Dzisiejszy post wpisuje się w cykl “Logistyka zdrowego odżywiania”, a chciałabym się w nim pochylić nad konkretnymi produktami z konkretnego sklepu. Mam tu na myśli produkty spod tzw. marki własnej, lub innej marki produkowanej wyłącznie na potrzeby danego marketu. Na pierwszy ogień idzie Tesco.
Był czas kiedy nie znosiłam tego sklepu, bo nic w nim nie było. Doprowadzało mnie to już do szału i przestałam tam zaglądać. Później jednak okazało się, że w Tesco pojawiło się mnóstwo produktów sygnowanych ich własnym brandem. W dodatku całkiem niezłych produktów. Mam kilka swoich ulubionych i dziś zrobię tutaj ich subiektywny przegląd.
1. Niektóre bakalie
Podkreślam – niektóre. Wiele jest konserwowanych dwutlenkiem siarki lub inaczej doprawianych, ale można znaleźć też czyste, np. daktyle. Dodatkowo są one tańsze od wielu dostępnych na rynku odpowiedników.
2. Ser grana padano (i inne włoskie sery)
Korzystna cena, dobra jakość, do wyboru mamy taki w trójkącie lub już starty w torebce. Ogólnie włoskie sery marki Tesco są całkiem spoko i mają dobrą cenę i skład. Warto je przetestować.
FOTO – wybaczcie, te sklepowe zdjęcia z telefonu nie pasują mi do estetyki wpisu 😉
3. Zielone pesto
Przyzwoity skład i cena (coś ok. 6 zł za słoiczek).
4. Produkty organiczne
Ich ceny są korzystniejsze niż w sklepach ze zdrową żywnością, warto się im przyjrzeć. Ja kupuję np. kaszę gryczaną niepaloną, która ma więcej wartości odżywczych niż taka prażona. Poza tym bardziej mi smakuje, jest o wiele delikatniejsza w smaku.
5. Makarony pełnoziarniste
I znowu – stosunek ceny do jakości bardzo korzystny.
6. Włoskie paluchy chlebowe czyli grissini
Mają prosty skład (mąka pszenna, oliwa z oliwek, drożdże piwne, sól, mączka słodowa) i choć ogólnie nic co z białej mąki nie można nazwać czymś zdrowym, to jednak takie paluchy są lepsze od tradycyjnych paluszków dostępnych na dziale z przekąskami. Można je podawać do sałatek, dipów, można podgryzać samodzielnie. Kosztują kilka złotych (jakoś między 3 a 4) więc cenę też mają bardzo korzystną.
7. Tuńczyk w oliwie z oliwek
Jakiś czas temu w książce “Antyrak” przeczytałam, że kupując tuńczyka w puszce trzeba wybierać takiego w oliwie z oliwek zamiast w oleju słonecznikowym. Nie mogę jednak znaleźć dla tego uzasadnienia, być może chodzi o równowagę pomiędzy kwasami Omega 3 i 6, a może po prostu olej słonecznikowy używany do puszek jest gorszej jakości. Zaczęłam czytać składy i okazało się, że takich tuńczyków w oliwie jest bardzo niewiele. Dlatego przestałam szukać, kupuję już zawsze ten w Tesco. Cenowo średnio się opłaca, cena za kg jest dość wysoka, ale bardzo lubię to, że puszka wystarcza mi dokładnie na jeden posiłek, czyli 3 kanapki. Minus – czasami półka z tym tuńczykiem świeci pustkami, chyba nie tylko ja go lubię 🙁
To moja lista wartych uwagi produktów brandu Tesco, zachęcam do dodawania swoich typów w komentarzach 🙂 Niedługo przygotuję podobny wpis z ciekawymi produktami z Lidla i Biedronki więc jeśli chcielibyście dorzucić swoją cegiełkę do tych wpisów to również zachęcam do komentowania 🙂
P.s. Na wszelki wypadek zaznaczam, że nie jest to (niestety) wpis sponsorowany 😉