Podróże. Czy znajdzie się tu ktoś, kto śmiało zadeklaruje, że ich nie lubi? Wątpię. Znajdą się natomiast osoby, które ochoczo stwierdzą, że prawdziwe podróże to tylko na własną rękę, że biura podróży to zło, że wyjazd zorganizowany to jak lizanie lizaka przez szybę itp. Bardzo często spotykam się z takimi opiniami, szczególnie na blogach. Postanowiłam odnieść się do tego, bo mam nieco inne spojrzenie na tę sprawę.
Wyjazd z biurem podróży
Zacznę może od tej opcji często negowanej, bo jakoś zwolennicy biur podróży nie wypowiadają się tak pogardliwie na temat podróży na własną rękę, jak ci samodzielni o wyjazdach zorganizowanych ;). Mam wrażenie, że ci drudzy często zapominają o tym, ze ludzie są różni. Nie każdy ma zmysł organizacyjny, nie każdy czerpie przyjemność z wyszukiwania osobno lotów, hoteli, połączeń komunikacyjnych itp. Osoby organizujące wyjazd samodzielnie często deklarują, że cały ten proces planowania jest bardzo przyjemnym i niezwykle dla nich ważnym wstępem do podróży. Ale chyba zapominają, że nie dla każdego ta czynność jest tak przyjemna. Niektórzy nie mają na to czasu, inni ochoty, jeszcze inni po prostu nie potrafią tego robić. I właśnie dla takich osób powstały biura podróży, które sprzedają pakiet usług łącznie z ubezpieczeniem i taki turysta nie musi się już niczym martwić. Tak, niektórzy naprawdę czują taką potrzebę! Przez cały rok ciężko pracują i kiedy przychodzi czas urlopu, chcą uwolnić swój umysł i poczuć się “zaopiekowanym” przez kogoś, w tym przypadku biuro podróży.
Inna sprawa co tacy turyści robią na wyjeździe. I tu znowu są dwie opcje – albo organizują sobie czas samodzielnie, albo znowu oddają się w ręce swojego biura podróży. Choć osobiście nie jestem zwolenniczką tej drugiej opcji, jestem w stanie zrozumieć, że dla wielu osób jest ona wygodniejsza i nie neguję tego. Ale serio, nawet kiedy jedzie się gdzieś z biurem podróży – można samodzielnie poznawać dany kraj! Wybrać się transportem publicznym lub wynajętym samochodem do innego miasta, odkrywać tam jakieś ciekawe zakamarki, poznawać “tubylców” itd. Biuro podróży nie jest żadną kulą u nogi, nie przywiązuje turysty do hotelowego basenu. No chyba, że jakiś turysta chce tego basenu pilnować, ale to już JEGO SPRAWA.
Ok, po tym przydługim wstępie przejdę do subiektywnych plusów i minusów tego rodzaju podróży:
+ wygoda – oszczędność czasu i stresu związanego z wyszukiwaniem połączeń, hoteli itp.
+ opieka rezydenta na miejscu, przydatna dla osób, które za granicą czują się niepewnie, nie znają języka itp.
+ jeśli zależy nam na 1 lub 2 tygodniowych wakacjach w typowo turystycznej miejscowości, plusem czasami może być korzystna cena – touroperatorzy często mają niższe ceny lotów i noclegów, ponieważ kupują wszystko w pakiecie i np. czarterują cały samolot, jeśli ktoś “z ulicy” chciałby kupić te same usługi, dostałby wyższą cenę
+ w niektórych krajach wyjazd zorganizowany zapewnia większe bezpieczeństwo, ja na przykład nie pojechałabym na własną rękę do Egiptu 😉
+ możliwość polecenia w miejsce, gdzie nie latają tanie linie lotnicze
+ przygotowania do wakacji ograniczają się w zasadzie do kupienia kremów z filtrem i kostiumu kąpielowego, a potem spakowanie się 😉
– tę różnicę w cenie często wyrównuje prowizja touroperatora, więc nie jest to jakaś szczególna oszczędność 😉
– konieczność spędzenia całych wakacji w jednym miejscu lub podporządkowanie programowi wycieczki objazdowej
Wyjazd na własną rękę
Ja dość późno wyjechałam na swoje pierwsze zagraniczne wakacje, bo dopiero wtedy, kiedy sama na nie zarobiłam. Bez większego zastanowienia wybrałam wówczas wraz z przyjaciółmi opcję samodzielnego wyjazdu i było to dla nas trochę rzuceniem się na głęboką wodę. Troje świeżo upieczonych kierowców ruszyło w trasę po Europie, bez zaplanowanych noclegów, jedynie z wydrukowaną z Google Maps mapą i planem dojechania do Chorwacji. Już wtedy całe te przygotowania do podróży były dla nas jej znakomitym wstępem i pokochaliśmy związany z tym dreszczyk emocji. Po zakończeniu tej przygody zostałam wielką zwolenniczką podróżowania na własną rękę. Wolność, jaka towarzyszyła nam podczas tamtego wyjazdu była jego największym atutem. Zjechaliśmy 3/4 chorwackiego wybrzeża, zatrzymywaliśmy się na noclegi tam gdzie nam się podobało i zostawaliśmy w tym miejscu tak długo jak mieliśmy ochotę. Nie obeszło się niestety bez wpadek, już pierwszej nocy trafiliśmy na kiepski camping, który następnego dnia rano przy płaceniu okazał się prawie dwa razy droższy niż się spodziewaliśmy. Wyjazd na własną rękę zawsze jest trochę bardziej ryzykowny, ale też daje nam dużo swobody – nie podoba nam się hotel, w którym spędziliśmy pierwszą noc? Ok, pakujemy manatki i idziemy do innego, nie jesteśmy zobowiązani zostać w tym samym miejscu.
+ wolność i swoboda! Możliwość zmiany planów w dowolnej chwili i bez tłumaczenia się nikomu 😉
+ większa elastyczność w planowaniu kosztów wyjazdu – można je obniżać np. znajdując bardzo korzystne loty, rezygnując z większego bagażu, wyjeżdżając na krócej niż tydzień itp.
+ możliwość dotarcia tam, gdzie dla odmiany nie docierają biura podróży
+ jest mnóstwo plusów podróżowania własnym samochodem, ale to temat rzeka, zresztą pewnie nie trzeba o tym pisać 🙂
– przygotowania do wakacji zajmują więcej czasu, bo sami musimy wszystko znaleźć, zaplanować, sprawdzić opinie itp.
– w przypadku ewentualnych problemów (ze zdrowiem, z kradzieżą itp.) jesteśmy zdani tylko na siebie
A Wy co wybieracie? U mnie to zależy m.in. od nastroju, stanu przepracowania i kierunku który mam ochotę odwiedzić. Tak naprawdę nie potrafię ocenić który z tych sposobów jest lepszy czy gorszy. Są inne. Po prostu. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.