Uwielbiam śniadania na słodko! Tak, uwielbiam też różne pasty kanapkowe, sałatki i jajecznice, ale jednak naleśniki, omlety i różnego rodzaju placuszki to jest to, co ze śniadaniowego repertuaru lubię chyba najbardziej. Takie śniadania kojarzą mi się z dzieciństwem i z weekendami. U mnie też są częścią weekendowych tradycji.
Ale nie oszukujmy się – różnego rodzaju smażone placki nie są najzdrowszym posiłkiem. Nie zamierzam jednak z nich rezygnować, bo raz, że nie spożywa się ich zbyt często, a dwa, że można przygotowywać je w zdrowszej wersji. Kilka prostych zabiegów, a różnica jest bardzo duża. Przy “uzdrawianiu” takich posiłków stosuję się do kilku prostych zasad:
- żadnego pływania w tłuszczu. Odrobina oleju kokosowego wystarczy, a jeśli mamy dobrą patelnię – czasami nawet i to jest zbędne
- mąka pełnoziarnista/razowa zamiast białej. Ja jestem już tak przyzwyczajona do tego smaku, że dla mnie pełnoziarniste smakują nawet lepiej i już nie rozumiem jak można robić to wszystko z białej mąki
- nie stosowanie cukru – żadnego, trzcinowego nierafinowanego również, on nie jest zdrowszy od zwykłego! Zamiast cukru można użyć miodu. Ja jestem zwolenniczką ksylitolu. Dodatkowego dosładzania nie wymagają też placki na bazie dojrzałego banana.
- dodawanie sporej ilości cynamonu – super sprawa, jeśli chcemy obniżyć indeks glikemiczny posiłku.
- podawanie takich placków/omletów/naleśników z dodatkiem świeżych owoców. Najlepiej takich z niskim IG, dlatego lepiej unikać bananów (co mi nie zawsze wychodzi, niestety uwielbiam banany ;)).
- unikanie proszku do pieczenia – i tu znowu – nie dajmy się zwariować, odrobina raz na jakiś czas nie zaszkodzi, a niektóre przepisy tego wymagają… Ale są też takie, które spokojnie można zrealizować i bez dodatku chemii. Testowałam to nie raz na plackach, które prezentuję Wam poniżej – bez proszku są bardziej zbite, ale wciąż tak samo smaczne.
Ok, to tyle teorii, teraz odrobina praktyki, czyli kilka prostych przepisów na pyyyszne, słodkie śniadania w zdrowszej wersji 😉
Wegańskie placki bananowe z jabłkami – banalnie proste!
Przepis na nie znalazłam na Jadłonomii podczas mojej diety oczyszczającej. Szukałam wtedy patentu na placki śniadaniowe bez jajek. Od tamtego czasu robiłam je już kilka razy w różnych wersjach. Zachęcam do eksperymentowania 😉
Składniki (dla jednej osoby – ja je tak lubię, że jestem w stanie sama zjeść ok. 10 ;)):
- niepełna szklanka mąki pełnoziarnistej
- łyżka ksylitolu (opcjonalnie)
- ok. łyżka cynamonu (sypię “na oko”, pewnie nawet więcej niż łyżkę ;))
- łyżeczka proszku do pieczenia (opcjonalnie, bez niej placki będą po prostu mniej pulchne)
Wszystkie te składniki mieszamy w misce 😉
- 1 dojrzały banan
- ok. 3/4 szklanki mleka roślinnego (polecam domowe kokosowe, ale oczywiście zwykłe mleko też może być)
- 2 łyżki oleju kokosowego
A te blendujemy w innym pojemniku. Następnie składniki sypkie łączymy z płynnymi 🙂 banalne! I wykonuje się to bardzo szybko 🙂 teraz do placków możemy dokroić jabłka (aby dobrze się smażyły, muszą to być dość małe kawałki), albo rabarbar lub inne owoce (latem będę robić z malinami i borówkami).
Gofry pełnoziarniste
Tu niestety trzeba posiadać cięższy sprzęt jakim jest gofrownica. Ja moją pożyczyłam od mamy, ale czuję się prędko jej nie oddam ;). Domowe gofry również przygotowuje się bardzo szybko, w dodatku wiemy co w nich jest i możemy przyrządzić je zgodnie z zasadami o których napisałam wyżej. Nie chcę dublować przepisu, bo tutaj wszystko wykonywałam już zgodnie z nim, dlatego odsyłam do autorki przepisu, z którego korzystałam.
Moje gofry nie są może najpiękniejsze, ale to moje pierwsze w życiu 😉 a w smaku są super! Co ważne – tu nie możemy już zrezygnować z proszku do pieczenia lub sody, bo gofry muszą trochę urosnąć.
Dodatki też wybierajmy zdrowe, np. jogurt naturalny zamiast bitej śmietany, owoce zamiast jakichś sztucznych sosów itp.
Omlet na słodko (austriacki/cesarski/Kaiserchmarrn)
Taka byłam kiedyś mało sprytna, że robiłam ten omlet według jakiegoś specjalnego przepisu. Teraz już się w to nie bawię i wykonuję go totalnie improwizując.
Składniki (dla 2 osób):
- 4 jajka
- 1 łyżka ksylitolu
- szczypta soli
- kilka czubatych łyżek mąki pełnoziarnistej
- opcjonalnie – cynamon, domowy cukier waniliowy lub esencja waniliowa
Wykonanie jest bardzo proste – oddzielam żółtka od białek, żółtka ucieram z ksylitolem a białka ubijam na sztywno ze szczyptą soli. Mieszam to ze sobą, po czym stopniowo dodaję mąkę i ewentualne dodatki (i delikatnie mieszam).
Smażę na odrobinie oleju kokosowego. Nie przejmuję się jeśli przy przewracaniu puszysty omlet się rozwali. Na końcu i tak omlet rozrywam na mniejsze części i jeszcze raz na chwilę wrzucam na patelnię aby podać ciepły. Podaję z jakimś musem owocowym lub pokrojonymi owocami i jogurtem naturalnym.
Zachęcam do kombinowania, “uzdrawiania” swoich słodkich śniadań i oczywiście wypróbowania powyższych przepisów 🙂