Co roku staram się wykorzystywać tę specyficzną, noworoczną atmosferę i planować coś dobrego dla mnie i mojego zdrowia. Nawet jeśli po 12 miesiącach stwierdzam, że nie wszystko udało się zrealizować, to uważam, że warto to robić chociażby dla tych kilku rzeczy, które okażą się sukcesem. Mam nadzieję, że i po tym roku któreś z moich postanowień zostanie ze mną na dłużej.
Jeśli natomiast chodzi o moje zeszłoroczne postanowienia, to nie zrealizowałam programu Kasi Bem i nie wróciłam (na stałe) do ssania oleju. Resztę mogę uznać za zrealizowaną w ponad 50%.
Coś dla mnie i dla zdrowia
Rok temu miałam postanowienie, aby raz w miesiącu chodzić na masaż. Udało mi się zrealizować je w około 80%, bo były miesiące, kiedy z pełną świadomością z tego rezygnowałam. W 2019 roku chciałabym jednak to kontynuować, bo to chyba najlepsze postanowienie noworoczne, jakie kiedykolwiek poczyniłam ;).
A propos masażu – chcę przykładać do niego większą wagę również w życiu codziennym. Dostałam na gwiazdkę szczotkę do masażu ciała i masażer jadeitowy do twarzy i od tego czasu prawie codziennie z nich korzystam. Mam nadzieję, że wejdzie mi to w krew.
Rok temu chciałam sobie postanowić, że będę gotować więcej zup… Nie zrobiłam tego i być może dlatego było ich w moim jadłospisie tyle, co przysłowiowy kot napłakał. No to może czas to nadrobić? Jest wiele powodów, dla których warto częściej sięgać po zupy… Już wkleiłam jakąś na moją vision board, aby o tym pamiętać 🙂 a póki co kończę pisać ten wpis i jadę na wegański ramen!
Planuję też zaczynać każdy miesiąc z książką “Twój dobry rok” Agnieszki Maciąg. Jest w niej wiele inspiracji i wskazówek, jak najlepiej wykorzystać dany czas w roku.
Chcę też bardziej zadbać o mój komfort psychiczny. Składa się na to kilka różnych działań, o niektórych opowiem Wam już wkrótce. Dużo ostatnio myślałam o psychosomatyce i myślę, że mam na tym polu jeszcze sporo do zrobienia.
W tym roku na pewno przeprowadzę też jedną akcję obserwacji organizmu z moim dziennikiem. Potrzebuję tego, pod wieloma względami… Kiedyś obserwowałam swój organizm głównie pod kątem cery, a teraz chcę się skupić na zupełnie innych rzeczach.
Wokół bloga
W 2019 roku muszę wreszcie zrobić sobie jakąś sesję zdjęciową, bo moje zdjęcia profilowe w różnych mediach społecznościowych mają już po kilka lat.
Chcę też wyjść naprzeciw Waszym zapytaniom o możliwość spotkania ze mną i zorganizować coś, co połączę z innym moim postanowieniem… A mianowicie z wyprowadzaniem psów ze schroniska. Zawsze wydawało mi się, że z powodu mojej wrażliwości nie będę w stanie tego robić, ale chyba czas zmierzyć się z tym demonem 😉 i choćbym miała płakać przez połowę pierwszych spacerów, to przełamię się dla dobra tych zwierzaków. Fajnie by było, gdyby udało się to połączyć ze spotkaniami z Wami, więc już wkrótce będę Was zachęcać do tego, abyście do mnie dołączali.
Poza tym nic się nie zmieni. Na pewno będę się starała dawać od siebie więcej, ale to wszystko zawsze jest uzależnione od ilości pracy przy innych moich projektach, dlatego nie chcę nic obiecywać. Ale na pewno chcę kontynuować zasadę z zeszłego roku, że wolę pracować nad swoim blogiem, niż nad generującymi zbędny stres projektami klientów.