Kiedy na początku maja pisałam Wam o moich najbliższych planach, nie wiedziałam jeszcze, że za chwilę będę musiała je zmodyfikować. Krótko po rozpoczęciu prac nad e-bookiem orzeźwiającym otrzymałam informację, że dojdzie do skutku kampania społeczna “Urlop w kraju“, w której wcześniej zaproponowano mi udział.
Urlop w kraju – o co chodzi?
Celem tej kampanii jest promocja naszego kraju i polskiej turystyki. 16 blogerów wyruszy zwiedzać 16 różnych województw. Będziemy sprawdzać, co nasz piękny kraj ma do zaoferowania i zachęcać do jego odkrywania. Jeśli nie w trakcie pełnowymiarowego urlopu, to chociaż podczas weekendowych wypadów, czy innych mikropodróży. I nie tylko w tym roku! Osobiście patrzę na ten projekt bardzo długofalowo i prywatnie też bardzo chętnie skorzystam z tego, co przygotują inni blogerzy. Jestem ciekawa przede wszystkim tego, co ktoś odkryje w województwie mazowieckim i tego, co jeszcze zaskoczy mnie na Dolnym Śląsku.
Dokąd jadę?
Ja miałam wielkie szczęście w losowaniu – trafiło mi się jedno z moich ulubionych województw (zaraz obok dolnośląskiego), czyli POMORSKIE!
Mój pierwszy raz nad morzem? Ustka.
Moje nastoletnie, nadmorskie wakacje? Łeba.
Jedno z moich ulubionych miejsc w Polsce? Klif Orłowski w Gdyni.
Jedno z najciekawszych życiowych wspomnień? Bezdomna noc na plaży w Sopocie.
Mój i Wojtka pierwszy wspólny wyjazd nad morze? Władysławowo.
Jedno z moim zdaniem najpiękniejszych miejsc w Polsce? Słowiński Park Narodowy.
Moje ulubione miejsce na szybkie wypady nad morze? Trójmiasto (tak, wiem, nad zatokę 😉 zatoka jest częścią morza).
Co tu dużo mówić, po prostu UWIELBIAM WOJEWÓDZTWO POMORSKIE! A ta kampania jest stworzona dla mnie, bo zawsze interesowała mnie branża turystyczna i lubię, kiedy moja zawodowa ścieżka gdzieś się z nią krzyżuje.
Mój udział w tej akcji nie był jednak taki oczywisty, bo od razu pojawił się kłopot z doborem osoby towarzyszącej. Nie każdy ma możliwość wzięcia w dowolnym terminie aż 2 tygodni urlopu. Nie każdy może też wyjechać na tak długo bez swoich dzieci lub zwierząt. I kiedy byłam już bliska rezygnacji z tego powodu, uświadomiłam sobie, że samotna podróż może być fantastycznym przeżyciem terapeutycznym. Postanowiłam otworzyć się na takie nowe, trudne dla mnie doświadczenie. Trudne, bo nie lubię wyjeżdżać sama. Podróżowałam w ten sposób tylko służbowo i na 1 czy 2 dni to było ok, ale 2 tygodnie w samotności? To nie dla mnie. Podczas podróży lubię mieć obok drugą osobę, z którą od razu mogę dzielić się wrażeniami i z którą wspólnie przeżywamy jakieś niespodziewane przygody (bo co to za podróż bez niespodzianek ;)). Opowiedziałam o moich dylemacie Magdzie i od słowa do słowa dogadałyśmy się, że będzie miała możliwość pojechać ze mną na tydzień. Na drugi (a w zasadzie pierwszy) postanowiłam zaprosić Mamę, dla której też 2 tygodnie to było za długo. I tak oto plan podróży samotności legł w gruzach, ale wcale nie jest mi przykro.
W ostatnich dniach jak na szpilkach czekałam na wskazówki dotyczące “mojego”województwa i atrakcji, które zdaniem organizatorów warto pokazać. Kiedy tylko otrzymałam taką listę, natychmiast przysiadłam do jednej z najprzyjemniejszych części takiego projektu, czyli układania planu podróży. Musiałam uwzględnić w nim m.in. to, z kim będę podróżować. Jako że wśród atrakcji było sporo Trójmiasta, musiałam zaplanować to tak, aby zwiedzać je z koleżanką, która będzie w tym zwiedzaniu wytrwalsza niż moja Mama. W Trójmieście nastąpi też zamiana osób towarzyszących, dlatego mam określony dzień, kiedy muszę się tam pojawić. Ułożyłam ten plan najlogiczniej jak się dało, mimo że na pierwszy rzut oka może wydawać się nie do końca logiczny ;). Ach no i co najważniejsze – jestem elastyczna, ten plan może się jeszcze zmienić 😀
Chojnice -> Kościerzyna, Szymbark, Kartuzy -> Ustka -> Łeba -> Trójmiasto (tu spędzę długi weekend) -> Władysławowo i Płw. Helski -> Pruszcz Gdański, Malbork, Kwidzyn -> Dwór Droblin
Ostatni punkt programu to wizyta podsumowująca w Dworze Droblin, w którym spotka się cała nasza 16tka + organizatorzy + ambasadorzy. Bardzo się cieszę, że będę miała okazję odwiedzić też to piękne miejsce. Opowiadałam Wam o nim we wpisie o Podlasiu.
A jakie atrakcje odwiedzę na swojej pomorskiej trasie? Nie zdradzę wszystkich, bo raz, że nie lubię szczegółowo opowiadać o planach, bo mogą się zmienić, a dwa, że chcę Was gorąco zachęcić do śledzenia mnie w tym czasie na Instagramie.
Uchylę rąbka tajemnicy, że zwiedzę m.in. Słowiński Park Narodowy, Zamek Krzyżacki w Malborku, Park Tysiąclecia w Chojnicach, Kozaczą Górę w Gdańsku i Półwysep Helski. Na pewno udam się też w sentymentalną podróż do miejscowości, w której jako nastolatka spędzałam wakacje. Na pewno dużo się tam zmieniło przez ostatnie (o matko!) prawie 20 lat.
Atrakcji będzie oczywiście dużo więcej, o wszystkim opowiem Wam na bieżąco na Insta Stories, a później też we vlogach, wpisach na blogu i bezpłatnym e-booku o województwie pomorskim, który będzie podsumowaniem mojej podróży. To będzie bardzo intensywny czas!
Zachęcam też do śledzenia pozostałych podróżników! A najbardziej aktualne informacje o całej Polsce znajdziecie na Facebooku i Instagramie Urlop w kraju.
Na stronie Urlopu w kraju możecie zobaczyć, kto dokąd jedzie:
Bardzo proszę Was o trzymanie kciuków za pogodę i bezpieczne przemieszczanie się po polskich drogach 🙂 mam nadzieję, że będziecie towarzyszyć mi w tym czasie.