Jak Wam minął kolejny tydzień lutego? Ja zachwycam się pogodą i przez to myślami jestem już przy wiośnie. Wybaczyłam zimie, że w tym roku ominęła Warszawę. Biegówek już i tak nie nagram, więc śnieg przestał mi być potrzebny do pracy i do szczęścia.
Bardzo się cieszę, że nowy wygląd bloga przypadł Wam do gustu. Odebraliście go dokładnie tak, jak chciałam aby był odebrany :). Mnie w nadchodzącym tygodniu czeka spore wyzwanie, bo chcę ogarnąć jak najwięcej porządków na blogu, a jednocześnie będę intensywnie pracować nad kolejnym odcinkiem ZdrowoManii. To kolejny odcinek, któremu towarzyszy spory stres (chociażby z powodu niesprzyjających prognoz na dzień, kiedy będę nagrywać w plenerze), ale mam nadzieję, że wszystko jakoś się poukłada. Jestem tak podjarana tematem odcinka, że jak coś nie wypali, to chyba rozpłaczę się jak mała dziewczynka.
Na początek może trochę zdjęć z dzisiejszego spaceru po Konstancinie… Pogoda była wiosenna, ale otoczenie bardziej przypomina jesień niż wiosnę. Cóż, na zieleń musimy jeszcze trochę poczekać.
Park Zdrojowy w Konstancinie nie jest przyjazny psiarzom – teoretycznie funkcjonuje tam zakaz wprowadzania zwierząt. Częstotliwość napotykania takich tablic z regulaminem sprawia, że trudno pozbyć się wrażenia, że 1/4 miasteczka to teren Parku Zdrojowego 😉
Konstancin Jeziorna słynie ze swoich dzielnic willowych… Trzeba przyznać, że takich domów jest tam bardzo dużo i niektóre robią wrażenie. Mogłabym godzinami chodzić i je podziwiać. Osobiście najbardziej lubię takie perełki:
Ta jest na sprzedaż jakby ktoś chciał 😉
Zabytkowa Wieża Ciśnień (tak, mam słabość do robienia zdjęć przez siatkę ;))
I piękny, spotkany podczas spaceru kot.
Zaliczyłam w tym tygodniu najlepszą randkę ever! Ale zostałam tak przegoniona po korcie, że po 30 minutach miałam ochotę iść do recepcji zapytać czy przypadkiem bateria w kortowym zegarze nie padła, bo czułam się zmęczona jak po co najmniej godzinie gry…
Po treningu trzeba było zjeść białko, wiadomo… Zdecydowałam się na takie w upieczonej postaci.
Świetny post Mo o praniu w orzechach. Ja też w nich piorę i również to polecam.
W ostatnim poniedziałku freelancera pisałam o networkingu dla nieśmiałych i introwertyków, a podobny temat, (tylko w dużo szerszym ujęciu) poruszyła też Gosia. Introwertykom – freelancerom polecam ten post.
Znowu miałam przyjemność wypowiedzieć się gościnnie na innym blogu – tym razem u Kameralnej o motywacji do pracy.
Ostatnio przybyło mi sporo czytelników, więc może warto przypomnieć o świetnym sposobie na pomoc bezdomnym zwierzakom – akcja DlaSchroniska.pl nadal bardzo prężnie działa i pomaga coraz większej ilości zwierzaków.
Życzę Wam udanego tygodnia!