Szybko minął ten tydzień powracania do rzeczywistości. Już w czwartek czekał mnie niespodziewany chrzest bojowy i po nim rozchorowałam się jeszcze bardziej 😀 ale już jest lepiej i wszystko zmierza ku lepszemu.
Na jutro mam ambitny plan rozprawić się ze zgniłym jajem w postaci porządkowania papierów, załatwiania różnych spraw księgowych i formalnych… A później już chcę się zająć pracą twórczą. Mało ostatnio wpisów poświęconych zdrowemu stylowi życia, więc czas przygotować dla Was jakieś przepisy, foodbooki na YT i może jeszcze coś inspirującego, z trochę innej działki :). Przyznam, że przez ostatnie podróże czuję się trochę, jakbym na pewnych płaszczyznach miała miesiąc wyjęty z życia. Chodzi mi tu na przykład o troskę o dom, o gotowanie, o promocję zdrowego stylu życia… Bardzo potrzebuję już powrotu do swojej rutyny. I nawet czuję przyjemną ekscytację na myśl o niej!
Za sprawą PR-owych przesyłek w moim domu nieco się zazieleniło. OK, kolendra już częściowo padła, a częściowo została zjedzona, ale i tak cieszę się z tej przesyłki od Kikkomanna, bo dzięki niej dowiedziałam się, że marka ta ma w swojej ofercie sos sojowy ze zmniejszoną ilością soli. Informuję, bo może komuś tak jak mnie przyda się ta informacja – zwykły sos sojowy często jest dla mnie mocno za słony.
Skrzydłokwiat zwiastuje fajną współpracę, w ramach której przełamię się i opowiem Wam, co mnie strasznie męczy od kilku miesięcy.
Głównym moim zajęciem w tym tygodniu było nadrabianie przytulasków z Luną. Niesamowita z niej przylepa, cieszę się, że na razie nie szykują nam się kolejne rozstania. Na zdjęciu możecie zobaczyć też jedną z moich pamiątek z podróży, czyli piżamkę z Primarka. Nie mogłam się jej oprzeć!
A to taki mały psikus, jaki zrobiliśmy Lunie 😉 podczas rodzinnych przytulanek zasnęła rozanielona i Wojtek odsłonił jej uzębienie, a ona niczego nie świadoma leżała tak przez jakiś czas.
Druga pamiątka z Londynu Primarka, to sportowa koszulka. Bardzo podoba mi się jej wzór, aż chce się w niej ćwiczyć! Koktajl w słoiku składa się z awokado, banana, mleczka kokosowego, kaszy jaglanej i wody kokosowej.
Pogoda jest coraz lepsza, czerpię olbrzymią przyjemność ze spacerów i obserwowania przyrody i już się zastanawiam, jak wiosną wygospodarować na to więcej czasu, np. 2 godziny dziennie.
W tym tygodniu więcej oglądałam niż czytałam. Mam olbrzymie zaległości u Mańków i przyznaję, że pominęłam sporo vlogów, bo już nie mogłam się doczekać tych z Varanasi. I serio – vlogi z tego miasta oglądałam z rozdziawioną buzią, co chwilę powtarzając słowa “co za hard core!!!”.
Share week – 3 blogi warte polecenia.
I dwa vlogi:
Na końcu życzę Wam udanego tygodnia i oczywiście szybkiego przystosowania się do czasu letniego. Ja po tej zmianie ZAWSZE mam spadek formy, ale teraz mam cichą nadzieję, że to już za mną i że teraz może być tylko lepiej 🙂