego. Domowa “hodowla” ma jednak tę przewagę, że jest znacznie bardziej ekonomiczna i “świeższa”, tzn. jak już wspomniałam wyżej – na nasz talerz trafiają dopiero co wyhodowane kiełki.
Co do sposobów uprawy kiełków to jest ich kilka:
- kiełkownica – jest to dodatkowy koszt, dodatkowe zajęte miejsce w kuchni i w moim przypadku niestety zupełna strata czasu, bo kiełki hodowane w kiełkownicy po prostu mi gniły.
- woreczki lniane – nie testowałam, ale widzę w nich minus w postaci braku dobrego wglądu w to, co się dzieje z naszymi roślinkami. Poza tym to też dodatkowy koszt.
- wysiewanie kiełków na wacie/ligninie – świetnie sprawdza się w przypadku rzeżuchy
- metoda słoikowa – moja ulubiona! Ekonomiczna (słoiki zawsze mamy w domu), ekologiczna (bo to szkło a nie plastik) i bardzo prosta.
W przypadku uprawy kiełków w słoikach potrzebujemy jedynie słoika, kawałka gazy (do kupienia w aptece za 2-3 zł) i gumki recepturki. No i nasion oczywiście.
- zaczynamy od wyparzenia słoika wrzątkiem
- wsypujemy nasionka, nie więcej niż do 1/5 pojemności słoika (ja tylko pokrywam nimi dno)
- zalewamy to letnią wodą (wody więcej niż ziarenek), przykrywamy gazą przymocowaną gumką recepturką i odstawiamy na noc lub na kilka godzin w lekko zacienione miejsce
- rano odlewamy wodę i przepłukujemy nasze kiełki jeszcze 2 razy. Dobrze odsączamy przy pomocy naniesionej na słoik gazy i znowu odstawiamy w półcień.
- kiełki płuczemy minimum 2-3 razy dziennie
- kiedy osiągną oczekiwaną postać, przenosimy je do lodówki (nadal zapewniając im dostęp powietrza).
Proste, prawda? I wcale nie tak bardzo upierdliwe jak na pierwszy rzut oka może się wydawać. Ja kiedyś chowałam słoik do szafki i przez to zdarzało mi się o nim zapomnieć 😉 teraz zostawiam go na wierzchu i dzięki temu widzę go za każdym razem kiedy wchodzę do kuchni. Jedyne o czym musimy pamiętać to to, że kiełki lubią:
- temperaturę ok. 20-22 stopnie. Przy niższej mogą zbyt wolno się rozwijać, a wyższa może powodować gnicie
- dobrą cyrkulację powietrza
- półcień
- częste płukanie
Jadacie kiełki? Kupujecie, czy preferujecie domową hodowlę?