To bez wątpienia był tydzień powrotów. Powrót do domu, do pracy, do mojego normalnego odżywiania, do studia jogi, do biegania, na taniec… Cóż, chyba powraca jesienno-zimowa rutyna. Ale to dobrze, zaczynam wreszcie odczuwać tę wrześniową energię. Już naprawdę bałam się, że w tym roku mnie to ominie! Lato to specyficzny okres, niby piękna pogoda sprzyja aktywności, a jednak trochę mnie ten czas rozleniwia. Teraz mniej pokus będzie czyhać na zewnątrz i będę miała więcej czasu na pracę. To dobrze, bo zaraz zaczynam ostatni kwartał z małym ZUS-em i jak nie wezmę się za robotę, to od stycznia pójdę z torbami ;).
Ale co najważniejsze – wróciła moja wena do blogowania! Ostatnie tygodnie były pod tym względem kiepskie i musiałam sobie to wszystko przemyśleć. Uwielbiam pisać o zdrowym stylu życia, ale kiedy opiera się bloga na własnych doświadczeniach (a nie na typowo portalowych/magazynowych artykułach), to w pewnym momencie dochodzi się do ściany. To zabawne, ale dla mojego bloga problem stanowi fakt, że ja odnalazłam już swoją drogę… Wiem co jeść, co pić, co robić, jak żyć… Ujarzmiłam moje problemy, trzymam w ryzach PCOS i czuję się dobrze. Duża w tym zasługa Dziennika Obserwacji Organizmu, ale też jogi i świadomego stylu życia. Mam jednak wrażenie, że o tym wszystkim już pisałam, a przecież nie mogę ciągle się powtarzać. Ale jak nazwa mojego bloga wskazuje – nie jest on tylko o zdrowym stylu życia. Zarządzanie swoim życiem obejmuje też wiele innych aspektów, np. organizację życia domowego, czas wolny, finanse, relacje międzyludzkie, podróże… To wszystko również pojawia się na blogu, ale ze znacznie mniejszą częstotliwością. Doszłam chyba do momentu, w którym czas zmienić proporcje i rozwinąć również inne kategorie. To oczywiście nie oznacza, że zdrowy styl życia zniknie z bloga, bo to zawsze mój numer 1. Ale nie chcę czuć się źle poruszając tu inne tematy, dlatego oficjalnie ogłaszam – tematyka bloga nieco się rozszerzy. Mam nadzieję, że będzie to zmiana na lepsze i nadal będziecie tu znajdować coś dla siebie.
Przez cały tydzień pogoda dopisywała i sprzyjała spędzaniu czasu na zewnątrz, dlatego każdego dnia starałam się wygospodarować trochę czasu na spacery z psem.
Liści coraz więcej…
Cieszyłam się też ostatnimi chwilami na balkonie… To zdjęcie z piątku. W piątek dokumentowałam cały swój dzień i już jutro na blogu pojawi się “dzień z życia freelancera” 🙂
W weekend niestety przyszło zapowiadane ochłodzenie. Próbowałam dostrzec pozytywne strony takiego stanu rzeczy, dlatego poszłam pobiegać (a raczej slow joggingować). Biegając odczuwamy temperaturę +10, więc wtedy jeszcze nie poczułam, że zrobiło się AŻ TAK zimno.
Ale popołudniowe wyjście do Lake Park Wilanów dało mi w kość. Zmarzłam niesamowicie! Dla mnie te pierwsze chłodniejsze dni zawsze są najgorsze, bo są szokiem dla organizmu. Przez to, że zamarzałam, nie nacieszyłam się tym fajnym miejscem… Latem na pewno jest o wiele przyjemniejsze, choć zdziwiło mnie, że za sam wstęp trzeba płacić (w weekendy, 10 zł/os.).
Na pewno jest to miejsce, w którym można fajnie wypocząć 🙂
Pod warunkiem, że nie posiada się upierdliwego psa…
Zaczynam czytać kolejny polski kryminał (świeżutki, jeszcze ciepły), mam nadzieję, że mnie wciągnie 🙂
II część vloga z Lefkady:
Dobre nawyki, nad wdrożeniem których aktualnie pracuję.
Mity na temat psychologii i garść informacji na temat wizyty u psychologa i terapii. Myślę, że naprawdę warto wysłuchać jeśli zastanawiacie się nad wizytą u psychologa. Przy okazji podrzucam artykuł mojego gościa na temat konsultacji z psychologiem online.
Aaaaaa, w Lidlu kolejna oferta sportowa, w dodatku dla biegaczy! I leginsy wyścielane polarem! Poluję na nie od daaaawna, bo brakuje mi takich na zimę. Rok temu przegapiłam, więc w czwartek muszę pędzić do Lidla :). Cena jest bardzo niska, więc mam nadzieję, że jakość i rozmiarówka będą OK i będę mogła kupić kilka sztuk. Polecam Wam też bluzy i kurtki funkcyjne, mam zeszłoroczne i nie wyobrażam sobie bez nich mojego jesienno-zimowego biegania i ogólnie aktywności na zewnątrz.
Na dziś to tyle 🙂 jutro rano czeka mnie zupełnie nowe doświadczenie, więc jestem podekscytowana. Ale o tym opowiem Wam jak już się “zmaterializuje” 🙂 udanego tygodnia!