Trudno mi zatytułować ten post, bo chcę aby tytuł był krótki, a jednocześnie oddawał sedno sprawy. A sedno sprawy to proste zasady żywieniowe, które ja wprowadziłam jakiś czas temu do swojego życia i dzięki którym moim zdaniem odżywiam się zdrowo. No, może nie super zdrowo, ale na pewno dużo zdrowiej niż jeszcze kilka lat temu.
Tych zasad jest dużo, dlatego podzielę ten wpis na części, a w tym pierwszym chciałabym się skupić na podstawach podstaw. To są rzeczy oczywiste, ale jednak nie wszyscy je stosują, a przecież… są takie proste do wprowadzenia w życie!
Dodawaj zdrowy tłuszcz do posiłków.
Pamiętaj, że niektóre witaminy rozpuszczają się w tłuszczach. Dlatego odrobinę oliwy warto dodać nawet do sałatki owocowej. Świetnym, zdrowym dodatkiem jest też mielone siemię lniane, które można dodawać do owsianki, koktajlu, sałatek, na kanapki…
Mniej soli.
Teoretycznie można nie stosować jej wcale. Wystarczy tydzień, dwa i nasz smak przyzwyczaja się do mniej słonych potraw. A my i tak otrzymujemy jej całkiem sporo w gotowych produktach, które spożywamy. Ale to nie tak, że każda sól jest zła – jeśli nie wyobrażasz sobie pewnych potraw bez soli (ja np. nie tknę niesłonej jajecznicy) – wybieraj sól morską. Dzięki zawartości np. magnezu, selenu, cynku czy jodu ma ona również pozytywny wpływ na zdrowie.
Mniej cukru.
Cukier to biała śmierć. Ja zastępuję go ksylitolem, czyli cukrem brzozowym. Warto też pamiętać, że cukier kryje się w bardzo wielu produktach i nie mówię tylko o tych, w których cukier jest po prostu w składzie. Ale o indeksie glikemicznym na pewno powstanie osobny wpis.
Zmień chleb na dobre.
Była kiedyś taka kampania Wasy, ale ja nie mówię tu o zmianie pieczywa na to chrupkie. Po prostu – białe pieczywo nie dostarcza nam tylu składników odżywczych co ciemne, poza tym ma wysoki indeks glikemiczny, przez co jest mniej sycące i dorzuca swoją kroplę do wiaderka pod tytułem “pracuję na cukrzycę”.
Uwaga na chleby sztucznie barwione np. karmelem, mające imitować zdrowe, razowe pieczywo.
Wybieraj najmniej przetworzone.
Stawiajmy na to, co jest najmniej przetworzone, np. pełnoziarnisty makaron (lub z pszenicy durum), brązowy ryż…
Białą mąkę zastąp pełnoziarnistą.
Wybierając pełnoziarnistą mąkę “uzdrawiasz” swoje ciasta, ciasteczka, naleśniki, tarty… Do tego smaku też można się przyzwyczaić. Ja akurat go lubię :).
Unikaj gotowców.
Pisałam o tym przy okazji wpisu o rybach. Naprawdę nie ma najmniejszego sensu kupowania np. śledzia w śmietanie, serka ze szczypiorkiem czy gotowego muesli w torebce. Takich produktów jest masa, a przygotowanie ich na własną rękę, bez zbędnych dodatków zajmuje naprawdę chwilę. Ja nie kupuję nawet smakowych jogurtów, wolę wziąć ten naturalny i samodzielnie przygotować sobie koktajl z jogurtu, mleka i np. banana, bez dodatku cukru i innych “ulepszaczy”.
Czytaj składy.
Wiem, to upierdliwe. Na początku takie zakupy trwają 3x dłużej, ale później wiesz już które suszone pomidory nie zawierają konserwantów i które przyprawy są ok. Czasami jeden i ten sam produkt u różnych producentów ma zupełnie różny skład. Doskonałym przykładem jest tutaj serek homogenizowany waniliowy. Powinien składać się wyłącznie z serka, cukru i aromatu, a większość producentów dodaje do niego masę bezsensownych, chemicznych dodatków. Fuj, fuj, fuj, czytanie składów do podstawa.
Odstaw słodkie napoje gazowane i niezdrowe przekąski.
Byłam kiedyś uzależniona od chipsów, a słodkie napoje po prostu lubiłam. Ale da się bez tego żyć. Niby to takie oczywiste, że to jest złe, a jednak znam kilka młodych, zadbanych kobiet, które zamiast wody czy soku wybiorą np. colę. Raz na jakiś czas rozumiem, ale żeby codziennie? Nie warto.
Mądrze wybieraj alkohol.
Alkohol ogólnie do najzdrowszych nie należy, ale można wybierać go mądrze. Słodkie drinki z syropami lepiej zastąpić lampką czerwonego, wytrawnego wina, które dostarczy twojemu organizmowi pokaźną dawkę zdrowych bioflawonoidów.
Jedz jak najwięcej warzyw i owoców. Bez majonezu.
Kolejna oczywista oczywistość, a jednak… Zarówno z warzyw jak i owoców można robić mnóstwo pysznych rzeczy, np. sałatek. Tylko pliiiis, z oliwą lub np. olejem lnianym, nie z toną majonezu…
Oszczędzaj olej…
… na patelni. Czyli nie smaż na głębokim tłuszczu, proste.