Jeśli macie ochotę wyskoczyć gdzieś na południe Europy, gdzie jest cieplej i słoneczniej niż w Polsce, a przy okazji nakarmić swoje oczy pięknymi widokami, to rozejrzyjcie się za lotami do Nicei. Jest to o tyle fajny kierunek, że bardzo blisko Nicei znajdziecie też inne atrakcyjne turystycznie miejsca, które można zwiedzić podczas jednodniowych wycieczek. Jesteście ciekawi, co można zobaczyć w 3 dni na Lazurowym Wybrzeżu? Zapraszam do dalszej lektury wpisu 🙂
Co zobaczyć na Lazurowym Wybrzeżu?
Lazurowe Wybrzeże od lat kojarzy mi się z luksusem i czymś zupełnie nie na moją kieszeń. Kiedyś był to dla mnie synonim luksusowych wakacji, a teraz czasy się zmieniły i miejsce to stało się dla mnie osiągalne. I nie dlatego, że zostałam milionerką (bo nie zostałam ;)), tylko dlatego, że dzięki tanim liniom lotniczym świat bardzo się skurczył. Aktualnie można kupić całkiem tanie bilety lotnicze do Nicei, a z Nicei już tylko rzut beretem do Cannes, Saint Tropez czy Monako.
Nasz 3-dniowy plan zwiedzania przedstawiał się następująco:
1 dzień – Nicea i Villefranche-Sur-Mer
2 dzień – Monako
3 dzień – Cannes i Antibes
Dodam, że podeszliśmy do niego na totalnym luzie. Chcieliśmy się powłóczyć po tych miasteczkach i nacieszyć ich klimatem. Nie korzystaliśmy z żadnego przewodnika, a jedynie ze wskazówek z bloga LazurowyPrzewodnik.pl. Teraz tak sobie myślimy, że trzeba było skorzystać z usług Tomka i dzięki temu dowiedzieć się więcej o Lazurowym, o Francji, o Nicei… Cóż, następnym razem :).
P.s. W 3-dniowy plan zwiedzania Nicei i okolic można wcisnąć też Saint Tropez.
Nicea
Nicea znajduje się w centrum atrakcji tego regionu i może na te kilka dni być świetną bazą wypadową. Lotnisko jest bardzo blisko centrum miasta (tak na dobrą sprawę możecie tam dojść nawet piechotą, ale raczej nie polecam robić tego z walizkami), a wybierając nocleg w okolicy centrum, będziecie mieli blisko też do pociągów i autobusów kursujących w inne, piękne zakątki Lazurowego Wybrzeża. Informacje praktyczne zebrałam w osobnym poście, więc odsyłam Was do niego, jeśli zdecydujecie się na podróż w tamte rejony.
Nicea jest uroczym miastem, choć być może pamiętacie, że została naznaczona krwią przez atak terrorystyczny w lipcu 2016 roku. Obecnie przypomina o nim głównie niewielka tablica pamiątkowa i uzbrojeni żołnierze, których można spotkać na ulicach. Poza tym miasto nadal tętni życiem i zachwyca swoim klimatem. Obowiązkowym miejscem do zobaczenia (i w sumie bardzo trudnym do pominięcia) jest Promenada Anglików wiodąca wzdłuż wybrzeża aż do lotniska. To świetne miejsce na długi spacer, ale też na odpoczynek, bo na całej promenadzie jest bardzo dużo ławek i krzesełek, na których można sobie usiąść i popatrzeć na lazur wody. Plaża jest kamienista, ale szeroka i w kilku miejscach mamy możliwość wstąpienia do którejś z ulokowanych na niej knajpek i zjedzenia lub napicia się czegoś w tych pięknych okolicznościach przyrody.
Przepiękny widok na miasto i na promenadę rozpościera się ze wzgórza zamkowego, na które można się dostać schodami lub windą. Tych schodów nie jest dużo, więc bardzo polecam wybrać tę opcję. Zresztą – widok wynagrodzi wszystkie ewentualne trudy towarzyszące dostaniu się w to miejsce. Warto zrobić sobie spacer po wzgórzu i skorzystać z kilku znajdujących się tam punktów widokowych.
Jeśli chodzi o samą Niceę, to moim zdaniem jest piękna. Może nie jest super czysta, może sporo w niej bezdomnych, ale miasto broni się swoim śródziemnomorskim klimatem. Piękne kamienice, kościoły, w starej części miasta też wąskie uliczki, wszechobecne palmy, tętniące życiem place… Jest naprawdę ładnie.
Warto wstąpić też na bazar kwiatowy, który od wtorku do niedzieli* rozkłada się na rynku Cours Saleya. Można tam kupić lokalne produkty, pamiątki, pieczywo, zjeść słynną w tym regionie soccę i popodziwiać piękne kwiaty.
*Taką informację znalazłam w sieci, poprawcie mnie, jeśli jest nieprawdziwa.
Villefranche-Sur-Mer
Do Villefranche Sur Mer z Nicei można bardzo szybko dojechać autobusem, ale ja nie mogłam odmówić sobie spaceru brzegiem morza. Trasy takich spacerów znajdziecie na blogu Lazurowy Przewodnik. My zdecydowaliśmy się na tę. Polecam dojechać tam autobusem 81 i wysiąść na przystanku Hôpital Anglais (wtedy trzeba iść do przodu w kierunku, w którym pojechał autobus), albo następnym (wtedy trzeba się trochę cofnąć). Miejsce zejścia na tę trasę jest mniej więcej w połowie drogi pomiędzy tymi przystankami. Oznaczyłam je na mapie:
Dalej już nie da się zabłądzić, ta niezwykle urokliwa trasa doprowadzi Was prosto do Villefranche-Sur-Mer.
Miasteczko Villefranche-Sur-Mer jest urocze, ale nie udało nam się zbyt dokładnie go zwiedzić. Poświęciliśmy tam sporo czasu na szukanie knajpki, która byłaby otwarta w godzinach sjesty. Kiedy już nam się to udało, okazało się, że i tak nie można zamówić nic do jedzenia :D.
Monako
Kolejnego dnia przed południem wybraliśmy się do Monako. Jako środek transportu wybraliśmy autobus nr 100 odjeżdżający z portu. Faktem jest, że jedzie on dłużej niż pociąg, ale my mieliśmy do niego o wiele bliżej niż do pociągu, więc na jedno wyszło. Bilet kosztował tylko 1,5 €, a podróż trwała niecałą godzinę. Ale trasa autobusu wiedzie wzdłuż wybrzeża, więc umilały nam ją przepiękne widoki na morze i mijane po drodze zatoczki.
Zwiedzanie Monako zaczęliśmy od dzielnicy Monte Carlo, a konkretniej – od okolic słynnego kasyna. Stamtąd skierowaliśmy się w stronę morza, a potem zrobiliśmy sobie spacer aż na Stare Miasto. Obeszliśmy je dookoła, aby ostatecznie zejść z tego wzgórza i wdrapać się na kolejne, skąd doszliśmy do plaży i na Promenadę Championów.
Nie poradzę Wam żadnej konkretnej trasy po Monako, bo moim zdaniem najlepiej jest zwiedzać miasto “na czuja”, może trochę się przy okazji gubiąc, ale i odkrywając piękne okolice. My np. zawędrowaliśmy w uroczy zakątek w pobliżu posterunku policji, gdzie zrobiliśmy sobie piknik ze wspaniałym widokiem na miasto.
Ogólnie dla mnie Monako to nie tylko wszechobecny luksus, ale przede wszystkim zapierające dech w piersiach widoki. Budynki są tam ulokowane bardzo ciasno, a jednocześnie trochę się od siebie różnią. Stanowi to coś w rodzaju chaosu, ale bardzo przyjemnego dla oka.
Cannes
Trzeciego dnia wybraliśmy się na drugą stronę Nicei, tym razem stawiając na pociąg. I zdecydowanie polecam w tym przypadku wybrać pociąg, bo jedzie o wiele szybciej, niż autobus. Natomiast jeśli chodzi o samo Cannes… To nie wiem jak dla Was, ale dla mnie Cannes to takie europejskie Hollywood 😉 mocno kojarzy mi się z czerwonym dywanem i wakacjami gwiazd. Dlatego będąc w tym mieście nie mogłam pominąć Pałacu Festiwalowego i Promenady Gwiazd (nie jestem pewna, czy oficjalnie tak to się nazywa ;)). Zrobiliśmy sobie też spacerek po porcie jachtowym (i to chyba te jachty zrobiły na mnie największe wrażenie w tym mieście), a potem weszliśmy jeszcze na wzgórze z napisem Cannes, skąd można było zobaczyć widoczek na miasto. Celowo piszę “widoczek”, aby podkreślić, że ten z Monako był bardziej spektakularny ;). W międzyczasie oberwałam w głowę drewnianą kulą od buli. To popularna w tej okolicy gra ;).
Antibes
Z Cannes podjechaliśmy autobusem nr 200 do Antibes. Tam troszeczkę powłóczyliśmy się po mieście, przy okazji szukając czegoś do jedzenia (bezskutecznie). Pamiętajcie, aby podczas podróży na Lazurowe Wybrzeże przeprogramować swój żołądek, aby chciał jeść obiad w okolicy południa. Po 14tej może być już za późno 😉
Antibes wydało nam się uroczym miasteczkiem i mnie podobało się bardziej niż Cannes. Wielki port, dużo ładnych plaż (Lazurowy Przewodnik donosi, że w okolicy jest ich aż 48!), klimatyczne uliczki i knajpki… W Antibes znajduje się też Muzeum Picassa, gdyż to jedno z miast tego słynnego artysty.
Moim zdaniem warto odwiedzić Antibes, choć może moje zdjęcia nie stanowią najlepszej rekomendacji.
Tradycyjnie podrzucam też moje dwa vlogi z tego wyjazdu. W pierwszym zwiedzamy Niceę i Villefranche-Sur-Mer.
W drugim vlogu zwiedzamy Monako, Cannes i Antibes.
Gorąco zachęcam do polowania na tanie bilety na Lazurowe Wybrzeże. To przepiękne, warte uwagi miejsce, które może uzależniać. Ja na pewno tam wrócę!