Niedawno gdzieś na moim Instagramie padła prośba o letniego foodbooka. Mówisz i masz – niewiele tego lata zostało, więc to już ostatni dzwonek…. Będzie krótko i na temat, bo nad czym tu się rozwodzić 😉
Chętnych zapraszam na film… Nagrany inaczej niż zazwyczaj, ale miałam drobną, sprzętową niedyspozycję ;).
Przed-śniadanie
Wegański jogurt z mleka kokosowego + winogrona + domowa granola z patelni
Śniadanie właściwe (zjedzone ok. 13tej :D)
Kanapki z awokado, pomidorem, czerwoną cebulą, solą i pieprzem – pyyyyycha! Po ich zjedzeniu wypiłam jedną czarkę matchy.
Obiad
Tego wstępnie nie było w planach, ale Wojtek wracając z pracy zaproponował, że po drodze może kupić coś z greckiej knajpki. Padło na pieczonego bakłażana ze szpinakiem, orzechami, suszonymi pomidorami i fetą. Do tego podano ziemniaki zapiekane i pomidory z cebulą.
Kolacja
Gotowany na parze groszek cukrowy + pieczone bataty + grillowana cukinia, cebula i ser halloumi. To był błąd, że kupiłam to halloumi… Doszło mi kolejne serowe uzależnienie 🙁 jest przepyszny!
Do tego przygotowałam domowy hummus.
Jak widać u mnie (jak zawsze) króluje prostota. Mam jednak nadzieję, że mimo to coś Was zainspirowało!