Czy mówiłam już że bardzo nie lubię tego okresu na przełomie miesięcy, kiedy deadline’y przykuwają mnie do biurka na kilka dni? Taki właśnie był ten tydzień. Kolejny dla odmiany przyniesie mi poważny problem do rozwiązania i już czuję związany z tym dreszczyk emocji, a raczej ból brzucha ;). Cóż, nie może zawsze wszystko iść gładko, problemy też są w życiu zawodowym potrzebne. U mnie na przykład bardzo pobudzają kreatywność w wymyślaniu planów B, C i kolejnych. Pisałam o tym już kiedyś we wpisie o dwóch rodzajach stresu.
Jeśli mam być szczera, to w tym roku w ogóle nie poczułam świątecznego klimatu. Nie chcę tego zwalać na pogodę, choć pewnie ma ona w tym swój udział. Poza tym nie udało mi się wyrobić ze wszystkim przed świętami, dlatego dziś lenistwo i obżarstwo przeplatam pracą (na szczęście tą przyjemną jej częścią, więc to żaden problem).
Nie był to zbyt fascynujący tydzień, pogoda wariowała, nie sprzyjała spacerom i wycieczkom… Ale to dobrze, bo i tak nie miałam na to czasu. We wtorek w takich okolicznościach przyrody nagrałam aktywność do kolejnego odcinka ZdrowoManii.
Domyśla się ktoś o czym będzie mowa? 🙂
Wpadłam też w szał wiosennych porządków. Po szafie przyszedł czas na moją spiżarkę, którą chciałabym niemal całkowicie zasłoikować 😉 przesypywanie do słoików prawie wszystkiego to moja nowa organizacyjna obsesja. Mam dość tych pootwieranych opakowań, słoiki są o wieeele wygodniejsze. O moim sposobie na kuchenną organizację pisałam już kiedyś tutaj.
Sama słodycz, moja księżniczka na ziarnku grochu… Jeśli ktoś nie obserwuje mnie na instagramie i facebooku i nie wie o co chodzi to wyjaśnienie znajdzie tutaj.
Akcent świąteczny, czyli mój ulubiony wielkanocny sweterek 😉
A to jedna z naszych słynnych warszawskich, zakorkowanych dróg 😉
Przy okazji świąt nie może zabraknąć wypieków mojej szwagierki. To tylko część, oszczędzę wam widoku tortu rafaello, sernika z pistacji, ciastek czekoladowych i domowych galaretek truskawkowych. A co najlepsze – zaraz znowu jadę to jeść, omnonomnom. Święta to okres, w którym moja trzustka mnie nienawidzi, na szczęście to tylko dwa razy w roku.
Lubicie wspierać ciekawe projekty? Zerknijcie na ten, może ktoś będzie mógł pomóc z w jego realizacji?
Taaak, wiem, rychło w czas, ale dopiero po przeczytaniu książki Krzysztofa Gonciarza zaczęłam oglądać jego filmy na YouTube. Ten jest bardzo ciekawy – zaskoczyło mnie ile Japończycy wiedzą o Polsce.
Kasia zachęca do zdrowego egoizmu, a ja jak najbardziej się z nią zgadzam.
Lubicie pso i kotobooki? To najlepszy zwierzęcy profil na FB na jaki trafiłam – uwielbiam Silvera! Zawsze poprawia mi humor 🙂
W ubiegłym tygodniu na blogu pojawiły się tylko dwa wpisy:
W tym tygodniu będzie nieco lepiej pod względem ilości treści 🙂
A jeśli macie ochotę na jakiegoś starocia to polecam wpis “Czy aktywność fizyczna to powód do wstydu” – teraz wiosną znowu robi się aktualny.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam udanego, radosnego drugiego dnia świąt… I smacznego obżarstwa, pamiętajcie że w święta obowiązuje dietetyczna dyspensa, przynajmniej u mnie 🙂