Kiedy pierwszy raz gdzieś na zdjęciu zobaczyłam Cinque Terre, wiedziałam, że muszę odwiedzić to miejsce i że na pewno je pokocham. Nie wiedzieć czemu wydawało mi się ono trochę nieosiągalne… Być może dlatego, że nie da się tam dolecieć bezpośrednio, a kiedyś Ryanair latał do Pizy tylko raz w tygodniu. Wyjazd tej długości wiązałby się ze sporymi kosztami i jakoś mnie to wszystko zniechęcało… Aż do stycznia tego roku, kiedy zerkając jak stoją sprawy na Skyscannerze natrafiłam na niedrogie bilety do Pizy. To wtedy postanowiłam, że najwyższy czas spełnić swoje kolejne podróżnicze marzenie.
Zanim jednak przejdę do informacji praktycznych, chciałabym wypowiedzieć się na temat Cinque Terre bardziej ogólnie, bo przy postach z poszczególnymi miasteczkami nie za bardzo miałam okazję to zrobić. Kiedy będziecie poszukiwać informacji na temat Cinque Terre, na pewno spotkacie się z poniższymi opiniami:
- że jest przereklamowane
- że jest nieprzyzwoicie zatłoczone
- że jest tam mnóstwo Japończyków
- że niektóre miasteczka można sobie odpuścić, bo nie ma w nich nic ciekawego
I cóż, nie mogę się do tego nie odnieść…
Ad. 1 – owszem, wiele zdjęć Cinque Terre w internecie jest mocno podkolorowana, to żadna nowość i ten trik stosuje się nie tylko przy zdjęciach z tego miejsca. Zdjęcia z moich wpisów nie były robione w rawach i nie są sztucznie pokolorowane. Sami oceńcie, czy taka intensywność barw Was satysfakcjonuje, czy jednak oczekujecie czegoś więcej, bo pewnie głównie o te barwy się tu rozchodzi 😉
Ad. 2 – ja byłam w drugiej połowie maja i nie odnotowałam przesadnego zatłoczenia. Ludzi było sporo, jak to w turystycznych miejscowościach (moim zdaniem najwięcej w Monterosso), ale nie zapamiętałam tego jako jakiejś traumy. Gorsze tłumy spotkacie w polskim Zakopanem czy Sopocie. Podejrzewam, że w sezonie letnim turystów jest sporo więcej i może zrobić się naprawdę ciasno, ale z tego powodu też rekomenduję wyjazd poza szczytem sezonu.
Ad. 3 – no tak, jest ich dużo i co z tego? Czy Japończycy nie mają prawa zwiedzać najpiękniejszych zakątków Europy? Niestety spotkałam się artykułami, gdzie fakt ten był przedstawiany jako duży minus, a nie do końca rozumiem to podejście
Ad. 4 – tu się nie zgadzam, bo każde miasteczko jest inne i w każdym moim zdaniem jest coś ciekawego
Moje oczy widziały na żywo już bardzo wiele pięknych miejsc, ale Cinque Terre ani przez chwilę mnie nie rozczarowało. Powiem więcej – niesamowicie mnie wzruszało, bo dawno nie widziałam czegoś tak pięknego. To trudno opisać słowami, a i zdjęcia nie oddają tego niesamowitego klimatu.
Jak dolecieć do Cinque Terre?
Najbliższe lotniska w okolicy to Genua i Piza. Do tej drugiej 2 razy w tygodniu (w środę i w niedzielę) lata Ryanair. Jeśli chodzi o ceny to jak to z tanimi liniami – bywa różnie. Ja za 2×2 bilety zapłaciłam niecałe 500 zł, więc jest to koszt porównywalny z wycieczką Inter City do innego miasta w Polsce.
Śmiało można lecieć też na bardziej oddalone lotniska i dalej dojechać pociągiem.
Jak dojechać do Cinque Terre?
Pociągiem! Samochód to nie jest najlepsza opcja, bo i tak trzeba będzie się z nim rozstać na którymś z podmiejskich parkingów. Po miasteczkach po prostu nie jeździ się samochodami i trzeba się z tym pogodzić. Dojazd pociągiem jest prosty i wygodny. Wszystkie informacje na temat cen i rozkładu znajdziecie na intuicyjnej w obsłudze stronie Trenitalia. Pociągi z Pizy do La Spezii jeżdżą co ok. pół godziny, tak samo wygląda to z pociągami z La Spezii do Levanto, czyli miasta po drugiej stronie Cinque Terre (jadąc na tej trasie przejeżdża się przez wszystkie 5 miasteczek).
Z lotniska w Pizie na dworzec jest ok. 15-20 minut spacerem, a droga jest bardzo prosta – po wyjściu z hali przylotów trzeba kierować się tak jakby na wprost, na ulicę Via dell Aeroporto i iść nią cały czas prosto, a po przejściu wiaduktem nad torami kolejowymi skierować się w lewo. Jeśli Wam się spieszy, na dworzec możecie dojechać też busem.
Bilet na pociąg regionalny z Pizy do La Spezii kosztuje 7,5 euro.
Jeszcze co do rozkładu pociągów – trochę inaczej wyglądał on w niedzielę, kiedy wracaliśmy. Rozkład na stronie pokazuje coś innego, a automat biletowy dał nam do wyboru zakup biletu na pociąg regionalny, który był dopiero za 2 godziny. Z tego powodu wróciliśmy do Pizy pociągiem Intercity, który kosztował 10,5 euro za przejazd.
Jeśli chodzi o przemieszczanie się pomiędzy miasteczkami Cinque Terre to warto zaopatrzyć się w Cinque Terre Train Card, o której napiszę za chwilę. Bez tej karty za każdy przejazd musimy zapłacić 4 euro, bez względu na to, czy będziemy jechać 1 stację (co zajmie 2 minuty) czy przejedziemy przez całe Cinque Terre. Tak przynajmniej było teraz w maju, czyli na początku sezonu.
Gdzie nocować w Cinque Terre?
Rzecz w tym, że aby spędzić kilka dni w Cinque Terre, wcale nie trzeba nocować w którymś z tych 5 miasteczek. Jako punkt wypadowy doskonale sprawdzi się też La Spezia lub Levanto. Cenowo wyjdzie na jedno, bo i tak chcąc się przemieszczać po miasteczkach trzeba kupić bilet pociągowy, a cena jak już wcześniej wspomniałam jest taka sama. Nie marnuje się też wiele czasu, bo pociągi jeżdżą często, a przejazd nimi zajmuje kilkanaście minut.
My przez serwis Airbnb wynajęliśmy dla siebie całe mieszkanko w La Spezii. To była świetna, bardzo komfortowa i wcale nie tak bardzo droga opcja. Jeśli wejdziecie na serwis przez mój link i zarejestrujecie się korzystając z niego, otrzymacie zniżkę na pierwszy wyjazd. Jej wysokość jest uzależniona od kursu, czasami jest to 70 zł, a czasami 130 zł. Taką samą zniżkę dostanę również ja. Polecam Wam ten program lojalnościowy, podrzucajcie potem swój link polecający znajomym :).
Mieszkanie pokazuję dokładniej w tym vlogu:
Jeszcze co do wyboru miejsca noclegu – weźcie pod uwagę to, że pomiędzy niektórymi miasteczkami nie ma za bardzo możliwości przemieszczania się pieszo (przykładowo pomiędzy Riomaggiore a Manarolą Lazurowa Ścieżka blisko morza jest zamknięta, a bardziej tekkingowa trasa jest trudna) i wtedy aby zobaczyć pozostałe miasta, trzeba zainwestować w bilety pociągowe lub autobusowe.
Lazurowa Ścieżka w Cinque Terre
Warto zaliczyć choć jedną z tras wiodącej nad morzem Lazurowej Ścieżki, bo ona zapewni Wam najlepsze widoki i kontakt z przyrodą. Niestety aktualnie (maj 2016) ścieżka pomiędzy Corniglią, Manarolą i Riomaggiore jest zamknięta. Szczerze mówiąc wygląda, jakby była nieczynna od bardzo dawna (być może nawet od powodzi w 2011 roku) – miejscami jest totalnie zarośnięta. Przejść można więc tylko od Monterosso Al Mare do Vernazzy i dalej do Corniglii. Odcinki te są płatne, ponieważ trasy przebiegają przez park narodowy. Nie wiem niestety ile kosztują wejścia, bo tu znowu wracamy do tematu…
… Cinque Terre Card
To karta, którą można kupić w dwóch wariantach – obejmującym przejazdy pociągiem i uboższym, tzn. bez przejazdów. Karta umożliwia wstęp na płatne ścieżki, bezpłatne korzystanie z miejskich toalet oraz punktów Wi-Fi, daje też jakieś zniżki lub wstępy do muzeów. Na tej stronie niby znajdziecie aktualny cennik, ale mój pobyt pokazał, że nie jest on w 100% aktualny – obecnie (maj 2016) nie można kupić karty pociągowej na 3 dni. Karta na 2 dni kosztuje 29€, a na 1 dzień 16€ (dla jednej osoby oczywiście). Nie wiem co przeszkadza Włochom w tej 3-dniowej karcie… Ach, chyba wiem! Karta kosztowałaby 41€ a połączenie 2 i 1 dniowej to koszt 45€… Chyba po prostu hajs musi się zgadzać 🙂
Co zjeść w Cinque Terre?
5 ziem to miasteczka rybackie, dlatego warto tam skosztować ryb lub owoców morza. Opcja dla wegetarian to również regionalna torta di verdura (tarta z warzywami, wszędzie gdzie ją jadłam miała dużo szpinaku) i liguryjskie pesto, np. z regionalnym makaronem trofie, który przypomina nasze polskie zacierki. Warto spróbować też lokalnego wina oraz wszystkiego tego, co w całych Włoszech – najlepszych na świecie lodów i pizzy. Pizza z sosem pomidorowym, mozzarellą i świeżym pesto to prawdziwe niebo w gębie.
Czy Cinque Terre jest drogie?
Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo słowo “drogie” dla każdego oznacza coś innego. To samo było rok temu jak pisałam o Barcelonie – napisałam, że według mnie nie jest ani bardzo droga ani szczególnie tania, a w komentarzach odezwały się zarówno głosy, że jest bardzo droga jak i takie, że jest bardzo korzystna cenowo :D.
Jeśli chodzi o noclegi to tanio nie jest, ale tutaj “z pomocą” przychodzą te mniejsze, sąsiadujące miasteczka.
Napotkani przez nas kilka razy Polacy Italomaniacy (to była ich 12ta wizyta w tym kraju) narzekali, że jeszcze nigdzie nie spotkali takich cen i że te są naprawdę z kosmosu. Na lotnisku z kolei podsłuchałam, jak jakaś pani mówiła, że wcale nie jest drogo i że ceny są jak w Warszawie. Ekhm, polemizowałabym 😉 ale może pani w Warszawie jada w innych restauracjach niż ja. Dla porównania powiem, że w Warszawie w fajnej knajpce jesteśmy w stanie za 100 zł dobrze się najeść i napić wina, a przykładowo za poniższy obiad w Manaroli zapłaciliśmy ok. 30€ (ok. 130 zł) i wcale nie byliśmy super najedzeni.
W niektórych restauracjach do rachunku doliczane jest tzw. coperto i jest to od. 0,50 do nawet kilku euro za osobę. A tu przykładowe menu z knajpki w Vernazzy:
Ceny lodów to od 2€ wzwyż. Te jednak są warte absolutnie każdej ceny 😉
Dodam jednak, że moim zdaniem w Cinque Terre nikt nie umrze z głodu. W miastach nie brakuje miejsc, gdzie za kilka euro można wziąć na wynos jakąś pizzę, piadinę lub focaccię i te rzeczy też są bardzo smaczne, świeże i nie wymagają długiego oczekiwania na kelnera, posiłek, rachunek itp. My jedliśmy zarówno w restauracjach jak i w takich punktach i wszędzie wszystko było smaczne. Naszym faworytem jednak była jedna knajpka w La Spezii gdzie kupując najlepszą na świecie margheritę na wagę zapłaciliśmy ok. 5 €, a jedząc w tej samej restauracji pełny posiłek z winem, zostawiliśmy tam 15€. Więc naprawdę knajpa knajpie nierówna, miasto miastu również 😉 na pewno w Cinque Terre jest trochę drożej niż w pobliskich miasteczkach.
Co zobaczyć w Cinque Terre?
To w sumie pokazuję Wam w postach o poszczególnych miejscowościach:
Na pewno bardzo polecam, aby zaliczyć następujące punkty (zarówno w Cinque Terre jak i w okolicy):
- Lazurową Ścieżkę, oczywiście te otwarte jej fragmenty
- spacer promenadą w Monterosso Al Mare
- tarasowe winnice, np. w Manaroli
- zgubić się w urokliwych uliczkach w Riomaggiore
- plażę w Corniglii
- pobliskie miasteczko portowe Portovenere (nam niestety się nie udało, ale wszędzie mówią, że warto)
- Pizę i Krzywą Wieżę w Pizie
Podsumowanie kosztów
Dużo czyta się o tym, że Cinque Terre jest drogim kierunkiem, dlatego aby dać Wam pogląd na sprawę, podsumuję część naszych wydatków. Sami ocenicie, czy jest to drogo czy nie, bo jak wiadomo – to bardzo indywidualna kwestia.
Wyjazd w terminie 18-22 maja 2016, dwie osoby:
Bilety lotnicze – 490 zł
Nocleg w wynajętym przez Airbnb 2-pokojowym mieszkaniu – ok. 1100 zł za 4 noce
Bilety pociągowe (w tym Cinque Terre Card) i autobusowe w La Spezii – ok. 120€ czyli ok. 550 zł
Wydatki na miejscu (jedzenie, zakupy) – tu nie ma sensu podsumowywać, bo jedni wydadzą 100€ a inni 1000€, to już kwestia stylu życia, jedzenia i podróżowania 🙂 ja zresztą nie wiem ile dokładnie wydaliśmy, bo nie liczyłam tego. Na pewno rozeszło się 250€ w gotówce, a i płatność kartą nie raz nam się przytrafiła (przy czym w tych kosztach były też te na dojazdy, które wyszczególniłam wyżej).
Vlogi z Cinque Terre
Dla miłośników formy video mam też moje vlogi z podróży, podzielone na dni:
Mam nadzieję, że tym postem pomogłam komuś, kto wybiera się do Cinque Terre lub rozważa ten kierunek :). W internecie jest trochę nieaktualnych informacji np. dot. otwarcia ścieżek między miastami lub cen karty Cinque Terre, dlatego taka aktualizacja może się komuś przydać.
Osobiście BARDZO polecam ten kierunek i to tak na minimum 3 pełne dni na miejscu. Zwiedzanie Cinque Terre w 1 dzień to trochę jak lizanie cukierka przez papierek. Ale z drugiej strony – lepszy rydz niż nic, a to na pewno rozbudzi apetyt na więcej ;).