Uwielbiam takie tygodnie jak ten lub poprzedni, kiedy mogę cieszyć się pełną równowagą i życiem w takim trybie, jaki lubię. Co prawda pod koniec tygodnia pogoda trochę pokrzyżowała mi plany i ogólnie jestem na nią wściekła, bo bardzo psuje mi jutrzejszy dzień… Ale co zrobić, bez tych drobnych niedogodności byłoby chyba zbyt pięknie.
W tym tygodniu znowu miałam czas na wszystko, co było mi potrzebne do szczęścia.
Na spokojne zakupy.
Na spacery z psem.
I spokojne podziwianie wiosennej przyrody.
Na dłuższe spacery i spotkania towarzyskie, np. z tą panią.
Na wizytę na wsi i babcino-imieninowy zjazd rodzinny.
I kilka chwil z moimi kochanymi psami.
Był też czas na aktywność we dwoje… Zrobienie zdjęć do wpisu zapowiadającego nowy cykl naprawdę nie było proste, ale towarzyszyło temu dużo śmiechu i dobrej zabawy. Utrudnieniem było też coś, co nie wiem jak nazwać, bo kontuzja to chyba nie najlepsze słowo… Ponad tydzień temu pielęgniarka tak niefortunnie pobrała mi krew, że moje lewe ramię nie dość, że jest posiniaczone, to wydaje się być też nadwyrężone, mam problem nawet z podstawowymi czynnościami jak założenie bluzki czy zapięcie stanika. Musiałam na ten tydzień zrezygnować z jogi, wyjątkiem była sesja do tego wpisu i zastanawiam się czy nie pogorszyłam sytuacji.
Tak czy siak – pokażę Wam kulisy wchodzenia w pozycje, które mogliście oglądać w ostatnim wpisie.
Był też czas na zakupy, udało mi się kupić m.in. 2 sukienki na czerwcowe wesele i kostiumy kąpielowe z myślą o nadchodzącym lecie. Zakup kostiumu kąpielowego to dla mnie największy zakupowy koszmar… Nic innego nie doprowadza mnie do takiego załamania nad asortymentem sklepów. Wchodząc do Decathlonu miałam już podejście, że absolutnie nie patrzę na ceny, wybieram wzory i kroje, które mi się podobają, przymierzam i kupuję wszystko co dobrze leży. Efekt? Kupiłam dwa takie same kostiumy (w innych kolorach) – najtańszy i najprostszy dostępny model, czyli trójkąty i sznureczki.
I jeszcze w temacie zakupów to upolowałam letni kombinezon, marzył mi się taki na lato i przyznam, że ten bardzo mi się podoba i jest wygodny, ale… Przez te koronkowe wstawki chyba jest lekko piżamowy. Gdzie to nosić?
Udało mi się też odwiedzić targ w Piasecznie i zaopatrzyć się w sadzonki ziół i kwiaty na balkon. Niesamowite, krzak pomidorków za 1,50, sadzonki melisy czy roszponki po 50 gr. Zioła w doniczkach od 3 do 6 zł. Obkupiłam się 🙂
Ulubieńcy i odkrycia kwietnia!
Czy warto robić zakupy na bazarku?
Zapowiedź nowego cyklu, czyli jak zachęcić facetów do zdrowego stylu życia.
2 nowe przepisy na ZdrowoManii:
Pasta z suszonych pomidorów i oliwek w moim wykonaniu
Film prosto z Norwegii, czyli bezglutenowe pierożki w wykonaniu Alka
Blog tygodnia: Olga Nina, czyli blog o życiu w Hiszpanii. Lubię blogi emigracyjne 🙂 można się z nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy na temat innych krajów.
Zestawienie 152 blogów marketingowych, z których można się czegoś nauczyć.
Joga idealna plus jej parodia, a może nie parodia tylko “true story”?
Historia pewnej samoakceptacji.
Udanego tygodnia!