A właściwie to przegląd dwóch tygodni! I kilkadziesiąt zdjęć, bo po ostatnim weekendzie prawie offline zrobiłam sobie małą przerwę od aktywności na Instagramie i wszystkie robione w tym czasie fotki trzymałam do przeglądu tygodnia. Przyszło mi na myśl, żeby robić tak częściej – mniej zdjęć w Insta Stories, więcej w przeglądach… Ale zobaczymy, jak to będzie.
Zdecydowałam się odpowiedzieć na to pytanie tutaj, bo można je zrozumieć na dwa sposoby.
Pierwsze i najważniejsze pytanie, na które trzeba odpowiedzieć, to czy w ogóle lubisz jogę? Czy może słyszałaś, że to dobra aktywność dla “drewnianych” (ja też taka jestem, więc wiem o czym mówisz ;)) i dlatego chcesz ją ćwiczyć, choć za bardzo nie masz na to ochoty? No bo jeśli tak, to ja bym Ci powiedziała “odpuść sobie”. Może to nie jest aktywność dla Ciebie, może to po prostu nie ten czas. Mnie też czasami wołami nikt by nie zaciągnął na matę i wtedy wybieram inne aktywności. Zmuszanie się do ruchu jest słabe, bo tylko zniechęca do niego na przyszłość. ALE ALE zmuszania się też nie chcę tak całkiem demonizować ;). I tu mamy tę drugą opcję – zakładam, że lubisz jogę, ale ogólnie masz czas lenia i nie bardzo możesz się zmobilizować do ruszenia tyłka z kanapy. No to wtedy się zmuś do pierwszego kroku – założenia sportowego stroju, wyciągnięcia maty… Powiedz sobie, że poćwiczysz tylko 5 minut (no bo przecież to tyle, co nic), a gwarantuję Ci, że zostaniesz na tej macie dłużej. I tak codziennie przez miesiąc, aż wejdzie Ci to w nawyk i bez tego Twój dzień będzie niepełny
Dzisiaj wyjątkowo wyciągam tę kategorię na górę, bo dzięki temu zwierzaki na Paluchu dostaną ode mnie w tym roku więcej prezentów.
Chciałam Was poinformować o serwisie Woofy.pl, za pomocą którego szybko i sprawnie możecie znaleźć różne usługi dla zwierzaków w swojej okolicy. Mam tu na myśli weterynarzy, specjalistów, psie hotele, gabinety pielęgnacji itp. Serwis ten niedawno wystartował, więc zachęcam Was też do dodawania opinii, aby ułatwić innym wybór i ogólnie stworzyć bazę miejsc wartych polecenia.
Właściciel serwisu Woofy.pl za tę wzmiankę dorzuca coś do mojego budżetu na pomoc zwierzakom w grudniu. Zachęcam, aby odwdzięczyć się za to przetestowaniem serwisu
Ostatnie tygodnie to przeplatanka pracy i typowego dla tej pory roku “hygge”. Jako że pracy miałam sporo również poza domem, to te późniejsze chwile w szlafroczku, z psem, miały jeszcze większy urok.
Wkręciłam się w serial “Pod powierzchnią”. Polskie seriale też mogą być spoko.
Niektóre dni i wieczory spędzamy trochę aktywniej…
Luna otworzyła sezon sweterkowy. Nie jest z tego powodu najszczęśliwsza…
A ja stawiam na wygodę. Chyba z pół godziny zastanawiałam się, czy kupić te pseudo-emu w Lidlu, a teraz chodzę w nich non stop.
Udało mi się też po dłuuuugiej przerwie zawitać u Natalii.
W ubiegły weekend zafundowałam sobie restart, czyli weekend na wsi. Nie przypuszczałam jednak, że wydłuży się on o jeden dzień z powodu śniegu. Ja tej jesieni żyję w nieco innej czaso-przestrzeni i czuję się, jakby był październik. Kilka dni przed wyjazdem ogarnęłam, że w tym samochodzie muszę wymieniać opony (w poprzednim jeździłam cały rok na tych samych), ale w wulkanizacji zostałam zapisana na 29 listopada. Na wieś jednak pojechałam, bo w prognozach straszyli tylko deszczem ze śniegiem, a to przecież od razu się rozpuszcza… Aha. W niedzielę spadło kilka centymetrów śniegu, a pod nim na drogach był lód.
Początkowo nawet chciałam spróbować powolutku pojechać po mamę do babci i potem do “siódemki”, ale jak mi szwagier pokazał samochód w rowie obok ich ogrodzenia, to zwątpiłam
Ale co by nie mówić – restart się udał. Spędziłam super czas z siostrą, a gardło na ploteczkach to zdarłam sobie tak, że do dziś to odchorowuję. Ale było warto
Ok, czas na stały element przeglądów tygodnia, czyli jedzonko. Dogadzam sobie ulubionymi smakami… Bób, wegetariańskie sushi…
Czasami zdarza mi się iść na łatwiznę – po prawej makaron w sosie pomidorowym (z suszonymi pomidorami).
Po prawej mój pierwszy w życiu Pad Thai, wegański ofkors.
A tutaj mała wtopa. Znalazłam w szafce trawę cytrynową, więc dodałam ją do curry… I okazało się, że się nie ugotowała i potem takie twarde zielsko było częścią dania.
Wczoraj natomiast zaliczyliśmy ikeowskie hot dogi. Kiedy próbowałam ich za pierwszym razem, ten sos nie był tak ostry. Teraz po prostu przeczyścił mi mózg
Czujecie już klimat świąt? Ja nie, bo przecież jest październik
Pogoda nas nie rozpieszcza, a ja po cichu marzę o białym, słonecznym i lekko mroźnym grudniu.
Chciałam jeszcze przypomnieć jeden z najważniejszych wpisów na moim blogu. Dziś mija dokładnie 6 lat od dnia, który wiele zmienił w moim życiu. Każdemu (kto tego potrzebuje) życzę takiego przebudzenia, ale mam nadzieję, że może się ono odbyć bez takiego bólu po stracie.
Dziękuję za wszystkie wpłaty dla Pani Róży pod podlinkowanym wyżej wpisem o umowach dla freelancerów. Tym razem chciałam Wam podrzucić inną historię, o udostępnienie której poprosiła mnie jedna z Was. Mała Kinga walczy z glejakiem…
Niedawno opowiadałam Wam, jak laparoskopia wygląda z perspektywy pacjenta, a teraz mogę podlinkować artykuł, gdzie to wszystko jest (bardziej fachowo i szczegółowo) opisane przez kogoś z personelu medycznego, konkretnie położną. Bardzo polecam ten wpis, jeśli kogoś czeka taka operacja.
Olga napisała świetny wpis o oleju konopnym CBD. Aż zapragnęłam go mieć, tylko cena trochę mnie odstrasza.
A u Kamili polecam artykuł o tym, czy przy insulinooporności można jeść banany, buraki itp. Niestety widzę, że Kamila ma jakąś awarię bloga, ale na pewno to chwilowe i może jak Wy to czytacie, to link już działa. A jak nie, to polecam wrócić do tego artykułu później.
Ufff, przebrnęłam przez wszystko, co chciałam Wam przekazać w ten niedzielny wieczór. Trochę się tego uzbierało
udanego tygodnia!