Zabieram Was dzisiaj na wirtualny spacer po Bergamo :). A jeśli ktoś z Was będzie miał ochotę na więcej zdjęć, film i kilka porad praktycznych odnośnie wyjazdu do tego miasta, to odsyłam do mojego zeszłorocznego wpisu. Choć kilka informacji chciałabym teraz zaktualizować, ale to może na końcu.
Wypadałoby zacząć od tego, że Bergamo to idealny kierunek dla każdego, kto ma ochotę poczuć włoski klimat, zjeść coś dobrego, nasycić oczy pięknymi widokami i jednocześnie nie zbankrutować. Ja ogólnie nie jestem mistrzynią kupowania tanich biletów na samolot, ale wydaje mi się, że do Bergamo zawsze można takie znaleźć (mówiąc tanie mam na myśli takie za ok. 200 zł/os. w obie strony).
Lot z Warszawy trwa 1h40m, lądujemy, kupujemy bilet, wsiadamy w autobus i w ciągu 15 minut jesteśmy już na miejscu – w uroczym miasteczku, którego wiele osób nawet nie zauważa wsiadając na lotnisku w autobus z napisem “Milano”. Podczas naszego dzisiejszego wirtualnego spaceru oprowadzę Was po trasie, którą spokojnie można przejść w jeden dzień. Fakt, zrobi się dużo kilometrów i nogi na pewno będą to odczuwać, ale naprawdę warto :). Mała kwestia techniczna – ja pokazuję zdjęcia z dwóch dni, stąd różne ubrania i pory dnia na fotkach.
Głównym celem naszego spaceru jest Citta Alta, czyli “wysokie miasto”. Można się tam dostać bezpośrednio z lotniska jadąc jednym autobusem, ale ja zachęcam do tego, aby wysiąść przy stacji kolejowej i dalej przejść się spacerem. Traficie bez problemu, wystarczy ruszyć w kierunku, w którym pojedzie dalej autobus.
Idąc główną ulicą dojdziecie do sporego placu, jest to dość charakterystyczne miejsce, ale na wszelki wypadek linkuję zdjęcie z zeszłego roku, na którym widać skrawek tego miejsca. I tutaj macie do wyboru – iść prosto i wjechać na górę kolejką funicolare, albo odbić w lewo lub w prawo i zrobić sobie spacer trasą turystyczną. Zachęcam Was do tego drugiego, dlatego na moim wirtualnym spacerze skręcimy w lewo. Tym samym przejdziemy się po innej głównej ulicy, obfitującej m.in w drogie butiki.
Na końcu ulicy dochodzimy do małego placyku z fontanną. Gdybyśmy skręcili w lewo, doszlibyśmy do miejsca, w którym nocowałam (o nim na końcu), ale przecież nie przyjechaliśmy spać tylko zwiedzać, więc skręcamy w prawo 😉
Delektujemy się widokiem włoskiej architektury, spacerujemy delikatnie pod górę, po lewej mijamy lodziarnię… Tak, to dobry czas na pierwszego włoskiego loda.
Ten kolor! Jeździłabym 🙂
Dochodzimy do bram Citta Alta ale pojawia się pokusa aby odbić w prawo i zobaczyć co kryje się w pewnym uroczym zakątku… Sugeruję ulec tej pokusie. Zaprowadzi w miejsce, którym już przechodziliśmy, ale i tak warto się przejść tą dróżką (tylko uwaga na komary, tną niemiłosiernie).
A potem zawrócić i odbić w jeszcze inny zakątek, który… Sprowadzi nas na dół! Cała dotychczasowa “wspinaczka” na nic! Ale to nic, bo ścieżka zaprowadzi nas prosto do stacji kolejki Funicolare, którą można wjechać z powrotem na górę 🙂
Po wyjściu z kolejki mamy do wyboru dwie opcje. Albo iść “w miasto”, albo obejść je dookoła podziwiając widoki z muru. Trasa prowadząca wzdłuż muru gwarantuje piękne widoki i spotkanie wielu biegaczy. Jak ja im zazdroszczę! Ale abstrahując od biegaczy – zacznijmy może właśnie od spaceru wzdłuż muru. Po wyjściu z Funicolare kierujemy się na lewo, gdzie ulicą schodzimy delikatnie w dół. Dochodzimy do muru, podziwiamy widoki, robimy sobie fotkę a następnie kierujemy się na prawo
Spacerując wzdłuż muru dochodzimy w końcu do drugiej kolejki. To dobry moment aby wjechać nią na San Vigilio i podziwiać miasto z jeszcze innej (wyższej) perspektywy…
Po wyjściu z kolejki i zrobieniu kilku fotek z tarasu widokowego warto zrobić sobie spacer po wzgórzu. Moim zdaniem trzeba udać się w każdą możliwą stronę i zajrzeć w każdą kuszącą uliczkę. Pominę tutaj kwestie techniczne w stylu “idźcie w lewo czy w prawo”. Po prostu eksplorujcie.
Jedna z niepozornych uliczek w pewnym momencie zamienia się w schody, duuużo schodów. Zeszliśmy tą drogą prawie na sam dół wzgórza, aby potem z powrotem wdrapać się po schodach na górę. To nic że było gorąco, przecież we Włoszech to nie ma najmniejszego znaczenia.
Takie ciekawe odkrycia po drodze.
I znowu schody.
Mieszkałabym.
To była jedna uliczka. Po wdrapaniu się na górę w okolice stacji kolejki Funicolare wchodzimy w kolejną ulicę i dochodzimy nią do końca. To tam Monika z Black Dresses zrobiła zdjęcie balonów nad Bergamo. Niestety teraz już ich nie było.
Na koniec zostawiamy sobie ruiny zamku i park na samym szczycie Bergamo 🙂
Po zwiedzeniu wzgórza sugeruję zejść z niego pieszo 🙂 a potem udać się wreszcie na zwiedzanie Citta Alta. No i może na kolejne lody…
Nie robiłam tym razem zdjęć uliczek i zabytków Citta Alta, bo mam ich sporo z zeszłego roku. Po dojściu do tej niższej kolejki Funicolare, proponuję udać się tym razem na górę skąd roztacza się piękny widok na okolicę. W tym celu wchodzimy w prowadzącą do góry uliczkę obok sklepu z lodami na patyku. Po dotarciu na miejscu co robimy? Ano znowu podziwiamy widoki 🙂
Można też usiąść i coś przekąsić…
Schodzimy z góry i znowu lądujemy w pięknych zakamarkach Citta Alta.
Sugeruję aby znowu udać się w kierunku kolejki Funicolare, ale teraz skręcić stamtąd w uliczkę prowadzącą w dół (po lewej stronie). Dojdziemy w ten sposób znowu do muru okalającego Citta Alta, ale teraz idąc wzdłuż niego możemy zwiedzić drugą stronę górnego miasta.
Nie będę pokazywać wszystkich zdjęć aby nie odbierać Wam przyjemności z odkrywania tych miejsc samodzielnie 😉
Do dolnego miasta warto zejść również trasą turystyczną, ale drugą jej stroną. Można tego dokonać idąc w dół cały czas wzdłuż muru i w pewnym momencie odbijając w lewo w którąś z uliczek.
No i wiecie, kończąc spacer, trzeba wstąpić na jakieś lody…
Przy tej lodziarni można skręcić w prawo w uliczkę widoczną za mną, prowadzi ona do placu, o którym pisałam na początku. Z niego można wsiąść w autobus i wrócić na lotnisko, albo udać się do miejsca, gdzie nocujecie. I skoro już jesteśmy przy noclegach, tym razem nocowaliśmy w innym miejscu. Byliśmy w nim pierwszymi gośćmi, więc wszystko było czyściutkie, eleganckie i pachnące 🙂 to miejsce to My Room Center 2 (ta dwójka ma duże znaczenie, bo ten sam właściciel ma wiele obiektów, które dość podobnie się nazywają).
Kilka fotek:
Jedyny minus, to że łazienka nie jest w pokoju, ale nie był to jakiś duży problem bo i tak ta w przedpokoju była wyłącznie do naszej dyspozycji (są tam chyba 3 pokoje i 2 łazienki). Właściciel dobrze mówi po angielsku, jest bardzo sympatyczny i pomocny. Nie chcę się rozpisywać, więc gdybyście mieli jakieś pytania odnośnie tego obiektu – odpowiem na nie w komentarzach.
Ogólnie jeśli chodzi o nocleg, to bardzo polecam serwis Airbnb. Dla mnie to teraz numer jeden 🙂 duży wybór miejsc noclegowych w różnych zakątkach świata, często w całkiem przystępnej cenie. Jeśli chcecie otrzymać zniżkę ok. 80-90 zł na pierwszą podróż, polecam skorzystać z mojego linka polecającego. To działa na zasadzie win-win, zarówno Wy jak i ja otrzymujemy zniżki. Potem możecie polecać serwis znajomym i również zyskiwać zniżki na podróże.
Na koniec gratis jeszcze kilka zdjęć wieczornego Bergamo. Knajpka w której jedliśmy rok temu i teraz, Da Franco na Citta Alta (na zdjęciu ogródek dostępny z ulicy, na ogół jest zapełniony, ale nie trzeba się tym przejmować, bo wewnątrz jest jeszcze kilka sal, w tym jedna z rozkładanym dachem, a więc można jeść pod gołym niebem).
Miasto nocą, widok na główną ulicę
A na głównej ulicy jednego wieczoru trafiliśmy na jakąś miejską imprezę. Do tej pory nie wiemy co to było, ale ulice były pozamykane, wyszło na nie chyba pół miasta, odbywały się pokazy taneczne, pomiędzy kamienicami grał DJ… Fajny klimat 🙂
Na koniec jeszcze kilka aktualnych informacji praktycznych:
- Bilet miejski umożliwiający przejazdy na trasie lotnisko – miasto oraz przejazdy kolejkami Funicolare kosztuje 5€ w przypadku biletu 24h, a 7€ w przypadku 72h. Nie ma biletu 2-dniowego, na dwa dni też najbardziej opłaca się ten 3-dniowy.
- W restauracjach do rachunku doliczane jest coperto i wynosi ono ok. 2 – 3,5€ za osobę
- To co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, to duża dostępność darmowego internetu… W zeszłym roku było o to ciężko, a teraz spokojnie można było złapać bezpłatne wi-fi w centrum handlowym Orio al Serio, na niektórych ulicach miasta, na lotnisku (juhuuu!) i w niektórych knajpkach. Co zabawne, bezpłatny internet w Bergamo nazywa się Free Luna 😉 wymaga rejestracji, radzę to zrobić już na lotnisku aby później nie tracić na to czasu
I to chyba tyle, przepraszam za tę dużą ilość zdjęć, tym bardziej, że niektóre nie posiadają żadnych specjalnych walorów artystycznych, ale nie o to tym razem chodziło. Chciałam tylko pokazać klimat miasta i mam nadzieję, że mi się to udało. Gorąco zachęcam Was do zorganizowania sobie takiego wypadu 🙂