Wraz z nadejściem jesieni postanowiłam wprowadzić do mojej diety więcej kaszy jaglanej. Z dwóch powodów – ma ona m.in. właściwości rozgrzewające i osuszające, co jest cenne szczególnie w przypadku przeziębienia (a moje ciągnie się już 2 tygodnie). O kaszy jaglanej pisałam osobny post, podawałam w nim także przepis na budyń jaglany, który jesienią przygotowuję na zmianę z owsianką. A dziś zapraszam Was na zdrowe, jaglano-owsiane muffinki.
Zanim jednak przejdę do przepisu, pozwolę sobie na trochę “pisaniny”… Muffinki to jedne z najprostszych i najszybszych w przygotowaniu wypieków. Idealne dla takich kuchennych leniuchów jak ja. Kiedyś robiłam je dość często, a przez ostatni rok upiekłam je chyba tylko raz. Powód? Ogólnie unikam pieczenia słodkości, aby nie stwarzać sobie okazji do ich jedzenia. Dzięki temu jem je znacznie rzadziej, ale zazwyczaj będąc u kogoś w gościach, więc nie mam wpływu na to co jest w środku. Wydaje mi się jednak, że lepiej jeść takie rzeczy raz na tydzień – dwa, nawet jeśli zawierają cukier i białą mąkę, niż piec je w domu i zajadać się nimi przez kilka dni w tygodniu (nawet jeśli mąka jest pełnoziarnista a zamiast cukru ksylitol). No, to tak w celu wyjaśnienia dlaczego na moim blogu do tej pory nie było zbyt wielu przepisów na ciasta i ciasteczka ;).
Piszę jednak “do tej pory”, bo jesień to specyficzny czas i naprawdę przyjemnie jest po powrocie z długiego spaceru napić się gorącej herbaty i przegryźć do niej coś słodkiego. Chcę trochę poeksperymentować z takimi wypiekami i jeśli uda mi się zrobić coś wartego uwagi, na pewno podzielę się tym z Wami.
Zaczynamy od babeczek, które są bardzo proste w przygotowaniu (jak to muffinki) a dodatkowo można powiedzieć, że są zdrowe. Być może lista suchych składników wyda Wam się długa, ale to są rzeczy które każda zdrowo odżywiająca się osoba ma w domu i które mają sporo wartości odżywczych.
Składniki (na 12 babeczek):
- 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej (czyli ok. 1/4 szklanki suchej kaszy ugotowanej w 3/4 szklanki wody – aby kasza nie była gorzka należy ją przed gotowaniem przelać najpierw zimną wodą, a potem wrzątkiem)
- 1/2 szklanki zmielonych płatków owsianych
- ok. 5 czubatych łyżek otrębów (u mnie mix pszennych i owsianych) (w ramach tych 5 łyżek można dodać też amarantus ekspandowany i np. łyżkę zmielonego siemienia lnianego lub ostropestu) – jeśli nie macie otrębów, w ostateczności możecie zamiast tego użyć więcej zmielonych płatków owsianych. Nie zastępujcie ich mąką, bo babeczki wyjdą za ciężkie.
- ok. 2/3 szklanki mąki razowej (może być pszenna lub żytnia, ale moim zdaniem śmiało można zastosować też każdą inną “zdrową” mąkę, np. jaglaną, owsianą czy gryczaną)
- 3 łyżki ksylitolu / cukru / innego słodziku jakiego używacie… Tu trudno mi podać konkretną ilość, dla mnie 3 łyżki były ok, ale dla wielu osób to może być za mało – jeśli nie jesteście przyzwyczajeni do takich zdrowych wypieków i lubicie naprawdę słodkie słodycze – dajcie trochę więcej 😉
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- duuużo cynamonu
- 1 jajko
- 1 szklanka mleka
- ok. 2 łyżki oleju (np. kokosowego)
- owoce do pokrojenia – np. gruszki, jabłka, żurawina (ja dałam jedno duże jabłko)
- opcjonalnie inne zdrowe dodatki – u mnie to orzechy włoskie
Jak widzicie przepis “zezwala” na wiele modyfikacji, do których zresztą Was zachęcam 🙂 korzystajcie z różnych zdrowych składników jakie macie w domu.
Uwaga: polecam piec te muffiny w foremkach silikonowych. Pod każdym przepisem na jaglane muffinki były narzekania, że ciasto fatalnie odchodzi od papierowych!
Wykonanie:
Składniki suche (ugotowana kasza jaglana, mąka, płatki owsiane, otręby, cukier, proszek do pieczenia, cynamon) mieszacie w jednej misce, a mokre (jajko, mleko, olej) w drugiej. Następnie łączycie ich zawartość (niedbale, łyżką – nie mikserem), dodajecie posiekane orzechy i pokrojone owoce. Nakładacie do foremek silikonowych. Pieczecie w 180 stopniach ok. 30 minut. Muffinki potrzebują kilkunastu minut aby przestygnąć i lepiej się “związać” w środku. Po tym czasie można się nimi zajadać :).
Smak? Jaglane muffinki są bardzo smaczne, u nas zniknęły w kilka godzin. Ja nie czuję w nich kaszy jaglanej i tych wszystkich zdrowych dodatków, ale to są moje smaki, na tym opiera się moja dieta więc jestem do tego przyzwyczajona. Wydaje mi się, że na smak takich wypieków narzekają tylko osoby, które są przyzwyczajone do oczyszczonej mąki, cukru itp. Cóż, różni ludzie, różne potrzeby… Ja też kiedyś robiłam muffinki z przepisu, gdzie dodawało się szklankę cukru. Aaaaaaaaaaaaaaaa! Ja takim przepisom już mówię NIE i wszystkich do tego zachęcam :).