Dawno nie było wpisów z serii “tu i teraz”, bo jakiś czas temu przekwalifikowałam je na podróżnicze, a zimą podróżuję znacznie rzadziej. Ostatnio jednak wbrew lenistwu wybrałam się do Norwegii i będąc tam napisałam ten wpis. Zgodnie z tradycją publikuję go dopiero po powrocie, po dorzuceniu garści zdjęć i vloga.
Jestem w…
Norwegii! To mój trzeci raz w tym kraju, trzeci raz u Olgi i jak zwykle jestem oczarowana norweskimi krajobrazami i naturą.
Jestem tu dlatego, że…
Lubię korzystać z zaproszeń Olgi 😉 zawsze świetnie spędzamy razem czas, a ja teraz zdecydowanie potrzebowałam takiego oderwania od mojej codzienności, która ostatnimi czasy kojarzy mi się głównie z chodzeniem po lekarzach i robieniem badań.
Chciałabym…
… na co dzień mieć takie powietrze, jak tutaj. Niestety Polska różni się od Norwegii nie tylko ukształtowaniem terenu, ale i jakością powietrza. I to naprawdę boli, bo jestem już zmęczona polskim smogiem i ograniczeniami, jakie się z nim wiążą.
Jestem wdzięczna za…
… zdrowie, które dopisało mi przez cały wyjazd. Moja odporność w ostatnich miesiącach była zerowa, więc trochę się obawiałam, jak mój organizm poradzi sobie z taką ilością świeżego, chłodnego powietrza. Na szczęście teraz, na chwilę przed powrotem mogę już powiedzieć, że dałam radę. Może zaczynam wychodzić na prostą?
Zaskoczyło mnie…
Chyba nic mnie nie zaskoczyło. O tym, co ogólnie zaskoczyło mnie w Norwegii już kiedyś pisałam.
Oczarowała mnie…
Zima! W okolicach Bergen biała zima nie jest częstym zjawiskiem, więc tym bardziej się cieszę, że udało mi się jej doświadczyć. Jest przepiękna!
Czuję się…
Świetnie, jak na fakt, że jestem strasznym zmarzluchem i kilkugodzinna aktywność na świeżym powietrzu jest dla mnie o tej porze roku dużym wyzwaniem. Staram się jednak dopasować do norweskich zwyczajów 😉 trzeba przyznać, że tutejsze podejście do aktywności jest bardzo inspirujące.
Cieszę się…
… że jednak zdecydowałam się przyjechać. W ostatniej chwili chciałam to odwołać, bo pogoda nie zapowiadała się najlepiej, Olga kilka dni wcześniej się pochorowała, a ja miałam akurat mieć babskie dni. No i mam, ale to nie powód, aby zamykać się w domu 🙂
Czytam….
… “Blackout”, czyli opowieść o tym, jak gigantyczna awaria prądu paraliżuje Europę.
Po powrocie…
… czuję, że ten wyjazd bardzo dobrze mi zrobił… Ale wcale nie mam ochoty na kolejną podróż. Zazwyczaj jest tak, że po powrocie z jednej już planuję następną, jednak teraz z radością przełączam się w tryb domatora 😉
Zapraszam Was również na vloga z tego pobytu:
Mam nadzieję, że Wam się spodoba 🙂