Witajcie w pierwszym styczniowym i zarazem tegorocznym przeglądzie tygodnia 🙂 myślałam, że znowu zasypię Was zdjęciami, ale jednak tym razem lepiej poradziłam sobie z ich selekcją. Fotki zostawię jednak na koniec, bo mam dwie ważniejsze sprawy 😉
Ankieta
Zbliżają się pierwsze urodziny mojego bloga i w związku z tym uznałam, że to odpowiedni moment aby zapytać Was o zdanie na temat tego miejsca. W statystykach mojego bloga cały czas przewija się jedna liczba, która nieustannie mnie motywuje – to użytkownicy powracający, którzy stanowią ok. 90% całości. I to właśnie Was – tych powracających – chcę zapytać o zdanie i głównie do Was skierowana jest ta ankieta. Będzie mi bardzo miło jeśli poświęcicie mi kilka minut. Ankieta jest oczywiście anonimowa, a dla mnie cenne będą zarówno pozytywne jak i negatywne opinie.
WOŚP
Ola z Lifespring podesłała mi link do ciekawych aukcji, z których dochód idzie na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku WOŚP gra znowu dla dzieci oraz podobnie jak w 2013 – dla seniorów. Bardzo mnie cieszy, że pamięta się również o tych starszych osobach potrzebujących pomocy medycznej.
Ale do rzeczy – tutaj znajdziecie aukcje z oryginalną, piękną biżuterią. O na przykład taką:
Zdjęcie pochodzi ze strony Biżuteryjki dla WOŚP, fot. Anita Suchocka
Muzyka
W tym tygodniu mój zmysł słuchu dopieszczała Solange, a w szczególności dwie piosenki: “Losing you” oraz “Lovers in the parking lot”
“Losing you” uwielbiam już od jakiegoś czasu, ale nawet nie wiedziałam, że wykonuje to siostra Beyonce 😉
Zdjęcia
Tydzień zaczął się od wypadu z koleżankami na łyżwy. Jestem obrażona na tą aktywność od kiedy kupiłam sobie figurówki, które chciały mnie zabić. Teraz wolałam wypożyczyć te plastikowe łyżwy, a moje zostały w samochodzie – nie starczyło mi odwagi, a właściwie to szkoda mi zębów, za dużo w nie ostatnio zainwestowałam 😉
A to jeden z porannych spacerów z psem – wyszłam na standardowy spacer, a chodziłam przez godzinę, co chwilę wyjmując telefon aby zrobić zdjęcie. Nie mogłam się powstrzymać! Szron na trawie, słońce na niebie, uśmiechnięci ludzie składający życzenia każdemu z kim zamienili choć słowo… Taki był ostatni poranek ubiegłego roku 🙂
I kilka fotek z Sylwestra, do którego nie pałam wielką sympatią… Podeszłam do tego wieczoru na pełnym luzie, nie chciałam zostawiać Luny samej więc przyszli znajomi, pogadaliśmy, zjedliśmy coś, wznieśliśmy toast… Zwyczajny wieczór. I niby mam z balkonu widok na Stadion Narodowy nad którym odbywał się jakiś wypasiony pokaz fajerwerków, ale przez mgłę i ogólne zadymienie powietrza nic nie było widać 😀
Ja z moim największym szczęściem 2013 roku 😉
Dawno nie grałam w Jengę, a to taka fajna gra… Czasami zespołowa 😉
Moja ulubiona i najbardziej praktyczna pamiątka z Turcji. I Lunasek – bobasek.
Jako że sylwester był spokojny, w Nowy Rok nie musiałam leczyć kaca, mogłam spokojnie zająć się dylematem: Od jakiej aktywności rozpocząć 2014 rok? Ostatecznie postawiłam na bieganie.
Na koniec taka mała ciekawostka 😉 parsknęłam śmiechem jak zobaczyłam te zdjęcia na komputerze, bo robiąc je nie byłam świadoma tej sytuacji (czasami robię zdjęcia w ciemno nawet nie przykładając oka do aparatu). Jak widać na załączonym obrazku – mam prywatnego kontrolera jakości zdjęć na bloga 😉 jest plamka herbaty na talerzyku, pojawia się ręka kontrolera i już nie ma plamki 😉
A do zdjęcia pozowało wczorajsze śniadanie jedzone o godzinie 15tej 😉