Zapraszam Was dzisiaj na kolejny test sprzętu w moim wykonaniu, tym razem ponownie poruszę problem walki z sierścią w domu i opowiem o drugim odkurzaczu, który zasilił nasze szeregi. Do naszego odkurzacza automatycznego Mamibot Grey około dwa miesiące temu dołączył otrzymany do testów odkurzacz pionowy Mamibot Piona V7, który jest idealnym uzupełnieniem robota sprzątającego. Mało tego – dzięki temu sprzętowi nie tylko mogliśmy wreszcie pozbyć się z szafy zwykłego odkurzacza, ale i zdecydowanie wyparł on nasz odkurzacz samochodowy z Lidla, który nie do końca spełniał moje oczekiwania.
Jak zwykle w przypadku testu sprzętu zapraszam Was na film, w którym dużo lepiej widać działanie odkurzacza i wszystko to, co chcę Wam o nim powiedzieć.
Tutaj pokrótce podsumuję najważniejsze informacje.
Mamibot Piona V7 – moja opinia
Piona okazała się idealnym uzupełnieniem robota Mamibot Grey, z dwóch powodów. Po pierwsze dużo lepiej sprawdza się przy szybkim ogarnięciu przestrzeni, np. kiedy zbliżają się niespodziewani goście albo kiedy coś się rozsypie. Ze względu na jej niewielkie gabaryty w ogóle jej nie składam – cały czas stoi w jednym miejscu i jest gotowa do sprzątania w każdym momencie. Brak kabla, duża mobilność i niewielka waga (w zależności od używanej końcówki jest to ok. 1,3 kg) bardzo ułatwiają odkurzanie. I to jest właśnie ten drugi powód, dla którego odkurzacz pionowy jest idealnym duetem z robotem sprzątającym. Piona zajrzy wszędzie tam, gdzie robot nie wjedzie – do szafy, pod sufit, na półki, za kanapę itp. Czasami odkurzam nią też sam dywan typu shaggy, bo radzi sobie z tym lepiej niż robot sprzątający.
Akumulator piony ładuje się przez ok. 3-4 godziny i w zależności od używanej mocy (są dwie), wystarcza to na 18-45 minut odkurzania. Te 18 minut to oczywiście na wyższej mocy, z której ja korzystam tylko w samochodzie, gdzie różnego rodzaju nieczystości wchodzą głęboko w wykładzinę. W domu korzystam głównie z mniejszej mocy i wtedy spokojnie mogę odkurzyć całe mieszkanie i później jeszcze kilka razy skorzystać z odkurzacza w sytuacjach awaryjnych.
Jeśli chodzi o wyposażenie to do dyspozycji mamy dwie końcówki – cienką i długą do zaglądania w różne zakamarki i odkurzania samochodu oraz podłogową, którą możemy uzupełnić dwoma różnymi wałkami – jeden lepiej sprawdza się na płaskich powierzchniach, drugi lepiej zbierze sierść i włosy z dywanu.
Pojemnik odkurzacza cyklonowego jest bezworkowy, czyli nie generuje zbędnych śmieci. Można go w bardzo prosty sposób opróżnić podczas odkurzania lub później rozebrać na części pierwsze i wyczyścić (wszystko to pokazuję na filmie).
Odkurzacz Piona V7 został naszym dobrym przyjacielem, o czym świadczy też fakt, że zabieramy go ze sobą na wyjazdy. Nie zajmuje wiele miejsca, a bardzo ułatwia nam pozostawianie po sobie porządku w wynajętych mieszkaniach, co przy dwóch psach jest trochę utrudnione ;).
Jeśli zainteresuje Was zakup odkurzacza Piona V7 lub jakiegokolwiek innego sprzętu ze strony Mamibot, pamiętajcie o kodzie, który podawałam Wam przy recenzji odkurzacza automatycznego – zniżka afiliacyjna 5% na hasło lifemanagerka nadal jest do Waszej dyspozycji.