Za każdym razem kiedy siadam do napisania przeglądu tygodnia, zastanawiam się jak to możliwe, że ten tydzień tak szybko minął. Ja nie wiem czy to kwestia starzenia się, czy czego, ale mam wrażenie, że z każdym rokiem czas leci coraz szybciej. Nie powiem, że to jest kwestia jakiegoś życia w biegu bo ja takiego nie prowadzę. Przeciwnie, takich dni “w biegu” mam może kilka w miesiącu, a we wszystkie pozostałe mam czas na nawet godzinne rozmowy przez telefon z przyjaciółką czy rozpieszczanie mojego psa. Wychodzi na to, że nawet “slow life” potrafi płynąć za szybko.
Baaardzo Wam dziękuję za podpowiedzi pod tym postem na Facebooku. Pomogły mi uporządkować mój plan i zmobilizować się do nauki, a raczej odświeżenia mocno zakurzonej wiedzy. Jeśli uda mi się w 2 tygodnie uzyskać choć 1/4 utraconej zdolności komunikacji w języku hiszpańskim, napiszę post jak mi się to udało. Póki co nie będę się rozpisywać, wolę poświęcić ten czas na naukę ;). Znowu mam prośbę, bo sama jestem kiepska w te klocki – znacie jakieś fajne lifestylowe blogi pisane po hiszpańsku? Linki w komentarzach mile widziane.
Jeszcze w temacie płynącego czasu… Kiedy zrobiło się tak zielono? Magia 🙂
I w tych pięknych okolicznościach przyrody, niemalże w samym centrum Warszawy, w sobotę nagrały się dwa kulinarne odcinki ZdrowoManii. Po raz pierwszy z gościem – do wspólnego gotowania dała się zaprosić autorka bloga Rudej Gotowanie. Na zlecenie Karoliny przywiozłam cały koszyk zdrowych i smacznych składników, w większości koloru zielonego 😉
Pierwszy z dwóch przygotowanych przepisów pojawi się w środę. Sama jestem ciekawa jak wyszło, bo kilka rzeczy nas stresowało… I to odcinek, z którego można zrobić więcej bloopersów niż materiału właściwego ;). Ale o tym napiszę w środę 🙂
Ten tydzień upłynął mi pod znakiem misji “balkon”. Mój balkon rok temu był bardzo przyjemnym miejscem, ale jednak nieidealnym. Miał pewne ułomności, z którymi w tym roku postanowiłam się zmierzyć. I wreszcie mi się to udało! Znalazłam rozwiązanie kilku problemów i teraz sukcesywnie wprowadzam je w życie. Są już posadzone kwiaty i posiane zioła.
A w piątek mimo korków zjechaliśmy miasto wzdłuż i wszerz i udało mi się kupić prawie wszystko, czego potrzebowałam. I w końcu w Ikei jest większy wybór obiadów dla nie-mięsożernych… Pulpeciki warzywne są naprawdę bardzo smaczne!
Na koniec zakupów pozwoliliśmy sobie na małe grzeszki… Bardzo małe – ja poszłam po loda, mój chłopak po hot doga i kiedy z powrotem się zeszliśmy, dosłownie chórem powiedzieliśmy “ZMNIEJSZYLI!!!”. Taaak, lody i hot dogi mają teraz miniaturowe rozmiary 😉
Majowa pogoda bywa nieprzewidywalna, ale jak się okazało – granie w Badmintona w deszczu jest możliwe i równie przyjemne. Tylko potem zabłocone buty i ubrania nadają się jedynie do prania 😉
I na koniec jeszcze odrobina wiosny 😉
Każdy bloger powinien przeczytać ten wpis 🙂
Sporo fajnych przepisów na koktajl ze szpinakiem.
Jak tanio podróżować – na przykładzie Włoch.
Wrota Piekieł w Turkmenistanie – wow!
W tym tygodniu na blogu było kulinarnie. We wtorek pojawił się przepis na tartę z boczniakami, a w piątek wpis z dwoma przepisami na bardzo proste, ekspresowe obiady. Dziękuję Wam za odzew w komentarzach, wspólnie stworzyliśmy całkiem fajną bazę inspiracji 🙂 w poniedziałek wyślę kody rabatowe pierwszym 20 osobom, które dodały przepisy.
Może ktoś przegapił ostatnią ZdrowoManię?
To tyle na dziś, ja zmykam na wybory i niedzielny obiad, a Wam życzę spokojnego popołudnia i oczywiście udanego nadchodzącego tygodnia 🙂