Mam dziś dla Was przepis na moje awaryjne kotleciki, które robię zawsze wtedy, kiedy najdzie mnie ochota na wege burgery. Ich przygotowanie nie wymaga wiele czasu i przede wszystkim zakupów, bo groszek i kaszę jaglaną mam w domu zawsze. Kiedy mam jeszcze mniej czasu, przygotowuję je w wersji z jajkiem, którą kiedyś już pokazywałam na blogu.
Kluczem do sukcesu jest tutaj doprawienie tych kotlecików, gdyż kasza i groszek są dość mdłe w smaku. Nie żałujcie więc świeżych lub suszonych ziół i innych przypraw (pieprz, wędzona papryka, kumin).
Najlepiej też wykonywać je z ugotowanej wcześniej, zimnej kaszy jaglanej. Taka dopiero co ugotowana bardziej się klei i trochę trudniej się je lepi.
- 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej (ok. 1/4 szklanki suchej kaszy)
- 1 szklanka mrożonego groszku zielonego
- 1 mała cebula
- 1 duży ząbek czosnku
- olej do smażenia
- dowolne przyprawy, np. 2 łyżki posiekanej natki pietruszki, łyżka suszonego estragonu, łyżeczka wędzonej papryki, pół łyżeczki kuminu
- sól i pieprz
- ok. pół szklanki zmielonych płatków owsianych (lub otrębów)
- Groszek gotujemy na parze ok. 10 minut.
- Cebulę i czosnek kroimy w kostkę i podsmażamy do zeszklenia na patelni.
- Miksujemy ugotowaną kaszę jaglaną z groszkiem (pilnując aby nie wlać wody z groszku), cebulą i przyprawami.
- Wyrabiamy kotleciki (jeśli masa jest zbyt rzadka, zagęszczamy ją otrębami lub zmielonymi płatkami owsianymi.
- Obtaczamy to w otrębach lub zmielonych płatkach, smażymy do zarumienienia na tej samej patelni na której podsmażaliśmy cebulkę i czosnek.
A jakie są Wasze ulubione wegańskie burgery?