Poniżej możecie obejrzeć główny powód mojej nieobecności na blogu w tym tygodniu :).
Wierzcie mi, że nie tak łatwo odkopać się z zaległości w pracy nad programem, kiedy miało się 2 tygodnie wyjęte z życia… Szczególnie, kiedy nagle plan się sypie, bo jakiś gość przesuwa nagrania na nieco dalszą przyszłość. Nie lubię nie wywiązywać się z obietnic, dlatego w tym tygodniu mocno przykręciłam śrubę, aby znaleźć gościa do tematu odcinka. I udało się to tylko dzięki olbrzymiej życzliwości Justyny Markowskiej, która jak tylko dowiedziała się, że mam taki problem, od razu znalazła sposób aby wygospodarować dla mnie chwilę w swoim napiętym grafiku. W dodatku okazało się, że Justyna nie tylko jest bardzo sympatyczna, ale też dosłownie stworzona do występowania przed kamerą :). Z tego miejsca dziękuję Justynie i przy okazji kawiarni Służę Kawą za udostępnienie wnętrza do nagrywania. Mówiłam wczoraj na Snapchacie (nick: lifemanagerka), że jeśli robię w życiu coś dobrego, to karma wraca do mnie właśnie w postaci szczęścia do ludzi w pracy nad ZdrowoManią :).
W ramach odcinkowej aktywności fizycznej znowu zmierzyłam się z czymś spoza mojej działki… Nie jestem zwolenniczką ćwiczeń siłowych, więc od razu poprosiłam o najmniejszy odważnik. Panowie się ze mnie nabijali, że korzystam z takiego, jaki podnosi kilkuletnia córeczka jednego z nich. No cóż, bywa 😀 i tak trochę się zmachałam. Zapraszam Was oczywiście do boxu w Ursusie na trening z przystojnymi head coachami ;). Drugiego z nich poznacie przy okazji odcinka o Crossficie, który przy tej okazji również nagraliśmy.
Miłego oglądania 🙂