Nie sądziłam, że tak prosta zupa może okazać się tak smaczna! A zainspirowały mnie do niej (jak zwykle) porządki w lodówce. Znalazłam w niej aż 1,5 pora i to było za dużo, aby zaangażować to warzywo do roli jedynie drugoplanowej. Por musiał stać się głównym bohaterem obiadu i tak oto wylądował w zupie ;).
Prosta zupa z pora – przepis
Prostotę tej zupy widać już po samych składnikach:
- 1 l bulionu warzywnego
- 1,5 – 2 pory (tylko biała część)
- kilka ziemniaków (w zależności od wielkości 3-5)
- kilka łyżek oleju rzepakowego/masła klarowanego
- 1-2 łyżki przyprawy z suszonych warzyw (swoją pokazywałam w tym wpisie)
- śmietana do zupy (u mnie wegańska, kokosowa, Creamo) i sos sojowy – dodaję już na talerzu
Zacznijmy od bulionu. Ja zazwyczaj zużywam zapasy mrożonego, więc po prostu wstawiam go na niewielki gaz do rozmrożenia. Jeśli jednak nie macie bulionu, a chcecie, aby takie proste zupy pozostały proste 😉 zaopatrzcie się w jakąś przyprawę lubczykową (znowu odeślę do mojego wpisu o przyprawach, bo tam takie pokazywałam). Możecie wtedy ugotować zupę na wodzie, a potem wzmocnić jej smak takimi “rosołowymi” przyprawami.
Ziemniaki kroję w kostkę, a pora w plasterki. Ziemniaki wrzucam do rozmrożonego, gotującego się bulionu, a pora wraz z przyprawą z suszonych warzyw podduszam na maśle klarowanym. W wersji wegańskiej można użyć oleju rzepakowego, ale powiem Wam, że to masło ghee robi robotę, jeśli chodzi o smak. Wydaje mi się, że to ono nadaje zupie sporo smaku umami, który z pewnością docenią mięsożercy (Wojtek jest ex mięsożercą, który smak mięsa lubi i nawet zapytał mnie, czy ta zupa nie jest przypadkiem na bulionie mięsnym ;)).
Kiedy por zmięknie, przerzucamy go do bulionu. Całość gotujemy ok. 20 minut, aż ziemniaki zmiękną.
Na talerzu doprawiam zupę łyżką wegańskiej śmietany. Najpierw nakładam ją do osobnego naczynka, dolewam do niej łyżkę zupy, mieszam to i dopiero w takiej postaci wlewam śmietanę do reszty zupy. Na talerzu dodaję też ok. łyżkę sosu sojowego. To dlatego, że na wcześniejszych etapach w ogóle nie używałam soli, a sos sojowy (wybieram ten z mniejszą ilością soli) nie tylko mi ją zastępuje, ale też dodaje zupie trochę smaku umami.
Mam nadzieję, że się skusicie, wypróbujecie i że też Wam posmakuje 🙂