Chyba każdy praktykujący jogę bloger musi kiedyś stworzyć taki post… Przyszła więc kolej i na mnie. Wyodrębniłam dla Was aż 15 powodów, dla których moim zdaniem warto ćwiczyć jogę, choć początkowo obawiałam się czy dobiję z nimi do pełnej 10tki. Jednak z każdymi kolejnymi zajęciami znajduję tych powodów coraz więcej… I w sumie muszę to przyznać – uzależniłam się od jogi. Do tego stopnia, że zastanawiam się czy nie zrezygnować z tańca, bo bardziej opłaca mi się karnet “no limit” na jogę niż karnet OK System, który łączy i jedno i drugie. A faktem jest, że na jogę chciałabym chodzić codziennie… Trochę mi przykro, że muszę wybierać, ale Multisport nadal jest poza moim zasięgiem, tak samo jak wydatek 400 zł miesięcznie na same zajęcia sportowe.
Niemniej takie są fakty – taniec daje mi dużo frajdy, ale jednak mojemu ciału i samopoczuciu bardziej służy joga. I jak już nie raz wspominałam – żałuję, że odkryłam tę aktywność tak późno… Dlatego teraz będę ją mocno promować, bo wiem, że innym też może ona pomóc. I to w sumie dość zabawne, bo kiedyś czytając o jodze nie rozumiałam o co chodzi w tym, że umiejętności zdobyte podczas praktyki przydają się w życiu codziennym, w takim psychologicznym sensie. A teraz sama będę Was do tego przekonywać i mam nadzieję, że mi się uda :).
Oto 15 powodów, dla których moim zdaniem warto ćwiczyć jogę:
- Joga pokazuje jak ważna jest równowaga. Każdą asanę wykonuje się z zachowaniem symetrii na dwie strony ciała. Co więcej po różnych pozycjach wykonuje się tzw. kontrasany, co również doskonale pokazuje jak ważna jest równowaga, zarówno w naszym ciele jak i w życiu codziennym.
- Joga uczy bycia “tu i teraz”. Wydawało mi się, że raczej nie mam z tym problemów, ale wiele zależy od tego co aktualnie się u mnie dzieje. Testowałam to nie raz… Chodzę na zajęcia najczęściej w środku dnia, więc zdarza się, że jadę na nie ze świadomością jakiegoś poważnego problemu do rozwiązania. Ale oczywiste jest, że podczas zajęć tego nie zrobię… Muszę zostawić ten problem za drzwiami szkoły jogi i nie ukrywam, że czasami jest to niesamowicie trudne. Moje myśli podczas praktyki czasami odpływają gdzieś do tych zewnętrznych spraw, ale szybko uświadamiam sobie gdzie jestem i po co się tu znalazłam. Moje ciało potrzebuje mojej świadomości podczas zajęć, a nie mogę być myślami w dwóch różnych miejscach. Kiedy nauczymy się tej umiejętności, na pewno przyda nam się ona też w życiu codziennym.
- Joga cudownie relaksuje i to zarówno na poziomie umysłu jak i całego ciała. Szybko uświadamiamy sobie jaką moc mają ćwiczenia oddechowe, które w połączeniu z praktyką asan i końcową relaksacją dają niesamowite efekty. Ciało po takich ćwiczeniach jest przyjemnie zmęczone i rozluźnione, pozbywamy się różnych napięć, myśli są uspokojone. Nawet jeśli po praktyce wracamy do problemów dnia codziennego i trudno wtedy mówić o relaksie, nasze ciało i tak będzie nam wdzięczne za ten godzinny reset.
- Joga cały czas zaskakuje, nawet jeśli jesteśmy początkujący i jeszcze niewiele potrafimy. Bez obaw, nie będziemy ciągle, aż do znudzenia wykonywać tego samego zestawu asan. Nawet początkujący mają mnóstwo możliwości! Uwielbiam to, że na każdych zajęciach jest coś, co robię po raz pierwszy. Co więcej każdy nauczyciel uczy trochę inaczej, więc jak chodzę na zmianę do 3, czerpię z praktyki jeszcze więcej korzyści. Jeśli już teraz jest tyle możliwości, to co będzie na kolejnych etapach? Nie mogę się ich doczekać! Ale… No właśnie:
- W jodze wszystko dzieje się w indywidualnym tempie. Nie spotkałam się do tej pory z aktywnością, która tak bardzo brałaby pod uwagę indywidualne możliwości każdego z nas. Nie ma mowy o robieniu czegoś na siłę, każde ciało jest inne i większość asan ma warianty, które umożliwiają wykonywanie ich prawie każdemu. Czasami to zależy od dnia – jednego jesteśmy w stanie zrobić np. świecę, a innego dnia nie mamy na to siły ani ochoty i to też jest jak najbardziej OK! Ja do tej pory martwiłam się trochę, że mam duży problem ze skłonami… Ba, żeby tylko ze skłonami! Najtrudniejszą dla mnie asaną jest… dandasana, czyli zwykły siad z wyprostowanymi nogami i plecami ustawionymi do nich pod kątem prostym. Chyba nie ma dla mnie bardziej niekomfortowej pozycji i przyznaję, że miałam z tego powodu spore kompleksy. Jedna rozmowa z Magdą (która uczy też jogi) rozwiała moje wątpliwości – to zupełnie naturalne, nie mam powodu do wstydu, kiedyś pewnie zrobię postępy w tej kwestii, ale to może zająć długie miesiące. Ciało każdego z nas jest inne i dlatego nie ma powodu aby na siłę dążyć do wykonania czegoś, “bo inni już to potrafią”. Inni być może potrafią to ot tak, bo ich budowa ciała im na to pozwala… A niektórzy do tego samego dochodzą latami. I tutaj znowu mamy coś, co przekłada się na życie codzienne – joga uczy samoakceptacji i cierpliwości. Ja dzięki niej pogodziłam się z pewnymi moimi “ułomnościami” i cierpliwie czekam na poprawę sytuacji ;).
- I rozwijając poprzedni punkt – joga to aktywność dla każdego, bez względu na wiek czy wagę ciała. Może towarzyszyć nam przez całe życie, nawet w trakcie ciąży, ale również podczas niektórych mniejszych kontuzji (pewnych asan można po prostu unikać).
- Joga ma kilka odmian, więc bez względu na to czy potrzebujemy czegoś bardziej dynamicznego, czy spokojnego, zawsze znajdziemy coś dla siebie. Warto spróbować kilku rodzajów aby znaleźć swój ulubiony. Ja jeszcze nie próbowałam bardziej dynamicznych odmian, na razie nie czuję się na siłach i nie odczuwam takiej potrzeby… Ale kusi mnie aerial joga i na pewno wkrótce przetestuję ją w ramach ZdrowoManii, bo chcę zrobić o niej odcinek.
- Choć niektórym może być trudno w to uwierzyć – nawet łagodne odmiany jogi potrafią solidnie zmęczyć. Zawsze wydawało mi się, że te wszystkie asany to takie nic, co to za problem wytrwać w jakiejś (pozornie) prostej pozycji nawet przez kilka minut. Jestem przekonana, że u wielu osób wciąż funkcjonuje takie przeświadczenie… Nawet samodzielna praktyka w domu wydaje się prosta… Jednak kiedy idziemy na zajęcia z nauczycielem i ten zaczyna poprawiać naszą pozycję, szybko uświadamiamy sobie, że to nie takie hop siup ;). Ja po praktyce w szkole prawie zawsze mam jakieś zakwasy, po samodzielnej w domu nie przytrafiło mi się to nigdy.
- Joga pomaga lepiej poznać swoje ciało i jego słabe i mocne strony. Szybko zorientowałam się, że pewne zakresy ruchu są dla mnie totalnie nieosiągalne, ale w innych pozycjach bez problemu wchodzę w głębsze warianty. Z każdą praktyką dowiaduję się o sobie czegoś nowego, a następnego dnia odczuwając zakwasy często dowiaduję się o istnieniu mięśni, o których nie miałam pojęcia.
- Uwielbiam aktywności, które można praktykować wszędzie, czyli również na łonie natury i na wakacjach. Joga w plenerze jest jeszcze przyjemniejsza!
- Jeśli decydujemy się głównie na samodzielną praktykę w domu, joga nie wymaga dużych nakładów finansowych. Jedyne czego potrzebujemy to tak naprawdę dobra mata… Nawet różnego rodzaju pomoce, takie jak klocki czy pasek, można zastępować przedmiotami, które posiadamy w domu.
- Przechodząc do kwestii fizycznych – wspominałam o tym już w ulubieńcach lutego, ale nie mogę nie wspomnieć tutaj – joga jest zbawieniem dla kręgosłupa. Praca za biurkiem daje w kość naszym plecom, a regularna praktyka jogi jest antidotum na związane z tym dolegliwości.
- Joga zmienia ciało. Z każdym tygodniem praktyki obserwuje się, jak ciało się wzmacnia i uelastycznia, poprawia się zmysł równowagi. Czasami dzieje się to powoli, czasami kilka spowodowanych chorobą tygodni bezruchu niweczy ten efekt, a potem znowu zaczyna się od zera… Ale każdy prędzej czy później zauważy, że jego zakres ruchu i możliwości ciała się zwiększają.
- Jest też coś, czego fizycznie nie odczuwamy, a w co powinniśmy uwierzyć. Praktyka jogi doskonale wpływa na całe ciało, w tym na organy wewnętrzne i wszelkie układy odpowiadające za sprawną pracę całego organizmu. O fizjologicznych korzyściach z praktyki asan można by pisać godzinami. Podczas praktyki wykonujemy również pozycje odwrócone, których brakuje nam w codziennym życiu, a mają one bardzo pozytywny wpływ na nasze ciało, m.in. ułatwiają samooczyszczanie organizmu, regulują ciśnienie krwi i poprawiają pracę całego układu krwionośnego, zwiększają dotlenienie komórek itp.
- Podsumowując już te wszystkie punkty – joga daje bardzo dużą satysfakcję. Z robionych postępów, z poczucia, że robimy dla siebie coś dobrego… Tak jak napisałam na wstępie – do tej pory nic nie robiło mojemu ciału tak dobrze. Nie chcę umniejszać wartości jakie według mnie ma taniec, squash czy bieganie… Wszystko to jest inne i działa nieco inaczej, ale joga… Joga jest po prostu najlepsza :).
Jestem pewna, że z biegiem czasu znajdę tych powodów jeszcze więcej… Dodalibyście coś do tej listy? Przekonałam kogoś aby spróbować?