W sumie to trochę ulubieńcy jesieni, bo w tym miesiącu w moim zestawieniu pojawiły się typowo jesienne umilacze i akcesoria… Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie :).
Dopadły mnie ostatnio niedobory magnezu i myślałam, że oszaleję z powodu drgającej powieki. Z pomocą przyszła oczywiście niezawodna oliwka magnezowa :). Nie stosuję jej na co dzień, bo wysusza skórę, ale w takich awaryjnych sytuacjach też sprawdza się rewelacyjnie. Dosłownie po 2-3 aplikacjach problem zniknął!
Hiciorem są też ocieplane leginsy z Lidla, ale nie mówiłam o nich w filmie, bo nie wiem, czy jeszcze będą
No tak, znowu muszę powiedzieć o książce “Hygge – duńska sztuka szczęścia”… Wspomnę o niej jeszcze nie raz, ale zapewniam, że (niestety) mi za to nie płacą ;). Książka jest pięknie wydana, szybko i przyjemnie się ją czyta, bardzo inspiruje i pozytywnie nastraja na ten jesienno-zimowy czas. Bo hygge to umiejętność delektowania się chwilą, nawet jeśli jest to zwykłe wylegiwanie się pod kocem z psem. A czy hygge kłóci się ze zdrowym stylem życia? Ja myślę, że nie, ale ten temat chciałabym poruszyć w osobnym poście.
Jesienne, długie wieczory póki co umila mi bezalkoholowy grzaniec jabłkowy. Przepis na niego był już na blogu, więc teraz tylko wrzucam fotkę na przypomnienie
W październiku byłam w Dusznikach Zdroju i w Pradze i jednak kiedy przychodzi czas podsumowania i wyboru ulubieńca, zwycięża mój lokalny patriotyzm. Sudety trochę skryły się przed nami we mgle, ale i tak uważam, że są piękne. Wpis z Kotliny Kłodzkiej pojawi się na blogu na dniach, a teraz wrzucam 3 fotki naszego fotografa Szymona, na zachętę. Mam nadzieję, że wpadniecie po więcej
A co Wam umilało czas i ułatwiało życie w październiku?