Chorwacja z psem… Ten – jak mi się wydawało – nieco szalony pomysł miał być naszym sposobem na wybranie się wreszcie na jakiś dłuższy urlop. Od kiedy mamy psa, wyjazdy dłuższe niż tydzień nie wchodzą w grę. Nie tylko dlatego, że nie chcemy obciążać rodziny opieką nad psem na tak długo, ale przede wszystkim dlatego, że my naszego psa szaleńczo kochamy i nie możemy bez niego dłużej wytrzymać 😉 ot, cała prawda. Podczas każdej podróży po mniej więcej 5 dniach przestajemy rozglądać się za pięknymi miejscami, a tylko wodzimy wzrokiem i rozpływamy się nad każdym napotkanym psem.
Chorwacja z psem – co musisz zrobić przed wyjazdem?
Zacznijmy od formalności, które trzeba załatwić przed wyjazdem do Chorwacji z psem. Konieczne będzie nawet kilkukrotne odwiedzenie weterynarza. Jeżeli pies posiada aktualne szczepienia (przede wszystkim przeciwko wściekliźnie) i chip, jedną wizytę masz z głowy. Jeśli Twój pies ma też paszport, wystarczy że zjawisz się na ostatnie badanie kontrolne na krótko przed wyjazdem i do paszportu zostanie dokonany wpis o dobrym stanie zdrowia zwierzęcia. Jeśli natomiast dopiero wyrabiasz paszport, te dwie rzeczy możesz załatwić za jedną wizytą. Ja odbyłam ją na kilka dni przed wyjazdem i kosztowała mnie ona 130 zł – 100 zł za paszport i 30 zł za ten wpis.
Czyli podsumowując:
Co jest potrzebne, aby zabrać psa do Chorwacji:
- pies musi posiadać chip
- pies musi posiadać aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie
- pies musi posiadać paszport
- w paszporcie musi być informacja o dobrym stanie zdrowia zwierzęcia, wpisana do niego na kilka dni przed wyjazdem za granicę.
W kilku miejscach czytałam, że z paszportem trzeba się jeszcze wybrać do jakiegoś urzędu, aby go zalegalizować, ale nasza weterynarz powiedziała, że jej klienci jej mówili, że urząd odsyła ich z kwitkiem, że to wcale nie jest potrzebne.
Tyle, jeśli chodzi o teorię… A praktyka? W naszym przypadku na chorwackiej granicy nikt na psa nawet nie spojrzał (i na takie informacje trafiłam też na kilku forach internetowych). Nawet w ramach jakiegoś nieporozumienia językowego Wojtek chciał ten paszport podać, ale go nie chcieli.
Chorwacja z psem – co spakować?
Formalności to jedno, a kwestie praktyczne to inna sprawa. Wyjazd za granicę to trochę inna para kaloszy, niż wypad na Mazury. Każdy pies jest inny, więc trudno tu mówić o uniwersalnym bagażu dla każdego psa, ale opowiem, co my spakowaliśmy, może komuś się taka lista przyda.
- zapas karmy na cały wyjazd
- przysmaki
- ręcznik dla psa
- kamizelka ratunkowa, bo pies pływa z nami na SUP-ie
- miska na jedzenie
- miska silikonowa, składana na wodę
- szelki, smycz “rozciągana” i zwykła, krótka linka
- pas i szelki samochodowe
- leki, jakie stosuje pies, u nas to przede wszystkim leki na alergię i zastrzyk na wypadek wstrząsu po ukąszeniu owada
- książeczka zdrowia psa
- jakieś ulubione zabawki, np. piłka
- zapas woreczków na kupy
- opcjonalnie – szampon
- posłanie dla psa, u nas była to jej ulubiona poduszka
- u nas tego zabrakło, ale polecam też aby wziąć np. czarną herbatę lub jakieś zioła i waciki do przemywania oczu, na wypadek gdyby pies je sobie podrażnił w podróży.
Długa podróż samochodem z psem
Trochę obawiałam się, jak Luna zniesie to, że podczas naszej podróży spędzaliśmy w samochodzie nawet po 5-10 godzin jednego dnia. Obawy okazały się jednak bezpodstawne, bo pies poradził sobie świetnie. To oczywiście indywidualna kwestia, ale w naszym przypadku bardzo pomocne okazało się zabranie do auta Luny poduszki. Od razu poczuła się na niej dobrze i bezpiecznie i ułożyła do snu. Na postojach dbaliśmy o to, aby pies zaspokoił swoje podstawowe potrzeby fizjologiczne, napił się wody i wybiegał za piłką lub, jeśli nie było takiej możliwości, po prostu pospacerował i obwąchał teren.
To dobra okazja, żeby wspomnieć, że pies w aucie (tak jak człowiek) powinien być odpowiednio zabezpieczony. Niektórzy przewożą psy w transporterach, ale u nas najlepiej sprawdza się przypięcie pasami. Pamiętajcie tylko, aby nie przypinać takiego pasa do obroży, tylko do specjalnej uprzęży, która w razie gwałtownego hamowania lub wypadku nie uszkodzi psu np. szyi. Pisze o tym, bo nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy widzę np. gdzieś na Instagramie, że pies jest przewożony bez pasa lub w pasie przypiętym do obroży…
Chorwacja z psem – nasze doświadczenia, czyli oczekiwania vs. rzeczywistość
Powiem szczerze, że byłam pełna obaw przed tym wyjazdem. Wynikało to m.in. z tego, że Luna nie jest bezproblemowym psem. Popełniliśmy pewne błędy na etapie socjalizowania jej i nie zagłębiając się już w szczegóły – nie wyobrażałam sobie sytuacji, że spędzamy czas na plaży i ona grzecznie sobie leży pod parasolem i obserwuje, jak my pływamy w morzu. Szczególnie, gdyby w jej okolicy były jakieś dzieci. Generalnie – z naszym psem nie da się plażować wśród ludzi, bo jej upierdliwość w żebraniu o rzucanie piłki/patyka/szyszki każdego w pewnym momencie wyprowadziłaby ze stanu zen. Na szczęście jednak chorwackie plaże są wręcz stworzone dla takich odludków jak my 😉 bez problemu znaleźliśmy skaliste zakątki, gdzie mogliśmy spędzać czas z psem i przez cały dzień przeszły obok nas max. 4 osoby. Pies w pewnym momencie sam też męczył się swoją własną upierdliwością i po prostu kładł się gdzieś w cieniu i zasypiał, od czasu do czasu tylko przebudzając się i kontrolując, czy nikt się nie utopił.
Czasami chcieliśmy popływać sami i wtedy zostawialiśmy ją w mieszkaniu. Bywały sytuacje, że trochę polamentowała, ale nie trwało to długo, a na szczęście w sąsiednich apartamentach nikogo nie było, więc nikomu to nie przeszkadzało.
Chorwacja z psem – czy Chorwaci lubią psy?
Przed wyjazdem zastanawiałam się też, jak to będzie z tymi Chorwatami. Czytałam na forach, że Chorwaci lubią psy, ale tylko pod warunkiem, że nie są w ich apartamentach. Podobno nawet w niektórych zastrzega się, że nie można zostawiać psa samego (może właśnie z obawy przed takimi psimi lamentami, albo przed zniszczeniami). Ja nawet o to nie pytałam, bo właścicielka naszego apartamentu na pytanie o psa zareagowała pozytywnie. Później zauważyłam, że psów w Chorwacji jest mnóstwo i na szczęście nie mam tu na myśli bezdomnych. Mnóstwo turystów przyjeżdża z psami i spędzają z nimi czas na plażach, w restauracjach, spacerując po miastach… Chorwaci też mają psy i traktują je dobrze, co widać na przykład po tym, że sadzają je na krześle przy stoliku w restauracji ;).
Jeśli chodzi o plaże, to na niektórych jest zakaz kąpieli dla psów (lub całkowity zakaz ich wprowadzania), ale często jest tak, że kawałek dalej ta sama plaża jest oznaczona jako psiolubna. Czyli po prostu – jedna plaża jest podzielona na strefy. Poza tym w Chorwacji jest całe mnóstwo dzikich plaż i polecam, aby to na nie wybierać się ze swoim czworonogiem.
Kiedy wyjechać do Chorwacji z psem?
To chyba oczywiste, ale na wszelki wypadek napiszę – zdecydowanie poza sezonem. Czerwiec i wrzesień to czas, kiedy pogoda jest już/jeszcze bardzo sprzyjająca, a ludzi jest znacznie mniej. Wtedy bez problemu znajdziecie zaciszne miejsca na plażach i nikt nie podepcze Wam psa podczas spacerów po miastach. Lipcowo-sierpniowe upały i tłumy mogłyby się okazać zbyt męczące dla zwierzaka.
Czy Lunie podobały się wakacje w Chorwacji? 😀
Na to pytanie mogłaby odpowiedzieć tylko Luna, a ja mogę jedynie przypuszczać, co by powiedziała… Na pewno momentami była zmęczona, co do tego nie mam wątpliwości. Jednak pomimo tego zmęczenia chciała spędzać cały czas z nami i niechętnie zostawała sama w domu. Jednocześnie było widać, że niektóre nowe przygody sprawiały jej frajdę i że czerpała przyjemność z wyławiania z morza patyka lub spaceru po jakimś miejscu. Jednak najważniejsze dla niej było chyba po prostu to, że jest razem z nami.
Jeśli chodzi o plażing – my byliśmy we wrześniu i temperatury cały czas utrzymywały się na poziomie 25-30 stopni. Na plaży zawsze zapewnialiśmy jej dostęp do cienia i do wody, ale i tak jej głównym zajęciem było skakanie po skałkach, ganianie za patykiem (tzn. żebranie, żeby jej go rzucać, na przykład do wody) i obgryzanie szyszek.
Niechętnie pływała, bo choć wodę ma już oswojoną, to tutaj odstraszały ją fale. Jej zainteresowanie budziły też kraby, których na niektórych plażach pomiędzy skałami jest mnóstwo. Pilnowałam jej jednak, aby żadnego nie skrzywdziła (bo nie sądzę aby krab skrzywdził ją, nie słyszałam jeszcze o przypadku zjedzenia psa przez kraba).
Bezpieczeństwo psa w Chorwacji
A skoro już jesteśmy przy różnych żyjątkach, to w Chorwacji na psa czyhają takie niebezpieczeństwa jak osy czy skorpiony. Te drugie nie są jadowite, mówi się, że ich ukąszenie może powodować podobne konsekwencje zdrowotne, jak ukąszenie pszczoły, ale… Luna na ugryzienia owadów jest uczulona, więc dużo swojej uwagi poświęcałam pilnowaniu jej, aby nie polowała na osy. Zazwyczaj była na to zbyt zmęczona, ale jak jakaś zaplątała się tuż koło jej pyska to wiadome było, że Luna na to zareaguje. To były te momenty, kiedy miałam stan przedzawałowy. Wojtek uważa, że jestem typową psią matką panikarą, ale ja wiem, że zastrzyk, który mamy dla Luny mógłby okazać się w takiej sytuacji niewystarczający. Dlatego wyjeżdżając z psem do Chorwacji warto sprawdzić, gdzie w okolicy znajduje się najbliższy weterynarz. Przyznam, że w sieci trudno znaleźć rzetelne informacje na ten temat. Ja w sytuacji kryzysowej zapytałabym o to właścicielkę apartamentu, albo pierwszego lepszego Chorwata z psem… Bo według informacji znalezionych w sieci najbliższy gabinet weterynaryjny mieliśmy w Szybeniku, czyli pół godziny drogi od naszej wyspy. No i a propos wysp – właśnie z powodu trudności z ewentualnym dostaniem się do weterynarza, nie wybrałabym noclegu na jakiejś wyspie, na którą można się dostać jedynie promem (chyba, że byłoby na niej co najmniej dwóch weterynarzy).
Jeszcze a propos zagrożeń – na pewno trzeba uważać na jeżowce i nie pozwalać psu wchodzić do wody tam, gdzie one bytują (a jest ich sporo). Dodatkowo większość plaż w Chorwacji jest kamienista i niektóre miejsca mogą pokaleczyć psie łapki. U nas nie miało to miejsca, ale pisali o tym inni. Niektórzy polecali, aby zabrać ze sobą psi but, na wypadek takiej sytuacji.
Czy nam się podobało i zrobilibyśmy to ponownie?
Pisałam już o odczuciach Luny, więc teraz czas na nasze ;). Otóż zdecydowanie zabralibyśmy Lunę do Chorwacji ponownie. Mało tego – myślę, że ogólnie będzie teraz więcej z nami podróżować. Posiadanie jej przy sobie podczas tak długiego (jak na nas) wyjazdu było dla nas olbrzymim komfortem psychicznym. Cieszyłam się z jej obecności codziennie wieczorem, kiedy zmęczona przygodami zasypiała obok mnie. Myślę, że gdyby jej z nami nie było, zarządziłabym szybszy powrót do domu… Na pewno żałowalibyśmy też niezabrania jej widząc te wszystkie “turystyczne” psy w Chorwacji.
Czy było trudno, czy umęczyliśmy się bardziej przez jej obecność? Zapytajcie o to Wojtka, który nosił ją podczas wszystkich długich spacerów i zdobywania szczytów ;). Ale kiedy zadałam mu pytanie tytułowe z tego akapitu, od razu odpowiedział, że TAK, więc chyba Luna aż tak bardzo nie dała mu w kość. Poniżej możecie zobaczyć drzemkę Luny w Plitwicach 😀
Ja spodziewałam się, że nie raz będę wkurzona upierdliwością Luny i szybko będę miała ochotę wysłać ją w kosmos, ale o dziwo nic takiego nie miało miejsca. Plażing i ogólnie podróżowanie z psem jest inne, niż samodzielne, ale to nie oznacza, że jest gorsze.
Mam nadzieję, że tym postem pomogłam podjąć decyzję komuś, kto waha się, czy zabrać psa do Chorwacji. Przypominam jednak, że każdy pies jest inny i sami musicie ocenić, czy Wasz nadaje się do takiej podróży. Ja na pewno nie wzięłabym Luny, gdyby była dużo starsza i gorzej znosiłaby upały i dużą ilość aktywności fizycznej.