To post na życzenie jednej z Was (pozdrawiam Gosiu). Niby temat banalny, ale sama przypominam sobie czasy, kiedy zupełnie nie mogłam się odnaleźć w zimowej rzeczywistości i miałam duży problem z dopasowaniem ubrania tak, aby było mi ciepło i zarazem wygodnie. Moje życie zmieniło się po odkryciu jednej, bardzo ważnej części garderoby ;). Zapraszam na krótki opis moich doświadczeń jak się ubrać zimą:
Podstawa zimowej garderoby
Absolutnym must have w szafie każdego aktywnego człowieka jest ciepła bielizna termiczna. Taka jak na narty, ale jeśli zamierzacie korzystać z niej tylko na spacerach, łyżwach itp., to nie musi być bardzo “zaawansowana” pod względem technicznym i co za tym idzie – nie musi kosztować kilkaset złotych. Ja mam swój komplet jeszcze z czasów, kiedy pracowałam w sklepie z bielizną bezszwową (widoczny na zdjęciu), a dodatkowo ostatnio zaopatrzyłam się w takie rzeczy też w Lidlu. Ich legginsy i rajstopy termiczne są pod tym względem idealne – są milutkie i cieplutkie od wewnątrz, dobrze grzeją i są bardzo wygodne.
Widziałam, że w Decathlonie komplet bielizny termicznej można kupić za ok. 50 zł. Za podobną kwotę można ją skompletować w Lidlu, lub w Biedronce, kiedy czasami pojawia się taka oferta. I naprawdę – na potrzeby zwykłego człowieka to wystarczy 🙂 a zrobi ogromną różnicę!
Jak się ubrać zimą na spacer?
Spacer nie jest jakoś szczególnie wymagający pod względem stroju. Spokojnie możemy założyć swoją zwykłą zimową kurtkę, nawet jeśli jest ona np. do kolan i trochę krępuje ruchy. U mnie na spacerach idealnie sprawdza się ubranie trzywarstwowe:
- bielizna termiczna
- ciepła bluza lub sweter z naturalnej tkaniny (ewentualnie z domieszką sztucznej, ale na pewno nie 100% akryl), spodnie w postaci dresów lub legginsów (idealnie, jeśli też są one ocieplane), w ostateczności dżinsów. Dżinsy jak dla mnie zimą w ogóle nie grzeją i na spacer, podczas którego biegam z psem, skaczę itp. nie są najwygodniejsze.
- zwykła zimowa kurtka
Do tego, jako że nie mam porządnych, ciepłych butów, zawsze noszę dwie pary skarpetek 😉 te podróby emu są wygodne i wyjątkowo trwałe jak na podróby, ale wcale nie są super ciepłe, niestety.
Jak się ubrać zimą na łyżwy/narty biegowe/nordic walking?
Przy aktywności fizycznej nieco bardziej intensywnej niż spacer, sytuacja troszkę się zmienia. Nadal podstawą jest dla mnie bielizna termiczna, ale do tego zakładam już bardziej sportowe ubrania. Na koszulkę termiczną zakładam ciepłą bluzę lub polar, a na to kurtkę softshell, która ma długość do połowy pośladków, więc nie krępuje ruchów. Dodatkowo taka kurtka chroni przed wiatrem i wilgocią, więc niestraszny jej deszcz lub śnieg. Recenzję ten kurtki znajdziecie w tym poście. Jak widać sprawdza się zarówno latem, jak i zimą.
Wszystkie te rzeczy są dość cienkie, a jednocześnie dobrze trzymają ciepło i odprowadzają wilgoć, są po prostu przystosowane do kiepskich warunków pogodowych i umożliwiają aktywność przy każdej pogodzie.
Jak się ubrać zimą na bieganie
Bieganie jest chyba najbardziej intensywną aktywnością ze wszystkich wymienionych w tym poście, więc i strój powinien być najcieńszy. U mnie sprawdza się połączenie bielizna termiczna + bluza do biegania z długim rękawem + cienka kurtka soft shell. Legginsy też albo zakładam podwójnie, albo (przy plusowej temperaturze) pojedynczo, ale koniecznie jakiś ocieplany model. Różnica pomiędzy strojem do biegania a strojem np. na łyżwy na zewnątrz jest tylko taka, że przy bieganiu ta bluza pod kurtką jest dość cienka. W połączeniu “koszulka termiczna + ciepły polar + kurtka” można bardzo łatwo się zgrzać. Generalnie przy bieganiu zawsze świetnie sprawdza się zasada, że trzeba ubierać się jakby było 10 stopni więcej. Jeśli jest więc około zera, gruby polar pod kurtką na pewno nie będzie Wam potrzebny.
Dodatkowo, jako że buty do biegania odsłaniają kostki, zakładam też ocieplacze. Może nie wygląda to najlepiej, ale mam to w nosie, stawom podczas biegania powinno być ciepło. Ja też nie mam zamiaru tracić ciepła przez tę niepozorną część ciała 😉
Zimowe akcesoria
No dobra, ale można mieć na sobie nawet 10 warstw odzieży termoaktywnej, a i tak człowiekowi nie będzie ciepło, jak nie zadba o odpowiednie akcesoria. Ja nie ruszam się zimą bez czapki (pomimo posiadania wielkiego kaptura), rękawiczek i czegoś na szyję. Na szyi podczas spacerów i innej aktywności najlepiej sprawdza się tzw. buff. Taki wykonany częściowo z polaru nie tylko dobrze grzeje, ale jest też bardzo wygodny, nie rozwiązuje się, nie zsuwa… To też takie moje zimowe must have.
Rękawiczki widoczne na zdjęciu w środku mają polar, więc są bardzo ciepłe :).
Ostatnim moim zimowym (i nie tylko) niezbędnikiem są okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV, kupione u optyka. To bardzo ważne zimą, bo kiedy jest biało, promieniowanie słoneczne odbija się też od śniegu i kolokwialnie mówiąc “daje nam po oczach”. Zimą absolutnie nie można rezygnować z okularów przeciwsłonecznych!
To tyle, jeśli chodzi o moje niezbędniki, dzięki którym spacer nawet przy -15 sprawia mi czystą przyjemność 🙂 inną historię stanowi odzież na sanki lub narty, ale to może w osobnym poście, bo i w takie rzeczy zamierzam się w tym roku zaopatrzyć :).