Zapraszam Was dzisiaj na nieco inną odsłonę “foodbooka”, bo pokażę w nim tylko posiłki piknikowe. I tak jak w przypadku innych foodbooków – celem tego wpisu jest podrzucenie inspiracji, a nie konkretnych przepisów. Pokazuję po prostu, jakie jedzenie my zabraliśmy ze sobą na piknik. Jeśli spodoba Wam się taki spontaniczny i bardzo banalny post, z przyjemnością przygotuję kolejne jego edycje i za każdym razem będę Wam pokazywać nasze piknikowe menu.
Jedzenie na piknik – inspiracje
Przygotowując przekąski na piknik stawiam na prostotę i szybkość wykonania. Dlatego sięgam m.in. po owoce i warzywa, bo nie wymagają one ode mnie długiego stania w kuchni. Tym razem na kajaki zabraliśmy ze sobą sporo rzeczy, które wystarczyło tylko umyć i ewentualnie pokroić:
- czereśnie
- nektarynki
- ogórki zielone
- ogórki małosolne
- różyczki surowego kalafiora
Z rzeczy, które wymagały ode mnie odrobinę więcej zaangażowania, w koszu piknikowym znalazły się:
- truskawki z gęstym mleczkiem kokosowym i syropem klonowym
- ugotowany bób
- pasta kanapkowa “wegańskie tzatziki”
- wegański chłodnik z botwinką (w termosie schłodzonym wcześniej w zamrażalniku)
Znalazł się też jeden totalny gotowiec, czyli ajvar kupiony w Biedronce, w składzie: papryka (76%), bakłażany (12%), olej słonecznikowy, ocet spirytusowy, koncentrat pomidorowy (2,6%), sól, cukier, przyprawy, ostra papryka.
Przypomnę, że na moim blogu pojawiały się wcześniej już inne tego typu posty, np. ten z pomysłami na lunchboxy:
W dzisiejszym piknikowym menu to wszytko. A jeśli chcecie zobaczyć, jak się bawiliśmy na kajakach, to zapraszam na vloga 🙂