Nie mam co do tego wątpliwości – to póki co był najlepszy tydzień tego roku! Zaczął się intensywnie i pracowicie, ale już w środę mogłam zapomnieć o swojej codzienności. Ponad 2 godziny lotu samolotem i trochę ponad godzinę jazdy pociągiem przeniosło mnie w zupełnie inny, kolorowy świat… Tradycyjnie w przeglądzie tygodnia pokażę Wam trochę bardziej prywatnych fotek, ale na blogu pojawi się jeszcze kilka wpisów z podziałem na miasta + informacje praktyczne, o które kilka osób prosiło na Instagramie, a których ja sama przed wyjazdem też poszukiwałam.
Intensywne 5 dni, 7 miast, ponad 80 przespacerowanych kilometrów, blisko 100 gigabajtów wspomnień w postaci zdjęć i filmów, dietetyczna dyspensa – kilogramy zjedzonego glutenu i przepyszne lody. Spełnione marzenie i szczęście w najczystszej postaci. To wszystko można zmieścić w dwóch słowach, a są nimi Cinque Terre.
Oczywiście nie odmówię sobie podzielenia się z Wami tymi pięknymi widokami i wspomnieniami na zdjęciach i filmach. Szykujcie się na wysyp postów i vlogów z Cinque Terre! Oczywiście będą przeplatane zwykłymi wpisami 🙂
Edit- Pierwszy vlog z wyjazdu:
Podczas mojej nieobecności na blogu automatycznie pojawiały się posty, więc mogliście coś przegapić 🙂
Przepis na makaron z cukinii z pietruszkowym pesto
Moje sposoby na powstrzymanie przeziębienia, które chyba uratowały mi moje włoskie wakacje 🙂
Linków z przyczyn oczywistych w tym tygodniu nie będzie, ale mam nadzieję, że powyższe widoki Wam to zrekompensują 🙂