Nowy rok to dobry moment aby zacząć wprowadzać zmiany (każdy moment jest dobry, ale niektórzy potrzebują do tego okazji i okrągłej daty). Nie namawiam Was jednak do tworzenia postanowień noworocznych w stylu “będę chodzić na siłownię”, bo o tym piszą wszyscy. Ja chcę napisać o rzeczach nieco mniej oczywistych, a zarazem nie wymagających niemal żadnego wysiłku. Moje propozycje to raczej kwestia zmiany przyzwyczajeń na takie, które będą korzystniejsze dla zdrowia. Niektóre z nich funkcjonują u mnie od dawna, a niektóre sama w tym roku wprowadzę w życie.
1. Zamiana dezodorantu na taki bez aluminium – istnieje coraz więcej dowodów na to, że dezodoranty zawierające aluminium mogą przyczyniać się do rozwoju nowotworów piersi. Lepiej dmuchać na zimne, wybór takich dezodorantów na szczęście jest coraz większy.
2. Gotowanie warzyw na parze zamiast w wodzie – jeśli gotujemy warzywa do obiadu (choćby to były zwykłe ziemniaki), zdecydowanie lepiej ugotować je na parze niż w wodzie. Wtedy zachowujemy więcej ich pozytywnych właściwości, nie wylewamy witamin i minerałów razem z wodą. Nie trzeba posiadać do tego specjalnych urządzeń elektrycznych, wystarczy zwykły garnek z nakładką do gotowania na parze – to koszt rzędu kilkudziesięciu złotych.
3. Zamiana wszelkich trzymanych w domu słodyczy na gorzką (min.70% kakao) czekoladę – żadnych cukierków, bombonierek... Nic. Na chwile słodyczowego głodu jedynie gorzka czekolada, która nie jest tylko zlepkiem pustych kalorii i cukru, ale zawiera sporo antyoksydantów. A jeśli zachce Wam się czegoś innego, trzeba udać się do sklepu. Cóż, przynajmniej to jakiś ruch 😉
4. Ograniczenie promieniowania w naszym otoczeniu – wyłączanie na noc routera wifi, nie trzymanie telefonu w pobliżu poduszki… Istnieją badania potwierdzające szkodliwy wpływ takiego promieniowania na nasze zdrowie i samopoczucie. Wiadomo, że nie można odciąć się od tego całkowicie, ale na pewno warto ograniczyć oddziaływanie pewnych urządzeń na nas chociaż podczas snu. Choć z tym wyłączaniem routera to mam niezły ból, bo rano lubię zaczynać dzień od szybkiej “prasówki” na tablecie 😉
5. Zmiana miejsca spotkań – masz w zwyczaju spotykać się z przyjaciółką na plotki w Starbucksie? A może zamienić to np. na Skok na sok?
6. Koniec oszczędzania na zdrowiu. Można oszczędzać na wiele sposobów, np. w gospodarstwie domowym, ale oszczędzaniu na tym co wpływa na zdrowie czas powiedzieć stanowcze “nie”. Jakie zmiany mam więc na myśli? Np. kupowanie porządnych okularów przeciwsłonecznych, wymiana zużytych patelni teflonowych, kupowanie miodu u pszczelarza a nie chińskiego w supermarkecie itp.
7. Otwarcie się na nowości i eksperymenty – chciałabym wierzyć, że do tego nie trzeba nikogo namawiać, ale moje obserwacje pokazują, że niestety tak nie jest. W internecie spotykam się z olbrzymią ilością komentarzy w stylu “wygląda pysznie, ale fuuuuj, buraczki? Nienawidzę, nie jadam tego od dzieciństwa!”. Nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy na moją odpowiedź, że w przygotowywanym przeze mnie smoothie jest jarmuż, mój facet kręci nosem (te nieszczęsne jarmużowe chipsy zniechęciły go do tego warzywa na zawsze). A przecież w smoothie tego jarmużu nie czuć! Nie lubię kiedy dorośli ludzie marudzą na jedzenie. Nie podejdzie – ok, dla każdego pożywienia jest mnóstwo alternatyw (chociażby można jakieś warzywo inaczej przyrządzić), ale nie możesz mówić, że nienawidzisz buraczków, jeśli ostatnio jadłeś je w przedszkolu. To samo dotyczy aktywności fizycznej – ilu obecnych biegaczy kiedyś mówiło, że nienawidzi biegać? No właśnie.
Co tam u Was, planujecie sobie coś na nowy rok czy ta zmiana daty nie robi na Was wrażenia?