Kolejny letni miesiąc za nami, więc czas na kolejne podsumowanie. Ulubieńców czerwca nie publikowałam na blogu, ale jeśli ktoś ma ochotę ich zobaczyć, to zapraszam tutaj.
A dzisiaj dla chętnych mam film:
Dla pozostałych post:

Drugą rzeczą są batoniki, które możecie znać z Biedronki. To mój ratunek, kiedy ochota na słodycze nie daje mi spokoju, a w domu nie ma na przykład daktyli lub gorzkiej czekolady. Batoniki mają czysty, owocowy skład i są bardzo smaczne. Zawsze staram się mieć jakieś w szafce. Opakowanie 5 sztuk kosztuje 5 zł.

Nie regulujcie odbiorników, to zdjęcie jest tak artystycznie zamglone 😉 (niechcący).

Ubrania sportowe z Lidla mogliście podziwiać ostatnio na różnych moich zdjęciach… Jestem ich chodzącą reklamą.
Legginsy (swoją drogą koszulka też Lidla, tylko z zeszłego roku):



No i ostatnia rzecz dla ciała to oczywiście mój Dziennik Obserwacji Organizmu, ale na ten temat pisałam już tak wiele, że nie ma sensu się powtarzać 🙂
W tym miesiącu to tyle, jestem bardzo ciekawa co przyniesie sierpień 🙂










