Chyba się starzeję. Zrobiłam swoje pierwsze w życiu przetwory! To jedna z tych rzeczy, których nigdy nie robiłam samodzielnie bo
- dostawałam przetwory od mam i cioć
- lubię te sklepowe dżemy i powidła, bo mogę kupić wersję bez cukru – słodzoną sokiem owocowym lub ksylitolem
- wydawało mi się to strasznie skomplikowane
Co więc się stało, że zdecydowałam się na taki eksperyment?
- dostałam dużą ilość śliwek
- zobaczyłam w książce przepis na czeko-śliwkę
- stwierdziłam, że takich powideł nie dostanę od mam i cioć, bo są mało tradycyjne
- mam ostatnio fazę na eksperymenty kulinarne
I muszę przyznać, że jestem w szoku – nie spodziewałam się, że to taka frajda! Pewnie jeszcze bardziej odczuję ją, kiedy sięgnę po taki słoiczek zimą. Chodzę teraz wokół tych słoików i ciągle biorę je do ręki i podziwiam :D.
No dobra, ale czas na przepis, najpierw ten prawie oryginalny, do którego ja się zastosowałam za pierwszym razem. Przepis pochodzi z II części książki “Pyszne 25”
- 1 kg śliwek
- 200 g cukru
- 50 g czekolady gorzkiej*
- 2 łyżki kakao
- duża szczypta cynamonu
- łyżka cukru z wanilią (ja pominęłam bo akurat nie miałam domowego)
*w przepisie była mleczna, zamieniłam na gorzką bo zdrowsza, ALE użyłam czekolady gorzkiej 50%, bo taką ostatnio przyniósł do domu mój krwiodawca. Jeżeli użyjecie bardziej wartościowej czekolady min. 70% kakao, sugerowałabym dodać jej o połowę mniej (25g), inaczej powidła wyjdą zbyt czekoladowe.
Wykonanie:
- Zaczynamy od wyparzenia słoików wrzątkiem a następnie odstawienia ich na suszarkę aby trochę przeschły.
- Następnie myjemy śliwki i dzielimy je na połówki wyjmując pestki.
- Głęboką, dużą patelnię mocno rozgrzewamy, po czym wsypujemy na nią cukier
- Kiedy ten zacznie się karmelizować, wsypujemy do niego śliwki
- Mieszamy wszystko dokładnie i smażymy to przez ok. 20 minut (od czasu do czasu mieszając)
- Pod koniec smażenia dodajemy czekoladę, kakao, cukier waniliowy i cynamon.
- Całość podsmażamy razem jeszcze kilka minut (mieszając)
- Zdejmujemy z ognia, przekładamy do słoików (nie pod samą nakrętkę, zostawiamy ok. 1 cm), zakręcamy je.
Jeśli planujecie zjeść swoje powidła w ciągu najbliższych kilku dni – na tym możecie zakończyć pracę. Zachęcam jednak aby kilka słoików zostawić sobie na zimę. W tym celu należy przeprowadzić pasteryzację
- Słoiki wstawiamy do zimnego piekarnika
- Piekarnik nastawiamy na 130 stopni i ustawiamy timer na ok. 45 minut. Po tym czasie wyłączamy piekarnik, ale słoiki można w nim jeszcze potrzymać.
- Gorące słoiki ostrożnie wyjmujemy z piekarnika i stawiamy na blacie nakrętką do dołu. Pozostawiamy do ostygnięcia. Gotowe!
To wszystko jest naprawdę bardzo proste i nie wymaga dużo pracy, na dowód nakręciłam filmik:
Powidła czekoladowo-śliwkowe from Life Managerka on Vimeo.
Ale trzeba to przyznać – ten przepis nie należy do najzdrowszych ze względu na sporą zawartość cukru. Ja akurat chwilowo nie mam ksylitolu, ale moim zdaniem spokojnie można zastąpić nim cukier. Nie wiem tylko, czy ksylitol się karmelizuje, ze względu na jego cenę trochę boję się eksperymentować z tak dużą ilością. Ale to żaden problem, można śliwki i ksylitol wysypać na patelnię jednocześnie i podsmażyć to w takiej formie. Ksylitolu dodałabym mniej, jakieś 150g bo mam wrażenie że jest słodszy od cukru. Potem na końcu dodać kakao, dużo cynamonu i ok. 25 g czekolady gorzkiej min 70% i nasza czekośliwka nie będzie już takim grzesznym dodatkiem.
Ja dzisiaj biorę się za drugą turę 🙂 połknęłam bakcyla i już zaczynam kombinować co by tu jeszcze przetworzyć. Wiecie może gdzie można kupić jakieś fajne ozdoby do słoików? Dziś zrobiłam taką prowizoryczną z serwetki, ale chciałabym być bardziej profesjonalna 😉