Zapraszam Was dzisiaj na bardzo prosty, idealny na obecny czas przepis, który przygotowałam w ramach blogerskiej akcji “Nic nowego” promującej polskie superjedzenie.
To miało być coś innego, planowałam wziąć pod lupę oraz spróbować odczarować jedno z najbardziej znienawidzonych przez Polaków warzyw. Jest to też warzywo niesamowicie zdrowe, które warto uwzględniać w swojej diecie… Domyślacie się o co chodzi? Nie powiem, niech to będzie zagadka ;).
Ostatnio jednak moje życie toczy się według zasady “Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach”. Upały totalnie uniemożliwiają mi stanie w kuchni. To naprawdę nierealne, bo w mojej kuchni jest dużo cieplej niż na zewnątrz (a na zewnątrz jest coś ok. 36 stopni, temperaturę w kuchni nawet boję się mierzyć). No i od ponad tygodnia choruję, mam koszmarny katar i całkowicie straciłam zapach i smak. Kulinarne eksperymenty z trudnym warzywem nie wchodziły więc w grę. Postanowiłam postawić więc na coś prostego, lekkiego i idealnego na obecną pogodę. Chłodnik. Owocowy. Wiśniowy konkretnie.
Wiśnie to takie trochę niedocenione siostry czereśni… Tymi drugimi zajadamy się chętnie, bo są słodkie, smaczne, nie brudzą… Stanowią świetną przekąskę. Wiśnie bywają cierpkie w smaku, co wielu osobom nie odpowiada. Nie warto jednak ich skreślać, bo w sezonie są łatwo dostępne i bardzo tanie, a poza tym zerknijmy jakie są m.in. właściwości wiśni…
- mają bardzo wiele antyoksydantów, zbawiennie wpływają więc na cały nasz organizm (łącznie z wyglądem skóry)
- są niskokaloryczne (ok. 47 kcal na 100g)
- mają niski indeks glikemiczny
- pomagają obniżyć poziom cholesterolu, poprawiają kondycję tętnic i pozytywnie wpływają na cały układ krwionośny
- zawierają wiele witamin i mikroelementów, ale to jak każde owoce
- uznawane są za produkty o działaniu antynowotworowym
- nawadniają (w ok. 80% składają się z wody)
Dobra, już nie przynudzam 😉 po prostu nie skreślajmy ich i korzystajmy z nich tak samo jak z innych owoców sezonowych, na surowo najlepiej.
W moim przepisie wiśnie surowe nie są, ale jeśli ktoś chce wykonać ten przepis w wersji znacznie szybszej i prostszej, podaję też alternatywę w postaci koktajlu o podobnym smaku.
- ok. 300 g wydrylowanych wiśni (to będzie ok. 400 g wiśni z pestkami)
- ok. 100 ml wody
- kilka łyżek ksylitolu/erytrolu/cukru
- ok. 300 ml kefiru lub maślanki
- kilka listków świeżej mięty
- Wiśnie dokładnie przebieramy, aby nie było żadnych zgniłych i drylujemy je.
- Wrzucamy do garnka i zalewamy wodą oraz słodzimy. Ja użyłam 4 łyżki erytrolu i wyszło mi ciut za słodkie (erytrol jest mniej słodki niż cukier). Jeśli używacie cukru lub ksylitolu, dajcie 2 pełne łyżki.
- Posłodzone i zalane wodą wiśnie podgrzejcie do zagotowania, pod przykryciem. Po kilku minutach można już zdjąć je z gazu i trochę przestudzić.
- Następnie można odłożyć sobie kilka łyżek, a resztę zmiksować z kefirem.
- Całość schładzamy przez min. 1 godzinę w lodówce, przed podaniem dodajemy do środka trochę całych wiśni i przyozdabiamy miętą.
- Jeśli nie lubicie mięty, spróbujcie wersji korzennej - podczas gotowania wiśni dodajcie do nich trochę cynamonu i 1 goździk.
- Alternatywnie wszystko to samo można zrobić bez gotowania wiśni (wtedy można to posłodzić miodem). Wersja ta jest jednak nieco inna w smaku, ponieważ podczas tej chwili gotowania wszystkie składniki lepiej się ze sobą łączą, wiśnie puszczają sok i staje się to wszystko bardziej esencjonalne. Wybór należy do Was :).
Pozostałe przepisy w ramach akcji “Nic nowego”:
Zupa krem z selera i makaron z serem, malinami i miętą u Afterkorpo
Ryż z rzepą i fasolką u Naturalnie Zdrowego
Sałatka z bobu z młodymi ziemniakami i boczkiem u Health and the city
Młoda kapustę (bardzo koperkowa) z młodymi ziemniaczkami na blogu Healthy Life Connoisseur
Sałatka tabbouleh z bobu u Vi&raw
Kalafior na 3 sposoby: pikantne różyczki, pieczony i kotlety z kalafiora u mnie
Kapuściany gaj i indyk złotem się mieniący u Afterkorpo
Pieczone jabłko z nadzieniem rodzynkowo-kokosowym u Naturalnie Zdrowego
Pudding z siemienia lnianego z malinami u Healthy Life Connoisseur
Zupa krem z fasolki szparagowej i mus owocowy u Health and the city
Mamy nadzieję, że akcja “Nic nowego” oraz pojawiające się w niej przepisy przypadły Wam do gustu 🙂 ten był ostatni, ale na naszych blogach zawsze znajdziecie podobne przepisy, więc czujcie się zaproszeni aby wpadać częściej ;).