Nie wiem jak u Was, ale u mnie nadejście wiosny wcale nie oznacza końca sezonu na przeziębienia. W zasadzie co roku zaliczam tego typu niedyspozycję nawet latem. Mam niestety podatne na infekcje gardło, więc często wystarczy, że zjem lody lub napiję się czegoś zimnego… A czasami przyczyną problemu jest niedopasowanie stroju do pogody, o co o tej porze roku też nietrudno. Zaliczyłam ostatnio kilka wpadek, po których przeszło mi przez myśl “cholera, będę chora”. Rzecz w tym, że chora być teraz nie mogę, więc zastosowałam swoje naturalne sposoby i tak udało mi się powstrzymać przeziębienie przed dalszym rozwojem.
Pasta z suszonych pomidorów z czosnkiem
Dokładnie ta, którą pokazywałam ostatnio w ZdrowoManii.
Wierzę w moc czosnku, sprawdza się zawsze. Jeśli nie uda się powstrzymać rozwoju przeziębienia, to spożywanie go podczas choroby łagodzi i skraca jej przebieg. Czosnek w czystej postaci mało komu smakuje, ale jeśli lubicie suszone pomidory, pokochacie też tę pastę.
Złote mleko lub napój imbirowy
O złotym mleku pisałam już w poście o kurkumie, ale nie mogę go tutaj pominąć, bo to mój skuteczny patent nr 2. I podobnie jak z czosnkiem – jeśli zastosuję go za późno, albo infekcja okaże się silniejsza, to złote mleko złagodzi i skróci czas jej trwania.
Przyznaję, że jeśli chodzi o takie magiczne napoje, to złote mleko wyparło u mnie napój imbirowy, który kiedyś stosowałam w podobnej sytuacji. Ale ten drugi też polecam, jeśli ktoś ma wstręt do kurkumy.
Ważne, aby do takich napojów stosować dobrej jakości produkty – świeży imbir, cynamon cejloński, miody naturalne.
Odpoczynek
To oczywiste, ale wciąż wiele osób o tym zapomina. Kiedy coś nas bierze, powinniśmy oszczędzać swoje siły, aby organizm miał ich wystarczająco dużo na walkę z atakującą go chorobą. Warto wymoczyć sobie stopy w gorącej wodzie (może to być kąpiel magnezowa), a następnie wskoczyć pod koc i przez całe popołudnie odpoczywać np. z książką lub laptopem.
Ok, ale skoro mam takie niezawodne sposoby, to czemu czasami zdarza mi się chorować? Bo nie zawsze uda mi się zareagować na czas. Infekcję udaje się zatrzymać, kiedy jest ona w zarodku i czasami można przegapić ten moment. Albo olać, myśląc, że może nam się wydaje, że coś nas bierze ;). Sama czasami padam ofiarą takiego swojego myślenia, ale jeśli zaufam pierwszym objawom przeziębienia i zastosuję wymienione wyżej sposoby, w większości przypadków udaje mi się nie poddać się chorobie.
A Wy macie jakieś swoje niezawodne sposoby jak powstrzymać przeziębienie?