Wiem, wiem… Większość z Was o czerwcu już nie pamięta, a ja dopiero zabieram się za jego podsumowanie… Przez ten ogrom zdjęć do przejrzenia przeglądy miesiąca ciągle odkłada się na jakiś luźniejszy dzień, a kiedy ten nie nadchodzi, motywacja jeszcze bardziej spada.
Jaki był czerwiec? Bardzo zapracowany. Zdecydowanie bardziej, niż planowałam. Skumulowały mi się w tym okresie różne zawodowe i życiowe projekty i przez to miesiąc ten minął bardzo szybko i aktywnie (ale niestety nie w sportowym tego słowa znaczeniu ;)). Zanim przejdę do czerwcowej codzienności, powspominam trochę wyjazdy.
See Bloggers w Łodzi
Konferencje dla blogerów to dla mnie okazja, aby spotkać się z dawno nie widzianymi znajomymi z innych miast, a nawet krajów 😉 Powoli staje się to naszą tradycją, że na wspólnie ustaloną konferencję przyjeżdża Olga i robimy sobie małe “city break”. Tym razem postawiłyśmy na See Bloggers, które stało się dla nas pretekstem do odkrywania uroków Łodzi.
Uwielbiam jeździć pociągami, szczególnie w dzisiejszych czasach to czysta przyjemność.
I dworzec w Łodzi bardzo się zmienił od czasów, kiedy przyjeżdżałam tam służbowo. Głównie na spotkania z działem marketingu biura podróży Rainbow, które miałam przyjemność obsługiwać podczas pracy w agencji marketingowej. Łódź to kolejne po Poznaniu miasto, które dawniej podziwiałam głównie z okna samochodu. Tym razem udało mi się to trochę nadrobić.
Z Lawyerką i Moją Inspiratornią.
W niedzielę spędziłyśmy kilka bardzo przyjemnych godzin z Eveliną. A zdjęcie to zrobiła nam spotkana przypadkowo nasza Czytelniczka. Pozdrawiamy!
Jeśli chodzi o sam “festiwal”, bo tak organizatorzy nagrywają See Bloggers, to nie spędziłyśmy tam zbyt wiele czasu. Pogoda zachęcała do wyjścia na zewnątrz i trzeba przyznać, że Łódź nasz pochłonęła. Głównie pod względem kulinarnym.
Weekend nad morzem
Kolejny weekend czerwca spędziłam nad morzem z Wojtkiem i Kluskami. Było to moje wynagrodzenie za marcową współpracę z serwisem Travelist i zarazem pierwszy nasz wyjazd w powiększonym składzie. Okazało się, że Emi (póki co przynajmniej) jest wzorowym psem, który w podróży nie sprawia większych problemów. Wyjazd ten tchnął w nas optymizm, że możemy planować tegoroczne eurotrip w składzie 2 + 2 psy.
Po lewej ekscytacja przed wyjazdem…. Po prawej zmęczenie podczas powrotu 😀
Luna momentami padała od nadmiaru wrażeń 😀
To, jak Kluski spędzają noce, dobrze pokazuje różnicę w ich udomowieniu 😉
W drodze powrotnej udało nam się zahaczyć o Toruń, gdzie pokonały nas lody Lenkiewicz. Te porcje są olbrzymie, jeszcze nigdy się tak nie zmęczyłam jedzeniem lodów 😉
Włoski weekend w środku tygodnia
Czyli realizacja kupionego miesiąc wcześniej prezentu na Dzień Matki. Dużo słońca, trochę włoskiego klimatu, trochę pięknych widoków nad jeziorem Como… Uwielbiam!
My + 3 psy
Po powrocie z Włoch czekała na mnie nieco powiększona ekipa. Podczas mojego pobytu w Bergamo Wojtek znalazł psa, którym wspaniale się zaopiekował i przygarnął do nas na czas odnalezienia właściciela. Alternatywą było tylko oddanie suni na Paluch, na co on, jako empatyczny właściciel dwóch czworonogów, nie mógł się zgodzić. Dla nas oczywiście była to mało komfortowa sytuacja, ale jak się okazało – do przeżycia. Po dwóch dniach odnalazła się rodzina Lulu, a w naszym domu zrobiło się jakoś tak cicho i spokojnie 😉
Lato w mieście
W przerwach pomiędzy pracą i wyjazdami, tak po prostu korzystałam z lata, które absolutnie kocham i nie mogę się pogodzić z tym, że trwa tak krótko. Ale czerwiec rozpieszczał nas pogodowo, więc udało się zaznać wielu typowo letnich przyjemności. Rewelacyjny był też długi weekend, podczas którego jak zwykle zostaliśmy w Warszawie, aby nacieszyć się okresem, kiedy w naszym mieście robi się luźniej. Zachowujemy się wtedy jak turyści – spędzamy czas aktywnie, jadamy posiłki na mieście, odpoczywamy… Kosztuje to wszystko tyle samo, co jakiś wyjazd, ale warto, bo to świetnie spędzony czas.
Pierwsze leżakowanie z Emi na kanapie. Na początku akceptowała tylko leżenie gdzieś w nogach, dopiero kilka dni temu leżała obok mnie tak, jak Luna.
Sezon na SUP otwarty! Na razie pływamy po Jeziorku Czerniakowskim, bo tam mamy najbliżej… W weekendy są tam tłumy, ale po drugiej stronie jeziora można zaznać trochę ciszy i spokoju. Właśnie po to mam deskę 😉
Plażing z Kluskami – Emi głównie kontempluje, a Luna ma ADHD i non stop musi coś robić (czyt. gryźć patyka, męczyć nas, brudzić się, wycierać się w nasze rzeczy itp.).
Emiś zaliczyła pierwsze pływanie!
Kocham te dni, kiedy przed wyjściem z domu można założyć tylko bieliznę i sukienkę.
Nadal raz w miesiącu jeździmy do Fundacji Azylu pod Psim Aniołem, gdzie Dolina Noteci w ramach współpracy ze mną dostarcza karmę. A jako że nasze psy są na diecie, w czerwcu przekazaliśmy tam też naszą porcję.
Czerwiec na talerzu
Doczekałam się. Moje ulubione warzywa i owoce opanowały bazarki. Jak na złość jednak dopadł mnie totalny leń kulinarny – latem w ogóle nie chce mi się gotować! Nie bez znaczenia był tutaj fakt, że miałam w mieszkaniu temperatury 30+, a w mojej kuchni brakuje powietrza (nie ma okna). W czerwcu żywiłam się więc głównie na zimno albo poza domem.
Kocham brunche w Warsie i Sawie…
Ale jeszcze bardziej kocham obiady i desery u mojej teściowej.
Artykuły, które pojawiły się na blogu w czerwcu:
Insulinooporność (IO) bywa problematyczna w sezonie zarówno zimowym jak i letnim. W zimie narzekamy na ceny i brak warzyw i owoców. Za to latem, które obfituje w warzywa i owoce, mamy inne przeszkody, które mogą krzyżować plany na zdrowej diecie.
Czyli o letniej diecie przy insulinooporności…
Savoir-vivre dużo mówi o dobrych manierach w kontekście pogrzebu. Nie ma się czemu dziwić – śmierć w każdej kulturze otoczona jest pewnym ceremoniałem, choć faktem też jest, że bywa on całkowicie różny.
Czyli o tym, jak się zachować na pogrzebie i stypie. Przyznam, że nie wrzucałabym tu takiego wpisu gdyby nie fakt, że byłam ostatnio na kilku pogrzebach i zachowanie ludzi na jednym z nich po prostu mnie zmroziło. Napisałam o tym w komentarzu pod tym wpisem Oli.
Psy wykrywają komórki raka i potrafią jednoznacznie odnaleźć zapach swego opiekuna spośród więcej niż setki innych zapachów ludzi. Pies czuje i myśli zapachami. Widzi nie rzeczy, ale działania i akcje.
Na samą myśl o publicznych toaletach dostaję gęsiej skórki. Wolę mieć przy sobie bezpieczny środek, który umyje i zdezynfekuje moje ręce, tylko co wybrać? Dziś pokażę Wam, jak zrobić chusteczki odświeżające i dezynfekujące w stylu zero waste i się przy tym nie namęczyć.
Przepis Kasi na przyjazne środowisku chusteczki antybakteryjne.
Jak przetrwać upały? Dotarło do nas okrutne wręcz ciepło i nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się poprawić. Upalnych dni będzie coraz więcej! Nie każdy lubi gdy jest gorąco, a niektórzy bardzo cierpią.
Ania i jej 10 sposobów na przetrwanie upałów.
Zarabianie w internecie dla wielu jawi się utopijnie. No bo siedzisz z kawką przed laptopem, w tle szum fal, podjadasz egzotyczne owoce, które nigdy nie smakują tak dobrze w Polsce i oddajesz się przyjemności opisywania swojego jakże bajkowego życia spod palmy, nie..? NIE! Zarabianie w internecie to praca, jak każda inna! Biznes online wymaga poświęceń, ogromu wiedzy i kasy. Dziś rozbieram te bzdury na czynniki pierwsze.
Natalia obala mity o pracy w internecie.
Planując wakacyjne podróże warto pamiętać o odpowiednim przygotowaniu wakacyjnej apteczki, w której znajdą się m.in. podstawowe leki i materiały opatrunkowe.
Co spakować do wakacyjnej apteczki?
These fibers contribute to ocean plastic pollution in a subtle but pervasive way: The fabrics they make — along with synthetic-natural blends — leach into the environment just by being washed. Estimates vary, but it’s possible that a single load of laundry could release hundreds of thousands of fibers from our clothes into the water supply.
Artykuł o wpływie odzieży ze sztucznych materiałów na środowisko. Podesłała mi go jedna z Was, kiedy brałam udział w kampanii odzieży sportowej z recyklingu. Chciałabym odnieść się do tego szerzej. Nie od dziś wiadomo, że sztuczne materiały pod wieloma względami przegrywają z naturalnymi. Jednak nie da się ukryć, że w przypadku aktywności fizycznej naturalne materiały zazwyczaj nie zdają egzaminu. Ja nie wyobrażam sobie, aby zrezygnować z kupowania odzieży sportowej, która zapewnia mi komfort podczas ćwiczeń. Niestety ciężko jest kupić takie rzeczy w second handzie, więc tu nie mam za bardzo wyjścia – takie zakupy robię w normalnych sklepach. I tutaj, mając wybór – odzież sportowa z materiałów pozyskanych w dużej mierze z recyklingu, albo zwykła… To oczywiście chętniej sięgnę po tę z recyklingu. Tak samo, jak ostatnio musząc na szybko kupić sobie kurtkę dżinsową w H&M, też wolałam dopłacić do tej z “eko” kolekcji. Natomiast jeśli chodzi o wpływ sztucznych materiałów na środowisko – zdecydowanie warto zapoznać się z powyższym artykułem. Ale pamiętajmy, że opisany w nim problem dotyczy wszystkich ubrań. Czyli sukienek, spodni czy czegokolwiek innego z poliamidu i poliestru też. I o tym warto pamiętać podczas wszystkich zakupów ubraniowych.
To tyle na dziś! Mam nadzieję, że taki przegląd miesiąca Wam się podoba i że znaleźliście w nim coś dla siebie.
P.s. Przepraszam, jeśli zauważyliście pogorszenie jakości zdjęć. Niestety przy takiej ilości muszę je dość mocno kompresować, aby blog działał prawidłowo.