Tego nie było w planach. Pomysł na ten blogowy produkt zrodził się zupełnie spontanicznie i naturalnie, po prostu postanowiłam puścić w świat coś, co stworzyłam dla samej siebie. I wierzcie mi – nie mogłam się doczekać kiedy to nastąpi! Dziennik obserwacji organizmu to aktualnie mój niezbędnik, dzięki któremu dobrze poznałam swoje ciało i jego mocne i słabe strony. Bardzo chciałam Wam o tym opowiedzieć.
Zanim jednak powstał gotowy produkt, musiałam poświęcić sporo czasu na jego testy i dopracowanie. Wersja dla mnie początkowo była nabazgrana w przypadkowym zeszycie, więc to oczywiste, że musiałam ją udoskonalić i wzbogacić o liczne wskazówki, które ułatwią Wam korzystanie z dziennika. Tak powstał właściwie cały plan obserwacji organizmu, a nie sam dziennik. Nad gotowym produktem pracuję od około dwóch miesięcy, a przygotowanie go do sprzedaży zajęło mi 1,5 tygodnia intensywnej pracy. Chętnie opowiem Wam o kulisach tego procesu, ale to przy okazji jakiegoś poniedziałku freelancera. Na razie powiem tylko, że wszystko od A do Z zrobiłam sama i że popełniłam wiele błędów, ale też wiele się nauczyłam…
Po co obserwować swój organizm?
Ośmielę się stwierdzić, że duża część z nas powinna podjąć wyzwanie i przez kilka tygodni zapisywać swoje posiłki i codzienne obserwacje poczynione na własnym organizmie. Chyba mało kto codziennie czuje się super, od rana do wieczora cieszy się płaskim brzuchem i dużą ilością energii. Ja obserwuję coś odwrotnego – ciągle ktoś narzeka np. na senność, dolegliwości ze strony układu pokarmowego, spadek odporności, albo – tak jak ja – na problemy z cerą. Dlaczego by nie zadać sobie trudu i nie poznać przyczyny takiego stanu rzeczy? Ze znanym wrogiem o wiele łatwiej się walczy!
Codzienne zapisywanie swoich posiłków i aktywności fizycznej ma jeszcze jeden wielki plus – daje nam pogląd na nasz styl życia w skali trochę większej niż ta, którą obserwujemy na co dzień. Niby na koniec dnia mamy świadomość, że przesadziliśmy ze słodyczami lub w ogóle się nie ruszaliśmy, ale rzadko kiedy analizujemy to z perspektywy tygodniowej czy miesięcznej. Program obserwacji swojego organizmu pomaga znaleźć też słabe strony naszego stylu życia.
Co mi dało prowadzenie “Dziennika obserwacji organizmu”?
Prowadzenie “Dziennika obserwacji organizmu” pomogło mi przede wszystkim w znalezieniu źródła niektórych problemów. Największą moją zmorą jest kapryśna cera i przed erą dziennika zupełnie nie wiedziałam od czego zależą jej lepsze i gorsze nastroje. Prowadzenie notatek pomogło mi zlokalizować źródło kłopotów i odkryłam m.in., że mojej skórze obojętne jest spożywanie nabiału, ale prawdopodobnie pogarsza się po mięsie i śmieciowym jedzeniu, takim jak chipsy (co miałam okazję przetestować podczas Euro 2016). Ta wiedza przekłada się na moje decyzje żywieniowe i np. podczas ostatniego meczu odpuściłam sobie tego typu słone przekąski. Nie oznacza to jednak, że moja cera już zawsze będzie nieskazitelna, bo widzę, że wpływa na nią nie tylko odżywianie, ale też pielęgnacja, dzień cyklu itp. Poza tym wciąż eksperymentuję. Czasami płacę za to jakimś wysypem na twarzy, ale innym razem okazuje się, że niektóre produkty wcale mi nie szkodzą. Tak właśnie odkrywa się swoją dietę idealną.
Dowiedziałam się o sobie też, że zdecydowanie bardziej służy mi jedzenie owoców przed posiłkami (to podejrzewałam już wcześniej, ale teraz mam to potwierdzone) i że w okresie letnim przeginam z kupowaniem lodów. Zaowocowało to potrzebą częstszego robienia własnych. Odkryłam też, że za pewnymi produktami mój układ pokarmowy nie przepada (np. grzyby, niektóre strączki) i dlatego nie sięgam po nie, kiedy zależy mi na dobrym samopoczuciu. Czy muszę mówić, że skreślanie każdej wypitej szklanki wody uświadomiło mi, że wciąż piję tej wody za mało? Podsumowując – zapisywanie swojej aktywności i posiłków dało mi świetny pogląd na mój styl życia i otworzyło oczy na pewne sprawy. A obserwacja takich aspektów jak temperatura ciała czy ból piersi pomagały mi ocenić kiedy przyjdą „te dni”, z których regularnością było u mnie różnie.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że już teraz znam mój organizm lepiej niż kiedykolwiek, a swoją przygodę z dziennikiem uważam za dopiero rozpoczętą. W fazie testów nie wypełniałam dziennika super skrupulatnie i mam jeszcze trochę niewiadomych do poznania i wyjaśnienia.
Dla kogo jest “Dziennik obserwacji organizmu”?
Dla każdego, komu zależy na dobrym samopoczuciu. Szczególnie polecam go osobom z chorobami przewlekłymi takimi jak PCOS, Hashimoto czy zespół jelita drażliwego. Dziennik pomaga też przyjrzeć się z boku własnemu stylowi życia i ocenić, czy faktycznie można go uznać za zdrowy i właściwy. Miesięczny program obserwacji organizmu polecam dosłownie każdemu, warunkiem jest tylko odrobina chęci i samodyscypliny aby skrupulatnie wypełniać swój dziennik.
Co znajdziecie w “Dzienniku obserwacji organizmu”
Przede wszystkim formularze do wydrukowania:
- dość szczegółowy dziennik obserwacji całego organizmu
- dziennik obserwacji brzucha
- dziennik obserwacji cery
- karta tygodniowa
- karta obserwacji cyklu miesiączkowego ok. 30 dniowego
- karta obserwacji cyklu miesięcznego ok. 50 dniowego (wiem, że cykl nie powinien tyle trwać, ale u niektórych tak właśnie to wygląda i taka karta też może się komuś przydać)
Dzienniki obserwacji brzucha i cery powstały z myślą o osobach, które chcą uprościć cały proces obserwacji i nie są zainteresowane szczegółową analizą swojego samopoczucia. Przygotowałam też przykładowe, wypełnione przeze mnie formularze obserwacji całego organizmu i karty tygodniowej. Mam nadzieję, że pomoże Wam to w wypełnianiu swoich kart.
Poza tym w pliku znajduje się też szczegółowa instrukcja jak korzystać z dziennika aby przyniosło to oczekiwane rezultaty i jak analizować swoje obserwacje, np.
- obserwacja brzucha – kilka przykładów z czego mogą wynikać dolegliwości ze strony układu pokarmowego, jak im zapobiegać
- obserwacja cery – kilka możliwych przyczyn złego stanu cery, które możecie “wyłapać” na podstawie własnych obserwacji
- obserwacja samopoczucia – na co warto zwrócić uwagę, aby lepiej zadbać o siebie i po prostu poczuć się lepiej
- niedobory w diecie – jakie objawy może wysyłać nam organizm, w którym występują niedobory?
Muszę jednak podkreślić, że przygotowany przeze mnie plik nie jest książką, która szczegółowo opisuje wszystkie poruszone wyżej zagadnienia. Nie posiadam odpowiednich kwalifikacji, aby stworzyć taką publikację, więc wszystko o czym piszę możecie traktować jedynie jako inspirację i bodziec, który zmobilizuje Was do zagłębienia się w temat. W pracy nad dziennikiem opierałam się przede wszystkim na własnych obserwacjach i wiedzy zdobytej przy okazji lektury różnych książek lub artykułów. W pliku zamieściłam też kilka linków do przydatnych artykułów rozwijających niektóre z poruszonych przeze mnie zagadnień, takich jak:
- jakie badania należy wykonać w celu diagnostyki niektórych chorób przewlekłych
- lista składników w kosmetykach, które mogą powodować trądzik
- jak obserwować cykl miesiączkowy
- do jakich badań profilaktycznych masz prawo w ramach NFZ
Osoby kupujące “Dziennik obserwacji organizmu” otrzymają również dostęp do zamkniętej grupy wsparcia na Facebooku. Sprawy związane z obserwacją organizmu można uznać za dość intymne, dlatego chcę aby dostęp do grupy miały tylko faktycznie zaangażowane, nieprzypadkowe osoby.
Ok, dość tego pisania, bo trochę się “rozgadałam”… Zapraszam Was na stronę produktową www.obserwacjaorganizmu.pl:
Aktualna cena to taka “cena na start” i obowiązuje tylko do końca lipca. Docelowo dziennik będzie kosztował trochę więcej. Cena zawiera podatek VAT.
Na stronie produktowej znajdziecie też dwa ważne dla mnie pytania, które pozwolą mi ocenić czy jest zapotrzebowanie na taki dziennik w wersji już wydrukowanej. To tylko luźna propozycja, bo ja np. wolałabym mieć wersję gotową, ale chciałabym sprawdzić jak to wygląda u Was :).
No i na koniec najważniejsze – zakup dziennika to dopiero początek drogi do lepszego samopoczucia. Pamiętajcie o tym, że wszystko zależy od tego, jak poważnie podejdziecie do tematu i czy będziecie dzielnie wypełniać swoją kartę dzienną :). Trzymam za Was kciuki i czekam na Was na naszej grupie wsparcia!
P.s. Oczywiście jeśli dziennik i idea takiej obserwacji organizmu Wam się spodoba, będę wdzięczna za pomoc w wypromowaniu go.
P.s. 2. Nie mam nic przeciwko, abyście podzieliły się plikiem z mamą, siostrą czy przyjaciółką, ale będę wdzięczna za nieudostępnianie dokumentu w sieci. Jest to oczywiście prawnie zakazane, a zabezpieczyłam się na tyle, że wszelkie takie próby zostaną przeze mnie wyłapane.