Gdyby jakieś 10 lat temu ktoś zapytał mnie o produkty, bez których nie wyobrażam sobie mojej diety, powiedziałabym o ziemniakach, makaronie, jajkach i serze żółtym ;). “Trochę” się przez ten czas zmieniło, bo teraz te produkty pojawiają się na moim talerzu sporadycznie, a wyparły je zupełnie inne składniki.
Czosnek i cebula
Jakiś czas temu na czas diety pudełkowej w miarę możliwości opróżniłam lodówkę… A potem, kiedy nadszedł czas powrotu do gotowania, ze zdumieniem odkryłam, że nie mam w domu czosnku i cebuli. Taka sytuacja przytrafiła mi się chyba pierwszy raz w życiu 😀 ja po prostu nie wyobrażam sobie mojego gotowania bez czosnku i cebuli! Poza tym to bardzo zdrowe warzywa, więc sięgam po nie bardzo często.
Awokado
Faktem jest, że nie jadam awokado codziennie, ale nie zmienia to faktu, że po prostu je uwielbiam. Nauczyłam się też, że warto dopłacić i kupić awokado lepszej jakości, np. hass, niż zwykłe twarde, na dojrzenie którego trzeba później czekać. I wiem, że są sposoby na przyspieszenie tego procesu, ale często nie zdawały one egzaminu i np. awokado po osiągnięciu odpowiedniej miękkości było już całkiem czarne w środku.
Płatki owsiane
Latem lubię jeść na śniadanie owsianki z owocami, ale zimą mój entuzjazm do tego typu jedzenia zdecydowanie słabnie. Niemniej płatki owsiane pełnią w mojej kuchni znacznie szerszą rolę. Mielę je na mąkę, dodaję je do koktajli, aby były sycące, robię z nich kruszonkę itp.
Pomidory
Latem w mojej kuchni królują pomidory świeże, ale zimą też nie potrafię się obejść bez pomidorowego smaku, więc sięgam po te krojone lub w postaci passaty. Uwielbiam też suszone pomidory w oleju i te też zawsze muszę mieć w domu. Można je dodawać do potraw obiadowych, sałatek, robić z nich pasty kanapkowe. Kocham.
Kasza jaglana
Lubię chyba wszystkie kasze, ale jaglana jest zdecydowanym numerem jeden ze względu na różnorodność jej zastosowania. Tradycyjna jaglanka, budyń jaglany, koktajl jaglany, dodatek do obiadu, desery, wypieki… Kasza jaglana rządzi. A poza tym jest bardzo zdrowa, o czym pisałam w osobnym wpisie:
Napoje roślinne
Nie pamiętam, kiedy zrezygnowałam z mleka krowiego, ale było to już dość dawno. Od tamtego momentu całkowicie zastąpiły mi je różnego rodzaju napoje roślinne. Najbardziej lubię kokosowo-ryżowe. Unikam jedynie sojowego, bo soję jadam czasami w innej postaci (jogurtów lub tofu) i nie chcę, aby było jej w mojej diecie za dużo.
Soczewica
To moje ulubione “suche” warzywo strączkowe i nie wyobrażam sobie, aby zabrakło go w mojej diecie. Najbardziej lubię soczewicę czerwoną i czarną, czasami sięgam też po zieloną. O właściwościach i zastosowaniu soczewicy też pisałam w osobnym poście:
Ogórki kiszone/małosolne
W dzieciństwie były moim ulubionym dodatkiem do obiadu i do kanapek. Teraz wcale mi się nie przejadły… Uwielbiam je w każdej postaci, czy to w sałatce, czy na jakiejś paście kanapkowej, czy to w postaci zupy, której swoją drogą nie jadłam już ze 100 lat.
Banany
Już parę razy oberwało mi się “jak ja mogę jeść banany przy insulinooporności!?!?”, ale ja wychodzę z założenia, że przy IO można jeść prawie wszystko, tylko trzeba to robić mądrze. Nigdy nie jadam bananów samodzielnie jako przekąski pomiędzy posiłkami, tylko zawsze są one dodatkiem do czegoś, co ma niższy IG i co za tym idzie zmniejsza ładunek glikemiczny posiłku. Od dawna stosuję zasadę, że przed sięgnięciem po jakiekolwiek owoce, najpierw zjadam kilka orzechów, aby pierwszy sygnał dla organizmu był białkowo-tłuszczowy, a nie wysoko węglowodanowy. Banany są moim “słodzikiem” w wielu deserach i koktajlach i głównie w tym celu je spożywam.
Orzechy
No właśnie, z wyżej wymienionego powodu w mojej kuchni nie może zabraknąć też orzechów. Nerkowce, włoskie, brazylijskie, laskowe, migdały… Uwielbiam i sięgam po nie bardzo często, prawie codziennie.
Mleczko kokosowe
Ważny składnik wielu deserów (choć te akurat przygotowuję bardzo rzadko) i przede wszystkim obiadów. Bez niego zupa pomidorowa z soczewicą nie byłaby taka sama… To samo można powiedzieć o wielu sosach curry. Oczywiście ważne, aby mleczko kokosowe było dobrej jakości i miało w składzie tylko kokosa i wodę.
Bataty
Słodkie ziemniaki całkowicie wyparły u mnie te tradycyjnie. M.in. dlatego, że pomimo słodkiego smaku, mają niższy indeks glikemiczny. Początkowo zupełnie nie mogłam się do nich przekonać, a teraz po prostu je uwielbiam i też zawsze staram się je mieć w domu. Kiedy w kryzysowej chwili chce się zjeść coś w miarę zdrowego, można po prostu zrobić z nich pieczone frytki.
Cukinia
Kolejne moje warzywne “must have” 🙂 cukinię uwielbiam od zawsze, choć jak wiadomo – to bardzo delikatne w smaku warzywo. Ale też dzięki temu nadaje się do wszystkiego. Jadam ją też na surowo, zastępuje mi ogórka zielonego w sałatkach.
Nasiona słonecznika
Kolejna rzecz, którą zawsze mam w domu i często po nią sięgam. Ziarnami słonecznika posypuję dania obiadowe, sałatki, owsianki, jaglanki, wykorzystuję w deserach i pastach kanapkowych.
Pomimo mojego uwielbienia do każdego z wyżej wymienionych produktów, żadnego z nich nie jadam tak naprawdę codziennie. Główna zasada, jakiej się trzymam w swoim odżywianiu, to różnorodność. Dlatego pewnie jeszcze długo mogłabym wymieniać produkty, bez których trudno mi wyobrazić sobie swoją dietę… Ale ta 15-tka to takie prawdziwe “muszę to mieć”.