W tym roku zupełnie zapomniałam o poście z listą wakacyjnych planów, ale ostatnio jedna z Was zapytała o to na Instagramowym live i doznałam olśnienia. To doskonały pomysł, aby z tych postów uczynić tradycję! Serdecznie dziękuję za przypomnienie :). Co prawda niektóre punkty na mojej liście będą takie, jak rok albo dwa lata temu, ale tak właśnie to wygląda – moje letnie plany i marzenia są w rzeczywistości bardzo przyziemne i powtarzalne.
Jedno tylko trochę mnie martwi… Być może też macie wrażenie, że lato w tym roku dosłownie przecieka przez palce i że zostało już tak niewiele czasu na realizacje tych planów! Tym bardziej nierealny wydaje mi się kolejny wyjazd zagraniczny, bo po prostu szkoda mi na to czasu, tu na miejscu jest jeszcze tyle do zrobienia…
Jednodniowy spływ kajakowy
Ten plan pojawia się na liście co roku, bo bardzo lubię kajaki. Dwa lata temu płynęliśmy Pilicą, rok temu Świdrem, a w tym roku… Jeszcze nie wiem. Ale będzie fajnie :).
See Bloggers
Po raz pierwszy wybieram się na blogową konferencję! Przyznaję, że to tylko pretekst. Tak naprawdę jadę tam w celach towarzyskich, bo chcę się spotkać z kilkoma blogerami z innych miast. Przy okazji chętnie zobaczę się z polskim morzem.
Wyjazd nad jezioro
Trochę mi się marzy wypad na Mazury, ale jednocześnie tęsknię za Pojezierzem Łęczyńsko-Włodawskim, na które jeździmy od lat. Najbardziej zaskakujący jest jednak fakt, że po głowie chodzi mi… Noc pod namiotem! Nasz namiot niestety zaginął gdzieś w akcji (to znaczy komuś się pożyczył i nie oddał), więc pewnie logistycznie nie będzie nam się chciało tego ogarniać… Ale jak nie teraz, to może za rok :).
Remont balkonu i częściowo mieszkania
To akurat najmniej przyjemny z planów, bo remontów szczerze nienawidzę. Ale w tym roku to nieuniknione :(. Tego balkonu nie mogę przeboleć, bo rok temu wyglądał dla mnie idealnie, a teraz musimy wymienić nawet podłogę…
Komplet badań kontrolnych
Morfologia, mocz, cytologia, przeciwciała tarczycowe, witamina D, glukoza itp. Część tych badań mam już z głowy, a na drugą część mam skierowania. Wystarczy raz iść do laboratorium i oddać krew, a wtedy wszystko stanie się jasne. Najbardziej boję się badania tych przeciwciał, bo skoro mam stan zapalny tarczycy, to wisi nade mną wizja Hashimoto. Ale cóż… Skoro PCOS mam uregulowane, to pewnie potrzebuję nowych wyzwań w swoim zdrowym stylu życia ;). Co by nie wyszło – wszystko muszę wziąć na klatę.
Taneczna sobota w plenerze
Bardzo polubiliście taneczne soboty, ale nie oszukujmy się, kiedyś Wam się one znudzą, bo mój repertuar kroków i muzyki jest już na wyczerpaniu ;). Pomyślałam więc, że latem fajnie byłoby nagrać taneczną sobotę gdzieś w plenerze. Może niekoniecznie na zatłoczonej ulicy, ale już na plaży albo na łące byłoby to bardziej realne.
Jazda na longboardzie
Początkowy plan był taki, że Wojtek kupi sobie longboard i dzięki temu będzie mógł mi towarzyszyć podczas jazdy na rolkach. Później jednak sama spróbowałam jazdy na longu i zaczęło mnie to kręcić, więc nie wiem czy nie lepszą opcją byłby zakup dwóch longboardów, albo po prostu wypożyczanie ich od czasu do czasu. Chociaż mnie po głowie chodzi jeszcze hulajnoga… 😀
Jeszcze nie wiem, na co się zdecydujemy, ale jedno jest pewne – nasza pierwsza wspólna jazda na deskach, na pewno nie była ostatnią.
Zakup roweru i przyczepki
Minimum, jakie musimy w tym roku kupić, to rower dla Wojtka, bo mój jeszcze jako tako ciągnie ;). Teraz korzystamy głównie z Veturilo, ale docelowo chcemy kupić przyczepkę dla psa, a tę powinniśmy przyczepiać do własnego roweru. Nie jestem pewna, czy w tym roku uda się kupić przyczepkę, bo nie ma już na rynku tej, na której najbardziej mi zależało (niezbyt drogiej i przede wszystkim niezbyt dużej). Szukam już nawet używanej, ale póki co marnie mi to idzie 🙁
Rozpoczęcie cyklu wpisów o dzielnicach Warszawy
Wpis o Mokotowie miałam już w 3/4 gotowy, ale utraciłam go podczas awarii serwera. Mam bolesną nauczkę, ale też utwierdziłam się w przekonaniu, że w te wakacje nie zdążę pokazać Wam zbyt wiele. Mokotów mam już mocno obcykany, a w innych dzielnicach jeszcze wiele miejsc muszę odwiedzić, poznać i sfotografować. No nic, najwyżej zrobi się z tego cykl kilkuletni, Warszawa ma wiele do zaoferowania 😉
Wznowić promowanie Dziennika Obserwacji Organizmu
Rok temu byłam na etapie intensywnego obserwowania swojego organizmu i prowadzenia dziennika. Jednocześnie tworzyłam z niego swój blogowy produkt, który do dziś kupiło ponad pół tysiąca kobiet. Wiem, że wielu z Was dziennik pomógł tak jak mnie, a przez ostatni rok przybyło mi trochę czytelników, więc postanowiłam przypomnieć o nim światu. Ja dzięki niemu wykluczyłam z diety produkty, po których gorzej się czułam i które źle wpływały na moją cerę. Od tamtego czasu nie ponawiam obserwacji, bo cały czas “odcinam kupony” od tamtych kilku miesięcy poświęconych na zapiski.
Dziennik Obserwacji Organizmu można kupić tutaj. Docelowo planuję podnieść cenę, gdyż dodałam do niego dodatkowe formularze, dostępne do tej pory tylko w Facebookowej grupie wsparcia.
A swoją drogą – grupa wsparcia była najbardziej aktywna na początku sprzedaży dziennika, ale jeśli ktokolwiek ma ochotę ją reanimować zadając pytanie lub dzieląc się swoimi obserwacjami – gorąco do tego zachęcam! Polecam też post ze wskazówkami jak obserwować swój organizm.
Kino plenerowe
Będę korzystać z oferty Filmowej Stolicy Lata. Tylko niech ta pogoda się ogarnie!
Pomoc mierzona kilometrami
Mam wreszcie nowy telefon, na którym JEST MIEJSCE NA APLIKACJE! Mogę więc wrócić do używania Endomondo i wspierać akcję “Pomoc mierzona kilometrami“. Będę nabijać kilometry na rowerze, na rolkach, na longboardzie i oczywiście na nogach :). Jeśli również chcecie wspierać w ten sposób Fundację TVN Nie jesteś sam, koniecznie zainstalujcie Endomondo i dołączcie do rywalizacji “Pomoc mierzona kilometrami”.
Wyjazd na wieś
Tak jak rok temu, planuję chociaż 2-3 dniowy wyjazd do rodziny na wieś. To zawsze pomaga mi nabrać dystansu i naładować baterie.
2-3 jednodniowe wycieczki w bliskie okolice Warszawy
Cały czas mam wrażenie, że w okolicy Warszawy nie ma zbyt wielu atrakcyjnych turystycznie miejsc…. Do głowy przychodzi mi tylko Kampinos, Zalew Zegrzyński, Konstancin i Czersk. Te dwa ostatnie znam już dobrze, za zalewem nie przepadam, a Kampinoski Park Narodowy… Unikam lasów ze względu na kleszcze. Do głowy przychodzi mi jeszcze tylko Modlin i tam chciałabym się wybrać na jeden dzień. Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, koniecznie dajcie znać w komentarzu 🙂
Nagranie kilku “codziennych” vlogów
Z wycieczek rowerowych, albo po prostu z lata w mieście. Czasami brakuje mi vlogowania, więc kiedy, jak nie teraz?
Jedzenie dobrych rzeczy
Oczywista oczywistość. Spieszmy się kochać smaki lata, tak szybko kończy się na nie sezon…
Ufff, to chyba tyle! Tradycyjnie będę w miarę na bieżąco skreślać zrealizowane plany.