Post i film z 5 pomysłami na śniadanie bardzo przypadł Wam do gustu, więc postanowiłam przygotować taki również z pomysłami na zdrową kolację:
O ile śniadania zdecydowanie wolę w wersji “na słodko”, tak przy kolacjach preferuję raczej wytrawne posiłki. Zazwyczaj głównym ich składnikiem są warzywa + jakiś dodatek pełnoziarnisty. Czasami stawiam na warzywa surowe, a czasami na ciepłe (np. strączkowe). Strączków jednak staram się unikać jeśli jadłam je już wcześniej w ciągu dnia lub jeśli jem kolację późno. Jeśli danego dnia nie jadłam obiadu (co czasami mi się zdarza), wtedy kolację przygotowuję zazwyczaj na ciepło i najpóźniej o godz. 20tej. Lekkie sałatki warzywne zdarza mi się zjadać nawet po tej godzinie.
Jako pierwsza w filmie pojawia się fasolka szparagowa w sosie pomidorowym i tutaj nie będę podawać na nią przepisu, gdyż jest on identyczny jak na soczewicę z wpisu śniadaniowego. Jedyna różnica polega na tym, że zamiast soczewicy dodaję ok. szklanki mrożonej fasolki szparagowej.
- 1 mała cebula czerwona
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 szklanki czerwonej soczewicy
- 1 szklanka wody (w oryginalnym przepisie były 2-3 szklanki wody ale nigdy nie zużyłam aż tyle)
- 1 puszka pomidorów krojonych / kilka świeżych pokrojonych pomidorów
- olej rzepakowy lub oliwa do zeszklenia cebulki i czosnku
- pół łyżeczki cynamonu
- pół łyżeczki słodkiej papryki
- pół łyżeczki wędzonej papryki
- trochę mniej niż pół łyżeczki chili
- zioła do podania (autorka zaleca pietruszkę, ja dodaję cząber, który wspiera trawienie warzyw strączkowych)
- Cebulę kroimy w piórka, czosnek w kostkę. Szklimy to na odrobinie oleju przez kilka minut.
- Dodajemy przyprawy i soczewicę.
- Zalewamy to pomidorami i wodą, dusimy pod przykryciem przez ok. 10-15 minut mieszając od czasu do czasu i w razie potrzeby dolewając wody.
- Jeśli po tym czasie danie będzie zbyt wodniste, odkrywamy i "odparowujemy" to jeszcze przez kilka minut na małym ogniu.
- Podajemy z ziołami i dobrym pieczywem
- Zdarzało mi się wprowadzać takie modyfikacje jak zmiana cebuli z czerwonej na białą lub użycie przecieru zamiast pomidorów krojonych... Hitem była modyfikacja w postaci zamiany soczewicy na zieloną fasolkę szparagową 😉 tak naprawdę traktuję to danie bardziej jako inspirację i zużywam do niego to co mam w lodówce. Można też użyć inne soczewicy, ale już raczej ugotowanej jeśli np. zostanie nam z obiadu.
Kolejną propozycją w filmie jest bezglutenowy naleśnik gryczany z nadzieniem z czerwonej soczewicy i jarmużu. I tu mam trochę problem z przepisem, gdyż to nie ja robiłam te naleśniki. Mam na nie przepis, ale nie mogę za niego ręczyć bo nie przygotowywałam go osobiście. Jednak jak znam mojego Wojtka to zrobił wszystko w 100% tak jak w przepisie, a ja mogę zapewnić, że naleśnik wyszedł elastyczny i smaczny.
- 2 szklanki mąki gryczanej
- 1 duże jajko
- 3 i 3/4 szklanki mleka
- sól morska i pieprz
- olej do posmarowania patelni
- ok. łyżka oleju
- 1/4 cebuli
- 1/4 szklanki przepłukanej czerwonej soczewicy
- 1 szklanka przecieru pomidorowego
- ok. 1/2 - 1 szklanka wody
- garść jarmużu
- pół łyżeczki wędzonej papryki
- 1/4 łyżeczki chili (chyba, że ktoś lubi więcej)
- Do dużej miski wsypujemy mąkę i sól, dodajemy jajko i 1/4 szklanki mleka, a następnie mieszamy to trzepaczką na gładką masę.
- Dodajemy resztę mleka, mieszamy i delikatnie pieprzymy.
- Na patelni na dość dużym ogniu rozgrzewamy tłuszcz, wylewamy cienkie naleśniki i smażymy je ok. 40-50 sekund z jednej strony lub do zarumienienia brzegów. Przewracamy i na drugiej stronie smażymy jeszcze ok. 30 sekund.
- Na rozgrzanym oleju lekko (przez ok. 2 minuty) podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę i przepłukaną soczewicę.
- Dodajemy przecier pomidorowy, wodę, jarmuż i przyprawy.
- Podgotowujemy to ok. 10-15 minut. Sugeruję aby najpierw dodać mniej wody a potem sukcesywnie ją dolewać kiedy całość mocno zgęstnieje a soczewica nadal będzie twarda. I tak trzeba kontrolować sytuację podczas smażenia 🙂 dążymy do tego aby konsystencja była gęsta i treściwa, a soczewica miękka.
- Faszerujemy naleśniki farszem i gotowe :).
Trzecia propozycja to komosa ryżowa z duszonymi pieczarkami, czosnkiem i szpinakiem.
- 3 łyżki komosy ryżowej
- 3 ząbki czosnku
- 5 pieczarek
- kilka garści szpinaku
- kawałek szczypiorku
- kilka nerkowców
- odrobina oleju do podduszenia czosnku
- sól i pieprz
- Komosę gotujemy w wodzie według przepisu na opakowaniu.
- Na patelni podgrzewamy olej i wrzucamy na niego posiekany w kostkę lub plasterki czosnek.
- Kiedy czosnek zacznie pachnieć, dorzucamy umyte, obrane i pokrojone w plasterki pieczarki. Przykrywamy to aby pieczarki puściły sok i udusiły się, co zajmie ok. 5-10 minut.
- Kiedy pieczarki zmiękną i lekko zbrązowieją, dodajemy umyty szpinak, posiekany szczypiorek i ugotowaną komosę ryżową.
- Doprawiamy do smaku (u mnie to odrobina soli i pieprz, ale nie trzeba być takim minimalistą ;)) i kiedy szpinak lekko zwiędnie (lekko, a nie całkowicie), zdejmujemy to z ognia.
- Na talerzu posypujemy danie pokruszonymi nerkowcami.
Kolejna banalna propozycja to bruschetta, przepis pewnie wszyscy znają :). Ale jeśli nie to:
- kroimy w kostkę 1-2 pomidory
- doprawiamy je oliwą, posiekanym w kostkę czosnkiem (ok. 2 ząbki) i ziołami (mogą być świeże lub suszone)
- podpiekamy to w piekarniku w ok. 170 stopniach przez 10-15 minut
Na (obiado)kolację lubię zjeść też wege-burgera. Na filmie pojawia się burger z czerwonej fasoli i warzyw, ale zazwyczaj robię takie, na jakie akurat mam składniki. Polecam wpis z 4 przepisami na wegetariańskie burgery i burgera z groszku zielonego i kaszy jaglanej.
A na końcu coś, co jem najczęściej, a są to sałatki z tego, co akurat mam w lodówce. Czasami dodaję do nich kromkę dobrego, domowego pieczywa. Jeśli mam akurat dojrzałe awokado – kładę ja na pieczywo i posypuję delikatnie solą, pieprzem i/lub wędzoną papryką. Do tego sałatka np. z pomidora, czerwonej cebuli, papryki, miksu sałat, oliwek i kiełków. Całość polewam samą oliwą i posypuję ziołami, albo robię jakiś prosty dressing (np. oliwa + cytryna + miód + musztarda Dijon). Robiąc sałatkę nie zwracam uwagi na dobranie jakichś pieszczących moje kubki smakowe kompozycji. Chodzi o to aby zjeść coś pożywnego i zużyć to co jest w lodówce. Tak właśnie najczęściej wygląda moja kolacja :).
Mam nadzieję, że moje pomysły na zdrową kolację przypadły Wam do gustu i któryś przepis Was zainspirował 🙂