Wszelkiego rodzaju sklepowe batoniki zbożowe to jedne z najbardziej oszukujących konsumenta produktów dostępnych na rynku. Przeciętnemu człowiekowi wydaje się, że lepiej kupić takiego batonika niż np. snickersa, ale to niestety jedna i ta sama kupa. Nie mówię tu o produktach ze sklepów ze zdrową żywnością, bo tam pewnie można znaleźć coś z sensownym składem…
Ale jeśli chodzi o skład przeciętnego batona zbożowego dostępnego na półce z każdym sklepie spożywczym to przedstawia się on fatalnie. Zazwyczaj na pierwszym miejscu jest syrop glukozowo-fruktozowy. A dalej… Nawet nie chce mi się przepisywać, wybaczcie 😉 podlinkuję Wam więc skład jakiegoś batonika, którego zdjęcie znalazłam przez grafikę Google. Dalszy komentarz jest chyba zbędny :).
Zrobienie takiego zbożowego batonika w domu zajmuje dosłownie 5-10 minut (nie licząc czasu pieczenia). Naprawdę.
To czego potrzebujemy to rozgnieciony widelcem, dojrzały banan, łyżka miodu i ok. szklanka płatków owsianych. Pozostałe dodatki to już kwestia tego co lubicie i co macie w domu. Ja dodałam:
- jagody goji
- posiekane suszone morele
- pokrojone suszone daktyle
- posiekane pestki dyni
- posiekane płatki migdałów
- mielone siemię lniane i ostropest
- zarodki pszenne i otręby owsiane
Można dodać też:
- żurawinę
- rodzynki
- pestki słonecznika
- wiórki kokosowe
- cynamon, kardamon
- amarantus
Iiiii tak dalej 😉 można eksperymentować do woli i za każdym razem zrobić inne batoniki.
Tak wymieszaną masę wrzucamy do formy (najlepiej takiej keksowej, podłużnej) wyłożonej papierem do pieczenia. Następnie “ubijamy” to aby ładnie nam się skleiło i było płaskie, a potem pieczemy w temp. ok. 180 stopni przez 20 minut. Po wyjęciu studzimy (można dodatkowo schłodzić w lodówce) i kroimy.
Domowe batoniki owsiane można trzymać przez kilka dni w lodówce. Jeśli macie silną wolę oczywiście i tyle czasu w niej przeżyją ;). Taką przekąskę można sobie zabrać też do pracy lub gdzieś na miasto. I to naprawdę jest pyszne!*
*chyba, że ktoś nie lubi bananów 😉