Zapraszam na nowy odcinek ZdrowoManii! Jest odrobinkę dłuższy od poprzednich, ale nie przejmujcie się tym i włączcie nawet jeśli temat odcinka Was nie interesuje, bo nie jeździcie samochodem – część sportową ogląda się szybko i przyjemnie (tak mi się przynajmniej wydaje ;)) (zaczyna się od 7m15s)
Temat dzisiejszego odcinka może Wam się wydawać nieco nietypowy, ale zastanówmy się… Co nam po zdrowej diecie i regularnej aktywności fizycznej, jeśli przy pierwszej niebezpiecznej sytuacji na drodze wylądujemy na drzewie? Do przedstawienia takiego tematu odcinka zainspirowało mnie samo życie… Ja ok. 5 lat temu odbyłam kurs bezpiecznej jazdy w szkole Kuby Bielaka – miałam to szczęście, że mój ówczesny pracodawca sprezentował go swoim pracownikom. Jakiś czas po odbyciu szkolenia w deszczowy dzień wjeżdżając na jeden z warszawskich mostów wpadłam w poślizg. Mój samochód zaczął sobie tańczyć od barierki do barierki i gdyby nie to, że miałam doskonale opanowaną umiejętność wychodzenia z poślizgu – nie wiem jak by się to skończyło. Ale ważniejsze jest chyba to, co doprowadziło do takiej sytuacji… Otóż przez jakiś czas (nie mam pojęcia jak długi) jeździłam z gwoździem w oponie, co oczywiście powodowało dość sporego kapcia w jednym kole. Jest mi wstyd jak o tym piszę, ale cóż, człowiek uczy się na błędach. Jak często sprawdzacie ciśnienie opon w swoim aucie? Jak często kontrolujecie jego stan techniczny, poza tym jednym w roku obowiązkowym przeglądem? O szkolenie z techniki jazdy już nawet nie pytam bo to pewnie mało kto robi sam z siebie (sama raczej bym na to nie wpadła). Zdecydowałam się na taki temat odcinka bo chcę promować troskę o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich.
(taaak, nagrania do tego odcinka miały być również z lotu ptaka, ale wiatr tego dnia mocno dał nam popalić i życie drona było zagrożone ;))
Ja wiem jak to jest… Wypadki mają miejsce codziennie, ale przecież nas one nie dotyczą, prawda? Nam się nie przytrafią, jesteśmy nieśmiertelni, to inni mają pecha… Chcielibyśmy, aby tak było, ale to niestety działa inaczej. Za każdym razem kiedy wsiadamy do samochodu, możemy nie wrócić już do domu. Zresztą – nawet drobna stłuczka może boleśnie odbić się na naszym zdrowiu. I czasami wypadku nie da się uniknąć, ale czasami wszystko jest w naszych rękach. Czy wiecie na przykład co robić, kiedy ktoś jedzie Wam na czołówkę? Zasada jest jedna – trzeba unikać zderzenia za wszelką cenę, lepiej wpaść do rowu, lepiej wjechać w budynek… I choć nie wiadomo czy trzeźwość umysłu i nasze umiejętności w takiej chwili na to pozwolą, trzeba manewrować autem tak, aby wjechać w przeszkodę przodem, nie bokiem. Nawet, jeśli jedziemy bez pasażera, bo nie chodzi tu tylko o strefę zgniotu, ale też o to, że z boku głowy nie mamy zagłówków i przy uderzeniu bocznym możemy doznać bardzo poważnego urazu. A czy wiecie jak skrócić drogę hamowania? Jak pokonywać zakręty aby zminimalizować ryzyko wpadnięcia w poślizg? Z wywiadu niestety tego się nie dowiecie, bo to są umiejętności praktyczne, które trzeba przetestować na żywym organizmie jakim jesteście Wy – kierowcy i Wasz samochód. Ja zawsze myślałam, że jak auto mi wpadnie w poślizg to puszczę kierownicę, zamknę oczy i będę krzyczeć czekając na rozwój wydarzeń. Po szkoleniu w Akademii Bezpiecznej Jazdy nawet się nie zestresowałam podczas moich poślizgów. Była to dla mnie zupełnie naturalna, wielokrotnie przerobiona na szkoleniu sytuacja.
Zachęcam również do obejrzenia dodatkowego filmu z prawidłową pozycją za kierownicą, która również może wpływać na bezpieczeństwo.
Podsumowując – celem wywiadu z Kubą Bielakiem jest zwrócenie Waszej uwagi na problem, jakim jest bezpieczna jazda. Takie absolutne minimum jakie możecie zrobić to częstsza kontrola stanu technicznego auta, szczególnie kiedy jest starsze. Przegląd raz w roku to za mało… A poza tym zerkajmy częściej w jakim stanie są nasze opony, one naprawdę bardzo często są podstawą naszego bezpieczeństwa. Do odbycia szkolenia też oczywiście zachęcam, na pewno po fakcie nie uznacie tego za wywalone w błoto pieniądze. W ABJ jednodniowy kurs indywidualny kosztuje 620 zł. Gdybym ja wtedy wylądowała na tej barierce Mostu Siekierkowskiego, na 100% kosztowałoby mnie to o wiele więcej…
Podczas kursu nie jeździ się cały czas w kółko po jednej trasie tak jak ja na przebitkach 😉 ćwiczy się też hamowanie i jazdę z trolejami, czyli takimi specjalnymi kółkami z tyłu auta, które potęgują wrażenie poślizgu.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną to chyba nie ma co się tutaj rozpisywać, wszystko powiedziałam w filmie :). Piszecie czasami, że nie macie możliwości uczęszczać na prezentowane w programie zajęcia, gdyż wymagają one sporych nakładów finansowych. Teraz latem wszystko się zmienia… Ja sama na ten czas często rezygnuję z chodzenia na taniec, bo wolę spędzać więcej czasu na zewnątrz. Wybieram rolki, bieganie, długie spacery z psem i innego rodzaju aktywności. Squash o tej porze roku też pójdzie w odstawkę, a zamienię go outdoorowymi, rekreacyjnymi sportami rakietowymi. Zestawy do takich gier nie są drogie, a mogą służyć nam przez lata. Ogólnie polecam Wam zapoznać się z ofertą Decathlonu, jest tam naprawdę dużo fajnych rzeczy sprzyjających letnim aktywnościom.
Mam nadzieję, że ten trochę nietypowy odcinek przypadł Wam do gustu i że przebrnęliście przez te 12 minut. Jeśli tak – będę wdzięczna za kciuki w górę 🙂