To skandal, że w ZdrowoManii tak późno pojawia się zupa 😉 choć oczywiście stało się tak nie bez powodu – gotowanie zupy do odcinka, w którym na pokazanie przepisu miałam 2 minuty, wydawało się być karkołomnym zadaniem. Ogólnie gotowanie (w sensie poddawanie potrawy obróbce termicznej) w takim amatorskim programie (bez sztabu ludzi kontrolujących sytuację) proste nie jest, ale to może temat na osobny post albo nawet odcinek ;). Jak wybije mi 1000 subskrybentów, planuję przygotować odcinek dodatkowy w postaci vloga, w którym pokażę jak nagrywanie wygląda od kuchni. A akurat w tych odcinkach kulinarnych jest co pokazywać… Ten przepis poza rozcięciem palca nie przyniósł większych niespodzianek, ale następny… Następny to była taka porażka, że nie wiem czy w ogóle się ukaże 🙁
Jeśli chodzi o dzisiejszy przepis to nie zrażajcie się tymi prawie 7 minutami filmu. Przepis jest bardzo prosty, a film trwa tak długo, bo opowiadam w nim o właściwościach głównych składników. Wiem, że może to przegięcie, ale nie po to oddzielałam część kulinarną, aby znowu w niej się spieszyć i odmawiać sobie przyjemności mówienia o jedzeniu. Jeśli ktoś potrzebuje tylko szybkiego przepisu, wygodniej będzie skorzystać z tego w formie pisemnej.
Groszek zielony to praktycznie samo zdrowie. Ma niski indeks glikemiczny, wiele witamin (m.in. A, C, E, K, wit. z grupy B), zawiera kwas foliowy, żelazo, wapń, fosfor, potas, luteinę, jest źródłem błonnika, pomaga redukować zły cholesterol… A o właściwościach jarmużu możecie przeczytać TUTAJ.
Jak zwykle zachęcam aby nie traktować tego przepisu sztywno – jeśli odpowiada Wam nuta kokosowa, dodajcie więcej wiórków. Jeśli zupa jest za rzadka możecie dodać do niej 1-2 ziemniaki. Widziałam wiele przepisów na zupę z groszku z dodatkiem mięty. Może warto spróbować takiego połączenia? Ja jestem wierna temu, ale chyba też zacznę z tym przepisem eksperymentować. Jarmuż jest dodatkiem opcjonalnym – nie wpływa na smak, ale dodaje wartości odżywczych. Może trochę psuje wygląd zupy, która nie jest już tak gładka i jednokolorowa, ale… coś za coś :). Jeśli nie macie jarmużu, spokojnie można go pominąć.
- 500 ml bulionu (polecam "rosół wegetariański" z bloga Jadłonomia)
- 1 duża cebula
- 2-3 ząbki czosnku
- 2-3 szklanki zielonego groszku (w zależności od tego jak gęsty krem lubicie)
- 1/4 - 1/2 szklanki wiórków kokosowych
- wrzątek do zalania wiórków kokosowych
- 1-2 garści jarmużu (umyty, porwany na kawałki, bez grubych łodyg)
- sól, pieprz, kilka łyżek cytryny
- - 1-2 ziemniaki do zagęszczenia (ugotowane, lub pokrojone w kostkę i dodane razem z groszkiem - wtedy gotujemy zupę do momentu, aż ziemniaki będą miękkie)
- Cebulę i czosnek siekamy w kostkę i podduszamy przez ok. 5 minut na rozgrzanej oliwie.
- Wiórki kokosowe zalewamy wrzątkiem i odstawiamy.
- Do cebuli i czosnku dodajemy groszek i bulion. Mieszamy wszystko dokładnie i gotujemy na średnim ogniu przez ok. 15-20 minut aż składniki będą miękkie.
- Na końcu gotowania dodajemy wiórki kokosowe (z wodą, którą były zalane) i jarmuż, doprawiamy to solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
- Całość gotujemy razem jeszcze ok. 5 minut i po lekkim przestudzeniu miksujemy to na krem.
- Można podawać np. z grzankami.
Na koniec rzeczy o których wspominam w programie:
Wypowiedź profesor Wawer o luteinie
Jak zwykle będę wdzięczna za kciuki w górę pod filmem na YouTube . Dziękuję za uwagę ;).