Długo zastanawiałam się, jaki prezent mogę sobie zrobić z okazji urodzin. Odpadały rzeczy materialne, bo raczej niczego nie potrzebuję i na tym etapie jakoś bardziej czuję potrzebę inwestowania w przeżycia, a nie w rzeczy. Ostatecznie postanowiłam, że w końcu przygotuję moją “bucket list”, czyli listę rzeczy, które chciałabym zrobić przed śmiercią. Od dawna mam ją w głowie i nawet wiele punktów już na niej skreśliłam, ale od jakiegoś czasu przelewam ją też na wirtualny papier. I dziś, z okazji moich 32 urodzin podzielę się tą listą z Wami. Umieszczę na niej też zrealizowane punkty, bo lista ta ma stanowić inspirację i z Waszej perspektywy to nie ma znaczenia co już zrobiłam, a co dopiero mam w planach :).
Przeżycia, aktywność fizyczna
Ta lista zawsze była długa, bo jestem ciekawa nowych aktywności fizycznych i różnych przeżyć, ale z pewnością nie byłoby na niej tyle skreślonych punktów, gdyby nie ZdrowoMania. Jestem niesamowicie wdzięczna, że ją mam <3
- Nauczyć się jazdy galopem. Kiedyś stchórzyłam, ale to cały czas jest jakimś moim małym marzeniem, więc mam nadzieję, że niedługo będę mogła je spełnić.
- Nauczyć się skakać do wody. Woda zdecydowanie nie jest moim żywiołem i czuję się w niej bardzo niepewnie. Również dlatego chcę stopniowo przełamywać swoje lęki. Pływałam już w morzu w miejscu, gdzie nie miałam pojęcia ile metrów brakuje mi do gruntu (co teraz uważam za głupotę :D), ale chciałabym nauczyć się też skakać, choćby na bombę 😉 póki co żyję w przekonaniu, że jak wskoczę, to już na pewno nie wypłynę.
- Iść na salsotekę.
Spróbować pole dance.Spróbować slackline.Wybrać się na ściankę wspinaczkową.Spróbować jazdy na nartach.Nauczyć się stać na głowie.- Nauczyć się stać na rękach bez podparcia.
Zrobić asanę kruka.- Zrobić szpagat.
Spróbować jogi na hamakach.Mieć w domu hamak do aerial jogi.Popływać na SUP na jakimś pięknym morzu.Spróbować akupunktury.- Przejechać się skuterem po mieście w roli kierowcy (motocyklem jeździłam, choć nie raz kończyło się to lądowaniem w krzakach :D).
- Wejść na jakiś tatrzański szczyt.
- Spróbować surfingu.
- Spędzić noc pod gołym niebem, choćby na balkonie 😉
- Pobiec w biegu ulicznym.
Skoczyć ze spadochronem.- Zatańczyć tango.
Przejechać się tandemem.Zrobić salto (udało mi się to oczywiście tylko w Hangarze 646 :D)Zagrać w squasha i tenisa.
Podróże
Ta lista zawsze była, jest i będzie długa. Nie jestem typem podróżnika, ale jest mnóstwo miejsc w Polsce, Europie i na świecie, które chciałabym zobaczyć. Aktualnie koncentruję się na tych bliższych kierunkach, bo dopóki mamy psa, trudno jest zorganizować wyjazd dłuższy niż tydzień.
- Odwiedzić USA.
- Wyjechać na wakacje w jakieś bardziej egzotyczne miejsce, np. do Tajlandii, Nowej Zelandii lub Ameryki Środkowej.
Zjeść pizzę we Włoszech.Zjeść lody we WłoszechZjeść sałatkę grecką w Grecji.Zjeść tortillę de patatas w Hiszpanii.Zjeść croissanta we Francji.- Przejechać się na rowerze w Holandii.
- Odwiedzić Portugalię.
- I Irlandię.
- Popłynąć w rejs statkiem, wystarczy taki do Skandynawii 🙂
- Wybrać się na spływ kajakowy dłuższy niż 1-dniowy, z nocowaniem pod namiotem.
Zobaczyć Skalne Miasto w Czechach.Zobaczyć norweskie fiordy.Zobaczyć Cinque Terre.- Zobaczyć Positano.
Zobaczyć jezioro Como.Zobaczyć Alpy.- Polecieć na Sycylię i
Sardynię. - Zobaczyć Santorini.
Odwiedzić Barcelonę.Zrobić zakupy na targi La Boqueria.- Iść na mecz FC Barcelony w Barcelonie.
Odwiedzić czeską Pragę.Odwiedzić Londyn.Przejechać się czerwonym autobusem w Londynie.Spotkać jelenie w Richmond Parku.Spędzić wakacje w Chorwacji.Wrócić do Chorwacji!Zobaczyć Plitvickie Jeziora.Odwiedzić Wrocław.Odwiedzić Trójmiasto.Zobaczyć kamienicę Borejków na Jeżycach.- Zamieszkać przez min. miesiąc w innym miejscu w Europie lub gdzieś dalej na świecie.
- Odbyć podróż z przyczepą campingową lub kamperem.
- Zabrać mamę na jakieś ciepłe, europejskie wakacje.
- Wyjechać na narty za granicę.
Wyjeżdżać na urlop min. 2 razy w roku.- Wycieczka rowerowa po Polsce, np. Podlasiu lub Mazurach.
- Wyjazd w Bieszczady.
- Zobaczyć delfiny w ich naturalnym środowisku.
Praca, biznes, rozwój
Fajnie byłoby przejść przez życie spełnionym zawodowo, a jednocześnie mieć wolny czas i pieniądze na spełnienie marzeń. To moje główne życiowe cele związane z pracą… A dodatkowo fajnie jest doświadczyć takich rzeczy, jak wizyta w studiu telewizyjnym, czy przeczytanie artykułu na swój temat w gazecie. To nic wielkiego, to po prostu fajne doświadczenie.
- Mieć pasywne źródło dochodu.
- Porozumiewać się po angielsku bez kompleksów.
- Nauczyć się włoskiego na poziomie komunikatywnym.
Przestać się bać kamery.- Nauczyć się lepiej wypowiadać.
- Pracować mniej, zarabiać więcej.
- Docierać z blogiem do min. 100 tys. użytkowników miesięcznie.
- Stworzyć kolejny, blogowy produkt.
Wystąpić w telewizji.Wystąpić w telewizji na żywo.Wystąpić w radiu.- Wystąpić w radiu na żywo.
Pojawić się w prasie.Wypowiedzieć się w jakiejś książce.Zrobić prawo jazdy.Zrobić kurs bezpiecznej jazdy.
Prywatne i materialne
- Skompletować i przeczytać całą Jeżycjadę.
- Kupić przyczepkę dla psa i oswoić z nią Lunę.
- Zmienić mieszkanie na większe.
Jeść w min. 90% roślinnie.- Mieć swój kawałek ziemi (tzw. RODOS ;))
- Mieć tyle zwierząt, na ile pozwoli mi czas, sytuacja mieszkaniowa i finansowa (na chwilę obecną to zrealizowane, ale docelowo chciałabym mieć min. 2 psy i 2 koty :D)
Mieć na tyle dobrą sytuację finansową, aby co miesiąc móc (choć symbolicznie) pomagać bardziej potrzebującym.Obejrzeć film w kinie samochodowym.Obejrzeć film w kinie plenerowym.Poznać Dziarskiego Dziadka.- Poznać Filipa Chajzera (wyjaśniając – uważam, że to bardzo inspirująca osoba, która potrafi przekuć swoją popularność w coś dobrego. Pod tym względem to dla mnie duży autorytet).
Poznać świnkę Lily 😀
Lista ta z pewnością będzie się jeszcze wydłużać, bo na pewno o czymś zapomniałam, zresztą marzeń i celów też cały czas mi przybywa. Was również zachęcam do przygotowania sobie takiej listy, bo ona bardzo dużo w życiu porządkuje i przede wszystkim motywuje do działania :).