Ostatnio zdarzało mi się łamać jedną z moich podstawowych zasad żywieniowych i dzięki temu przypomniałam sobie jak jest ona ważna.
Mówię tu o zasadzie dotyczącej spożywania owoców. Często spotykam się ze zwyczajem jedzenia owoców jako deseru. Czytałam jednak, że nie jest to dobre rozwiązanie, owoce powinno się jeść przed posiłkiem.
Wytłumaczenie jest proste.
Owoce bardzo szybko się trawią (od 1/2 do 1 godziny), dlatego tylko jedzone na pusty żołądek szybko trafiają do jelita cienkiego i tam zostają ekspresowo strawione, a do naszego organizmu dostarczane są wszystkie ich dobroczynne składniki.
Jeżeli zjemy owoc po innym posiłku, zatrzymuje on się w żołądku, który zajęty jest trawieniem na przykład naszego śniadania albo obiadu. Owoce zaczynają więc gnić i fermentować, a my odczuwamy nieprzyjemne dolegliwości, np. wzdęcia. Nie wykorzystujemy też w pełni jego wartości odżywczych.
Dlatego owoce powinny stanowić osobny posiłek i być jedzone na czczo lub ok. 2h po innym posiłku.
Mnie to przekonuje, tym bardziej, że widzę pozytywne efekty stosowania się do tej zasady (a raczej negatywne nie stosowania ;)). Codziennie staram się zacząć dzień od owoców, nawet jeśli później dodaję je np. do owsianki. To nie jest trudne, porcję owoców przygotowuję i zjadam praktycznie zaraz po przebudzeniu, potem zajmuję się innymi rzeczami, aby za ok. pół godziny zjeść normalne śniadanie.
Uwaga: zasada ta nie powinna być stosowana przez diabetyków – jeśli chcemy uniknąć gwałtownych skoków cukru we krwi, lepiej zjeść owoc po posiłku niskoglikemicznym.