Hej ho! Za nami piękny pod względem pogody tydzień! Pamiętacie o wiosennej mobilizacji? Ja z powodu przeziębienia musiałam poprzesuwać trochę planów, ale mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu już to nadrobię. W zasadzie nie mam wyjścia 😉 bo terminy są bezlitosne…
Jako że przez większą część tygodnia byłam uziemiona w domu i nie mogłam podziwiać wiosny na zewnątrz, Ktoś zadbał o to, aby to wiosna przyszła do mnie :). To jest ta pora roku, kiedy czuję silną potrzebę otaczania się ciętymi kwiatami. Przypominają, jakie zmiany w przyrodzie nas czekają i automatycznie poprawiają nastrój 🙂 a bardzo tego ostatnimi czasy potrzebuję…
Luna też lubi kwiaty, jak to kobieta 😉
Odwiedził nas w tym tygodniu pewien przeuroczy bobas ;). Było to ciekawym doświadczeniem dla Luny, która do dzieci podchodzi jak… pies do jeża (w sumie to z naszych doświadczeń wynika, że Luna prędzej podejdzie do jeża niż do dziecka 😉 ).
Cóż, to dla niej zjawisko, które woli obserwować z bezpiecznej odległości. W sumie to lepiej dla dziecka, bo ten pies jest trochę psychiczny 😉
Wieczorne prace nad blogiem… Zgłaszacie mi problemy z wyświetlaniem bloga na przeglądarce Chrome. Dziękuję za informacje, ale ja niestety nic nie mogę z tym zrobić 🙁 sama mam ten problem również na innych blogach, pytałam znajomych i też im się to przytrafia. Przymierzam się do zmiany szablonu, ponieważ ten ogólnie jest dość kłopotliwy w obsłudze. Nie mam ochoty na takie zmiany, ale może wyjdą na dobre.
A na ten problem pomaga odświeżenie strony poprzez kliknięcie w banner “Life Manager-ka”, niektórym pomaga też kliknięcie “enter” w pasku adresu. Zwykłe odświeżanie nie zawsze działa.
I na koniec fotek lustrzankowych dwa śniadania z tego tygodnia. Pierwsze jest bardzo niezdrowe, ale miałam mega ochotę na takie słodkie, francuskie śniadanie. Cóż, czasami człowiek musi… dla zdrowia psychicznego 😉
Przy okazji tego zdjęcia muszę zaznaczyć (bo mój mężczyzna, nie może przeboleć jak to wygląda), że smoothie nie było spożywane jednocześnie z jajecznicą 😉
I na koniec jeszcze parę fotek gorszej jakości, z telefonu.
Sezon na długie spacery rozpoczęty. Luna, popraw ucho!
Paja z białą czekoladą podczas babskiego spotkania. Jutro rano jadę na badanie krwi z obciążeniem glukozą – to ciacho miało wprawić moją trzustkę do zwiększonego wysiłku jutro… Dobra, wiem, pier**** głupoty, tak naprawdę daję ostatnio ciała z dietą, ale już od wtorku zaczynam mój detoks i wracam do dobrych nawyków. Chorowanie nie sprzyja zdrowemu gotowaniu.
Mam słabość do śniadaniowych placuszków, tym razem zachwyciły mnie bananowe (przepis z książki Pyszne 25).
Lubicie owsiankę, ale już trochę brakuje Wam na nią pomysłów? Różowa Klara inspiruje 🙂 teraz dopiero rozpoczyna swoje owsiankowe wyzwanie, ale zerknijcie na jej podsumowanie poprzedniej takiej akcji 🙂
Zainspirowana przez przyjaciółkę rozważam produkcję domowego soku z kiszonych buraków. Znalazłam niewymagający przepis. Jeśli zrobię i zacznę pić, na pewno podzielę się wrażeniami. Robił sobie ktoś taką kurację?
Szukając artykułów o oczyszczaniu organizmu trafiłam też na kilka wzmianek o ssaniu oleju. Moja mama kiedyś to robiła, ale wydawało mi się to obrzydliwe… Teraz mnie kusi aby spróbować. Co mi tam, może naoliwię swoje rusztowanie na zębach 😉
Ewelina się napracowała i przygotowała typograficzne plakaty motywacyjne do pobrania 🙂 Ładne!
Jaka jest współczesna Turczynka? Bardzo fajny tekst, przeczytałam wczoraj jednym tchem 🙂
Na dziś to wszystko 🙂 życzę Wam pięknego i udanego tygodnia, oby był tak samo wiosenny jak ten weekend 🙂