Muszę przyznać, że w tym roku tak bardzo udzieliła mi się ta noworoczna atmosfera, że postanowiłam celebrować ją również na blogu. Mogliście przeczytać już o moich postanowieniach i planach na 2018 rok, a dziś skupię się na bardziej praktycznej stronie rozpoczęcia nowego roku i opowiem, co robię w tym wyjątkowym okresie.
Porządki w papierach
Jeśli chodzi o dokumenty i różnego rodzaju papierologię, to jestem na tej płaszczyźnie totalnym nieogarem. Utrzymanie systematyczności w porządkowaniu papierów jest dla mnie zadaniem na miarę zdobycia Mount Everest. Dlatego minimum raz w roku staram się do tego usiąść i nieco to ogarnąć. Jakoś tak lepiej zaczyna mi się rok ze świadomością, że pozbyłam się trochę tego papierowego balastu 😉
Wypisywanie się z newsletterów
Okres świąteczny to specyficzny czas, kiedy do swojej skrzynki mailowej zaglądam w bardzo ograniczonym zakresie. Odpisuję tylko na pilne maile, a wszystko inne czeka na koniec świątecznego urlopu. W tym roku po świętach w mojej skrzynce mailowej było prawie 300 wiadomości, odkopanie się spod tego było prawdziwym koszmarkiem. Oczywiście tylko część z tych maili była naprawdę ważna… Reszta to TONA newsletterów. Na bieżąco zazwyczaj zapominam robić z tym porządek, ale ta przerwa świąteczna zawsze uświadamia mi, ile syfu codziennie wpada do mojej skrzynki mailowej. Dlatego teraz robię sobie akcję usuwania ich i dzięki temu też w styczniu jest mi jakoś lżej 😉
Porządki w zdjęciach
Przejdźmy do rzeczy przyjemniejszych. Jedną z nich niewątpliwie są porządki w zdjęciach. Ja w tym roku zaczęłam od porządkowania papierowych, ale lada dzień zabiorę się też za te elektroniczne. Te swoją drogą też chciałabym częściowo przenieść na papier, bo ten ma swój urok. W tym roku założyłam swój Instagram-offline 😀 czyli album, do którego wklejam wywołane w kwadratach zdjęcia, z Instagrama i nie tylko. Dopisuję do nich jakiś komentarz i chociaż orientacyjną datę… Przy okazji wspominam różne podróże, albo po prostu momenty, które sprawiały mi radość. To bardzo pozytywnie mnie nastraja i motywuje do tego, aby w tym roku też zapełnić Instagram (a później też ten album) takimi pięknymi momentami.
Oglądanie tego, co mnie inspiruje
W grudniu, przez nagrywanie vlogmasów i przygotowania do świąt, robię sobie spore zaległości w oglądaniu YouTube. Dlatego później staram się je nadrobić podczas przerwy świątecznej. Nie oglądam jednak byle czego, tylko ludzi, którzy faktycznie mnie inspirują do robienia ciekawych rzeczy i dobrego życia. Oglądam vlogi, ulubieńców, filmy z podróży tych osób… Karmię się tymi pozytywnymi treściami i tym samym dobrze nastrajam na nowy rok.
Zaplanowanie chociaż jednej podróży
Zawsze na przełomie stycznia i grudnia staram się zaplanować chociaż jedną podróż na ten nowy rok. Jest to takie dosyć zaawansowane planowanie, bo polega na zakupie biletów lotniczych, czyli też na wyborze konkretnego terminu. Zazwyczaj staram się kupić coś na wiosnę, aby umilić sobie oczekiwanie na nią, ale w zeszłym i w tym roku postawiłam na wyjazdy zimowe. W sumie czemu mam sobie umilać oczekiwanie na wiosnę, skoro mogę umilić zimę 😉
Przygotowanie vision board i wybór “one little word”
Jak wiecie, ja w tym roku zrobiłam to po raz pierwszy, ale z pewnością stanie się to moją tradycją. Po więcej informacji odsyłam do tamtego wpisu:
A Wy macie jakieś swoje noworoczne rytuały? Co byście dopisali do tej listy?