W dzisiejszym odcinku zdecydowałam się poruszyć temat, który jest bardzo na czasie. Chociaż mówiąc szczerze… Przy obecnych ciepłych zimach ten temat jest na czasie przez cały rok. Luna w tym roku złapała pierwszego kleszcza jeszcze w lutym. Niestety, te pajęczaki na dobre zadomowiły się już nie tylko w lasach, ale i w miejskich parkach. Co więcej – wiele z nich przenosi groźne dla ludzi i zwierząt choroby. Osobom z Warszawy bardzo polecam ten artykuł i dołączoną do niego mapę. A wszystkich zachęcam do obejrzenia najnowszego odcinka ZdrowoManii:
Przyznam, że sama zawsze traktowałam kleszcze bardziej jako zagrożenie dla Luny niż dla nas. To się jednak zmieniło kiedy jaki czas temu mój chłopak znalazł w pościeli żywego kleszcza. Był otumaniony, bo najprawdopodobniej odpadł od Luny, która jest zabezpieczona kroplami… Ale przy okazji wywiadu pytałam o to panią Martę Supergan Marwicz – taki kleszcz po chwilowym otumanieniu może odzyskać siły i szybko znaleźć sobie żywiciela. Już niekoniecznie Lunę, a my zakropleni nie jesteśmy. Choroby odkleszczowe to naprawdę poważna sprawa – mogą powodować one bardzo poważne komplikacje i odbijać się na całym organizmie. Kleszczowe Zapalenie Mózgu może okazać się wręcz śmiertelne, więc nie można bagatelizować problemu – te małe, niepozorne robaczki mogą zabić nie tylko zwierzę, ale i człowieka.
Osobiście uważam, że taki napompowany kleszcz jest jedną z najobrzydliwszych rzeczy na świecie. FUJ!
Nie chcę powtarzać tego co w wywiadzie powiedział mój gość, ale apeluję – pamiętajcie o tym zagrożeniu. Odpowiednie ubranie, repelenty (najlepiej zawierające DEET), a przede wszystkim dokładny przegląd ciała po powrocie ze spaceru to minimum o jakim musimy pamiętać. Jeśli jest się narażonym na częsty kontakt z kleszczami, na pewno warto pomyśleć też o szczepionce przeciwko KZM (Kleszczowemu Zapaleniu Mózgu). Więcej na temat zagrożeń i ochrony przed nimi przeczytacie np. na tej stronie.
Aktywnością do której namawiam Was w tym tygodniu jest slackline. To rewelacyjna sprawa! Nie wymaga dużych nakładów finansowych (na początku nie trzeba kupować specjalnego obuwia), integruje z ludźmi, zachęca do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu, można ją połączyć nawet z piknikowaniem czy spacerem z psem. Nie bójcie się podejść do ludzi, którzy chodzą po taśmie gdzieś w parku – na pewno pozwolą Wam spróbować jak to jest. Gratis do odcinka nagraliśmy dla Was instrukcję jak zrobić pierwsze kroki na taśmie 🙂
Ja na początku totalnie sobie nie radziłam – podstawą jest rozluźnienie ciała, a ja byłam tak spięta, że jak tylko stawiałam nogę na taśmie, natychmiast cała zaczynała się trząść (noga, ale taśma oczywiście razem z nią). Uczucie porównywalne z nogą skaczącą na sprzęgle podczas egzaminu na prawo jazdy (jeśli ktoś z Was przez to przechodził to wie co mam na myśli). To jaki problem miałam z trzęsącymi się nogami świetnie widać na materiale, wybucham śmiechem za każdym razem kiedy to widzę :D. Trzeba całkowicie się rozluźnić, aby umożliwić sobie samo wejście na taśmę. Ważne jest aby wybić się za pomocą nogi, która stoi na ziemi, ta druga musi być rozluźniona.
Slackline prosty nie jest, ale to sport, który pozytywnie wpływa na całe ciało i na samopoczucie psychiczne. Każdy krok na taśmie sprawia olbrzymią satysfakcję, a to wszystko ogólnie jest świetną zabawą.
Więcej na temat slackline’u dowiecie się z Facebooka grupy Dwa drzewa – 2 Trees. Wielkie podziękowania dla Adasia 😉 i Justy za świetną zabawę i atmosferę podczas nagrań!
Jak spotkacie tych ludzi gdzieś w parku to nie bójcie się do nich podejść, są przesympatyczni 🙂