Ta czekolada daktylowa jest po prostu genialna. Po raz pierwszy spróbowałam takiej u siostry ciotecznej i od razu zakochałam się w tym smaku. Tamta była z wiórkami kokosowymi i była znacznie twardsza od mojej, ale jak później zobaczyłam w przepisie – było w niej o wiele więcej oleju kokosowego. Szczerze mówiąc nie jestem pewna czy to takie zdrowe (i ekonomiczne ;)) dodawać więcej oleju kokosowego niż daktyli. Z mojego doświadczenia wynika, że jego mniejsza ilość też doskonale “trzyma” tę czekoladę, a jest ona równie smaczna i rozpływająca się w ustach.
Czekolada daktylowa z orzechami
Oczywiście Wasza czekolada z daktyli nie musi być z orzechami. Ja wzięłam orzeszki arachidowe, bo akurat skończyły mi się zapasy innych orzechów, ale świetnie sprawdzą się tu też orzechy laskowe czy nerkowca (będą też zdrowsze). Można zrobić też taką czekoladę z wiórkami kokosowymi, posiekaną żurawiną lub rodzynkami, z surowym kakao, z nasionami chia, z czym tylko chcecie!
Czekoladę przechowujemy w lodówce, spokojnie może tam postać kilka dni, chociaż pewnie wcześniej ją zjecie
Przy okazji, jeśli zastanawiacie się co wybrać – kakao czy karob, polecam ten post.
Koniecznie wypróbujcie taką czekoladę, jeśli jeszcze jej nie robiliście! I dajcie znać, jak się u Was sprawdziła :). Przypominam też o hashtagu #lifemanagerkainspiruje, jeśli chcielibyście pochwalić się nią na Instagramie <3